tag:blogger.com,1999:blog-9460520251392773782023-11-15T08:07:25.310-08:00One Direction - Ucieczka w zakochanieAisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.comBlogger52125tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-40030168975013407472012-09-11T07:08:00.002-07:002012-09-11T07:08:27.648-07:00LinkOto <a href="http://kama-opowiadanieoonedirection.blogspot.com/" target="_blank">LINK</a> do mojego nowego opowiadania. Aisa jeszcze swojego nie zaczęła i nie wiadomo czy zacznie(z przyczyn losowych).<br />
Mam nadzieję, że Ktoś będzie zaglądać.Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-36171855467793869422012-09-10T10:53:00.000-07:002012-09-10T10:53:15.028-07:00Koniec...<span style="color: #93c47d;">Tą notkę miała pisać <span style="color: #6fa8dc;">Aisa</span>, ale nie udało jej się z przyczyn losowych, dlatego też ja muszę Was o tym poinformować.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Zakończyłyśmy pisanie tego bloga. Ale nie martwcie się, zaczynamy pisać dwa, zupełnie nowe, tym razem osobno.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Chciałybyśmy z całego serca podziękować Wszystkim Czytelnikom i Komentującym. Mamy nadzieję, że będziecie zaglądać na nowe opowiadania.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Linki do nich podamy Wam jutro, może w środę...</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Pozdrawiamy Wszystkich bardzo serdecznie i mamy nadzieję, że nasze opowiadanie się podobało :)</span><br />
<span style="color: #cc0000;">Kama&Aisa ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-70954191677545163512012-09-09T13:34:00.005-07:002012-09-09T13:34:49.868-07:00Rozdział 45.!*20.12.2012*<br /><br />
-oczami Sary-<br /><br />Minęły już ponad trzy miesiące, a po Ali ani śladu. Już powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek ona do nas wróci. Z tych wszystkich nerwów mam prawie taki sam apetyt jak Niall, a potem to wszystko zwracam. Chłopcy też to wszystko przeżywają, odwołali wszystkie publiczne wystąpienia. Najgorzej znosi to Harry. Co wieczór wypija butelkę czystej i zasypia, a na następny dzień nie wie co się z nim działo. Policja nadal nic nie wie. Marian jakby zapadł się pod ziemię, a moja siostra razem z nim.<br />- Harry zostaw to!!!- usłyszałam krzyki dobiegające z łazienki. Szybko tan pobiegłam, a na miejscu znalazłam Louis'a trzymającego rękę Hazzy, w której była żyletka.<br />- Czyś ty zwariował?!- krzyknęłam.<br />- Ja nie mogę bez niej żyć rozumiecie to!!!- krzyczał- Ona już nie wróci! Policja nie robi kompletnie nic, żeby ją znaleźć!<br />- Oni jej szukają, rozumiesz! Myślisz, że mnie jest łatwo?! Przecież to moja siostra!- odkrzyknęłam.<br />- A moja kuzynka!- nagle odezwał się Niall, który pojawił się nie wiem skąd.<br />- Widzisz... Nie tylko tobie jest trudno to przejść- powiedział Louis- Jak myślisz, jak Ali zareaguje jak jej powiemy, że odebrałeś sobie życie?<br />Chłopak upadł bezwładnie na podłogę i zaczął płakać. Lou pomógł mu wstać i zaprowadził go do jego pokoju. Ja i Niall zeszliśmy na dół do kuchni, coś zjeść... Znowu...<br />Nagle zadzwonił telefon. Kuzyn poszedł odebrać.<br />- Halo? Tak, tak... Już jedziemy!!!- krzyczał do słuchawki, a kiedy ją odłożył zaczął się ubierać.<br />- Gdzie ty idziesz?- zapytał Zayn, schodząc z góry.<br />- Na komendę! Podobno wpadli na jakiś trop!- kiedy to usłyszałam ucieszyłam się jak małe dziecko z lizaka. Zawołałam pozostałą trójkę i zaczęłam się ubierać. Harry latał po domu jak poparzony, Lou uspokajał jego i mnie przy okazji, a Liam próbował się ubrać, ale nie mógł się dopchać do butów.<br />Kiedy już wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia, biegiem wsiedliśmy do auta i po 5 minutach byliśmy na komendzie.<br />- Gdzie te informacje, tropy, czy jak to się tan zwie!- dopytywał się Niall.<br />- Niech się pan uspokoi i zobaczy na to.- powiedział policjant. Wszyscy podeszliśmy do komputera, gdzie było wyświetlone zdjęcie, a na nim Marian!!!<br />- To ten dupek! Gdzie on jest?!- krzyczałam, a zaraz potem upadłam na krzesło.<br />- Sara!- krzyknął Louis- Wszystko ok?<br />- Taj, po prostu kiedy go widzę to robi mi się słabo.<br />- Zdjęcie zostało zrobione dziś rano. Nasi ludzie go śledzili i dotarli do opuszczonego domu w lesie. Najprawdopodobniej jest nam nasza poszukiwana.<br />- To na co wy jeszcze czekacie?! Dlaczego nie wchodzicie do środka?!- awanturował się Harry.<br />- Mamy zamiar to zrobić dzisiaj, ale najpierw chciałem się upewnić czy to na pewno on- wytłumaczył mężczyzna.- Teraz zostaniecie tutaj, a ja pojadę pod ten dom, ok?<br />- Tak jest!- krzyknęliśmy chórem.<br /><br />-oczami Ali-<br /><br />Jestem wykończona, głodna, zmęczona! Dlaczego on mnie nie zabił od razu tylko kazał tak cierpieć?! Dał mi raptem kilka kromek chleba i nic więcej. Siedzę w tej ciemnej piwnicy i nawet nie wiem jaki dziś dzień...<br />- POLICJA!!!- usłyszałam krzyki i strzały w góry. Co jest?! Znaleźli mnie, na prawdę mnie znaleźli! Usłyszałam jak Marian wchodzi do tego pomieszczenia gdzie byłam.<br />- Idziemy!- krzyknął i przerzucił mnie związaną przez ramię. Wierciłam się, ale to ni nie dawało. Wyszliśmy w piwnicy, jednak nie udało się wydostać na zewnątrz.<br />Próbowałam krzyczeć, ale moje usta były zaklejone taśmą.<br />- Puść ją!- krzyknął jakiś policjant. Byliśmy otoczeni, więc nie było już żadnej drogi ucieczki. Marian najzwyczajniej w świecie się poddał. Postawił mnie na ziemi, a sam, bez słowa, oddał się w ręce policji.<br />- Pomogę ci- zwrócił się do mnie jeden z mych wybawców. Mężczyzna odkleił mi taśmę i mogłam swobodnie poruszać ustami.<br />- Dziękuję, dziękuję, dziękuję...- mówiłam, tuląc go.<br />- Nie dziękuj mnie, tylko osobom, które na ciebie czekają.<br />- Łiiiiiii...- uradowałam się.<br />- Chodź, jedziemy na komendę, bo twoi przyjaciele już się niecierpliwią. Załóż to- powiedział i podał mi kurtkę policyjną<br />Wyszliśmy na światło dzienne. Śnieg(?) raził niesamowicie...<br />- Zima?- zdziwiłam się- Ile ja tam siedziałam?<br />- Ponad trzy miesiące...<br />- Ile?!- teraz moje oczy wyszły na wierzch.<br />Wsiadłam do samochodu. Policjant dał mi kanapkę, którą pochłonęłam niczym Niall.<br />Jechaliśmy ok. pół godziny, a na miejscu czekali na mnie moi najdrożsi. <br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Czekanie dłużyło się w nieskończoność. Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stała Alicja.<br />- Aaaaa!!!- usłyszałem tylko głos Sary. Wszyscy podbiegli do Ali i zaczęli ją ściskać i pytać jak się czuje, gdzie była i czy nic jej się nie stało. Kiedy już wszystko było jasne, ona popatrzyła na mnie.<br />- Ali, ja cię przepraszam... Ja nic nie pamiętam z tamtej nocy, na prawdę- tłumaczyłem się.<br />- Harry... Wybaczam ci... To porwanie mnie zmieniło i zrozumiałam, że kocham cię najmocniej na świecie i nie mogę bez ciebie żyć- powiedziała i namiętnie mnie pocałowała.<br />- To teraz możemy w komplecie wracać do domu- ucieszył się Liam. Podziękowaliśmy policji za wszystko i pojechaliśmy do domu.<br /><br />*trzy dni później*<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Siedziałem sam z Ali w kuchni.<br />- Ali... Mam pytanie...- zacząłem.<br />- Strzelaj- uśmiechnęła się do mnie.<br />- Kiedy Sara ma urodziny?- to była jedyna rzecz, której o niej nie wiedziałem.<br />- Jutro...- odpowiedziała.<br />- KIEDY?! Przecież, przecież...<br />- Wysłów się w końcu!- krzyknęła.<br />- Ja też!!!- przecież to jest jakieś inne, jak to się mogło stać?<br />- Zabawne- zaśmiała się- Dobraliście się, nie ma co... Jeszcze dziś lecimy do cioci, żeby to świętować.<br />- A my?! Przecież my też musimy!!!<br />- Wiem, dlatego zamówiliśmy siedem biletów. Wszystko przewidzieliśmy- powiedziała i wyszła z kuchni.<br />Co ja jej dam?! Przecież nic dla niej nie mam! Zaraz, zaraz... Już wiem!<br /><br />-oczami Niall'a-<br /><br />Wszyscy byli już spakowani i gotowi do drogi.<br />- Zaraz spóźnimy się na samolot!- krzyknąłem, stojąc z walizką koło drzwi.<br />- Idę!- odkrzyknęli wszyscy chórem. Po chwili mogliśmy już wychodzić.<br />Po godzinie jazdy byliśmy już na lotnisku. Dosłownie biegiem odbyliśmy odprawę i wsiedliśmy do samolotu.<br />Lecieliśmy półtorej godziny. Ja, podobnie jak reszta, całą drogę przespałem. Na lotnisku odebraliśmy bagaże i mogliśmy jechać do domu.<br />Na miejscu moja mama przywitała nas bardzo gorącymi uściskami i kolacją. Ahhh... jedzenie.<br />Po posiłku każdy z nas udał się spać.<br /><br />*następnego dnia, rano*<br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Zostałem brutalnie obudzony przez Niall'a, Liam'a i Zayn'a. Kazali mi wstać i iść do pokoju Sary. Ahaaa... Podwójne urodziny.<br />Weszliśmy do pokoju i zobaczyliśmy śpiących jeszcze jubilatów. W międzyczasie dołączyła do nas Ali i ani Horan z tortem w rękach. Ustawiliśmy się wokół łóżka i zaczęliśmy śpiewać "Happy birthday". Nasza parka obudziła się z uśmiechem na ustach. Podziękowali za miłą pobudkę, a potem razem zeszliśmy na dół na tort.<br />- Przepraszam, ale muszę wyjść- odezwał się Louis i już go nie było.<br />- Dziewczynki...- odezwała się mama Niall'a- Umówiłam was na wizytę kontrolną do lekarza. Mam nadzieję, że się nie gniewacie?<br />- Nie no co ty ciociu. Ja chętnie się zbadam po tych wszystkich przeżyciach- uśmiechnęła się Sara, a Ali przyznała jej rację. Obie poszły się ubrać i gruchotem Sary pojechały do przychodni.<br /><br />Po godzinie siostry wróciły z badań, a Louis'a nadal nie było. Dziewczyny powiedziały tylko, że wszystko jest w porządku.<br />Siedzieliśmy wszyscy w salonie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nagle usłyszeliśmy jakiś samochód, a do domu wszedł Louis.<br />- Trochę cię nie było- Liam pukał palcem w zegarek.<br />- Ale już jestem i mam prośbę, aby nasz drugi jubilat wyszedł przed dom- powiedział i znowu zniknął za drzwiami frontowymi. Sara wstała i wykonała polecenie Louis'a. My, ze względu na naszą ciekawość, także poszliśmy sprawdzić co wymyślił chłopak.<br />Na zewnątrz stał nowy samochód z wielką, czerwoną kokardą.<br />- Ta dam!!!- Lou wskazała ten oto pojazd- To mój prezent dla ciebie i nie przyjmuję, że go nie chcesz!<br />- O Boże... Dziękuję ci kochanie. Naprawdę nie musiałeś...- Sara rozpływała się z zachwytu, podobnie jak my wszyscy, bo autko było piękne.<br />- Ale chciałem- uśmiechnął się.<br /><br />-oczami Sary-<br /><br />Po podziwianiu mojego nowiutkiego wozu wróciliśmy wszyscy do salonu. Każdy, oprócz mnie usiadł na kanapie i fotelach. Ja stanęłam na środku pokoju.<br />- Muszę wam coś powiedzieć...- zaczęłam.<br />- Mamy się bać?- zapytał Zayn, na co wybuchnęliśmy śmiechem.<br />- Nie, nie musicie się bać...- uspokoiłam go.<br />Wszystkie oczy były wlepione we mnie, a ja musiałam powiedzieć to co miałam do przekazania.<br />- Jestem w czwartym miesiącu ciąży...<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">No i 45.! Liczę, że będzie tu dużo komentarzy. Ten rozdział dedykuję Wszystkim Czytelnikom...</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Jutro <span style="color: #6fa8dc;">Aisa</span> doda pewną notkę(nie rozdział).</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Życzę udanego tygodnia i pozdrawiam Wszystkich i Każdego z osobna, a szczególne Komentujących.</span><br />
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-7467494972805817772012-09-09T13:28:00.002-07:002012-09-09T13:28:15.875-07:00Rozdział 44- oczami Louis'a -<br /><br />
Jechaliśmy do klubu. Ja, jak zawsze prowadziłem. Zostało nam jeszcze ok. 10 minut drogi. Popatrzyłem na moją ukochaną, która siedziała na miejscu pasażera.<br />- Sara...- nagle usłyszałem za sobą. To był Harry- Byliście w tunelu miłości w wesołym?- trochę mnie zdziwiło to pytanie.<br />- Nieee... Nigdzie go nawet nie widziałam- powiedziała smutno.<br />- Nie martw się, zaraz to nadrobimy- uśmiechnąłem się do niej. Wyglądała tak pięknie w tym stroju, w tych paskach. Ahhh...<br />- Mam tylko nadzieję, że nic się nie stanie- do rozmowy wtrąciła się Ali.<br />- A niby co ma się stać? Jesteście z nami, więc wszystko będzie dobrze- Harry próbował ją pocieszyć.<br />Dojechaliśmy pod klub. Ludzi było w cholerę, ale co najważniejsze nigdzie nie widziałem paparazzi.<br />- No to idziemy zaszaleć!- krzyknął Liam i wysiadł z samochodu.<br />Kiedy już wszyscy staliśmy przed wejściem ja objąłem moją dziewczynę w pasie i pocałowałem w policzek. Teraz byłem gotowy do wejścia.<br />W środku było bardzo tłoczno. Parkiet pełny, krzesła przy barze zajęte.<br />- Tam...- usłyszałem głos Zayn'a, który wskazał stolik w rogu sali. Podeszliśmy do niego i usiedliśmy.<br />- Co pijemy?- zapytałem.<br />- Czystą!- zaśmiał się Zayn.<br />- Chybaś zgłupiał!- Sara popukała się o głowie- Drinki!<br />- Dobra, pójdę zamówić- zgłosił się Harry.<br />- I weź jakieś chipsy!- krzyknął do niego Niall.<br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Wróciłem do przyjaciół z drinkami i paczką chipsów które rzuciłem Niall'owi.<br />- Dobry z ciebie przyjaciel- uśmiechnął się do mnie na co ja machnąłem ręką.<br />- A mnie co przyniosłeś?- zapytała Ali.<br />- Yyy... A co miałem ci przynieść?- lekko się zdziwiłem.<br />- No, drinka raczej pić nie mogę, więc może jakiś sok albo colę.<br />- Przepraszam kochanie, zaraz wrócę- i znowu udałem się w stronę baru. Podszedłem do lady i poprosiłem o sok pomarańczowy.<br />- Hej...- usłyszałem po moim lewym boku. Spojrzałem tam i zobaczyłem dziewczynę, zniewalająco ładną dziewczynę.<br />- Yyy... Znamy się?- zapytałem.<br />- Nie, ale możemy to zmienić- uśmiechnęła się ukazując białe zęby. Usiadłem na krześle, które właśnie się zwolniło i zacząłem rozmawiać z nieznajomą, kompletnie zapominając o bożym świecie.<br /><br />-oczami Liam'a-<br /><br />Bawiliśmy się świetnie. Tańce, drinki, dowcipy Louis'a. I to wszystko dla mnie. Jestem taki szczęśliwy, że mam takich przyjaciół.<br />Wirowałem właśnie z Zayn'em na parkiecie kiedy nagle ktoś na mnie wpadł. Popatrzyłem na tą osobę.<br />- Harry?!- zdziwiłem się, bo nie widziałem go już od dawna.<br />- Witaj, mój przyjacielu, nasz jubilacie, nasz... ojcze, dobry duchu. Ty moja gwiazdko na niebie poznaj Karen...- mamrotał ledwo zrozumiale. Przystawił do siebie jakąś laskę, widać, że taż lekko spitą.<br />- Harry, ty debilu, co ty wyrabiasz?!- wydarłem się na przyjaciela.- Przecież ty masz dziewczynę...- powiedziałem i pociągnąłem go w stronę naszego stolika.<br />- Coś ty ze sobą zrobił?!- Louis zwrócił się do tego głąba, ale ten i tak nic nie pojmował. Popatrzyłem na Ali. Była zdziwiona i smutna zarazem.<br />- Zostaw mnie ty łosiu, ja chcę wracać do mojej laski!- krzyknął, a Ali wstała na równe nogi.<br />- Jakiej nowej laski?! Przecież to ja jestem twoją dziewczyną!- awanturowała się.<br />- A daj mi spokój kobieto, sorry, dziecko!- już chciał odejść, ale go przytrzymałem. Wściekła Alicja podeszła do tego palanta i dała mu najzwyczajniej "z liścia" i wybiegła z budynku. Sara uwolniła się z objęć Louis'a, poprawiła uderzenie siostry i pobiegła za nią. <br />- Ty chory psychicznie matole!!!- Niall wkroczył do akcji- Nie wstyd ci flirtować z inną kiedy twoja dziewczyna siedzi tu i czeka na ciebie?!<br />- Jakoś nie...- rzucił i po prostu odszedł w stronę parkietu. Po drodze minął się z Zayn'em.<br />- Co się tu stało, że macie takie miny?- popatrzył na nas.<br />- Pijany Harry i jego zachowanie. Tyle ci powiem- powiedziałem. Byłem wkurzony gorzej niż źle.<br />- A gdzie dziewczyny?- dopytywał się dalej Mulat.<br />- Nie wiem!- krzyknął Niall i zaczął kierować się w stronę wyjścia, a Louis za nim.<br />- Zabawa skończona, wracamy...- powiedziałem i złapałem Zayn'a za ramię.<br /> Wyszliśmy na zewnątrz i zaczęliśmy szukać wzrokiem dziewczyn, jednak nigdzie ich nie było.<br />- Louis!- usłyszeliśmy nagle i zobaczyliśmy Sarę, biegnącą w naszym kierunku- Nigdzie jej nie ma, po prostu rozpłynęła się w powietrzu.- mówiła zdenerwowana.<br />- Może wróciła do domu?- Zayn zabrał głos- Chodźcie, pojedziemy zobaczyć.<br />Ruszyliśmy w stronę samochodu i pojechaliśmy do domu, zostawiając Harry'ego w klubie. Szczerze to mało mnie teraz obchodziło co się z nim dzieje.<br />Dojechaliśmy, ale na miejscu okazało się, że Ali nie ma.<br />- Przysięgam, że jeśli coś jej się stanie to powyrywam mu nogi w tyłka!- powiedziała Sara i złapała za telefon.- Ona nie odbiera...<br />- Poczekajmy do rana, jeśli nie wróci do tego czasu to pójdziemy na policję, gdzie i tak później musimy iść- powiedziałem stanowczo. Wszyscy się zgodzili.<br /><br />-oczami Ali-<br /><br />Szłam przez jakiś park. Nie wiedziałam, w którą stronę zmierzam. Było cicho, ciemno i żadnej żywej duszy.<br />- Witaj Alicjo- usłyszałam za plecami. Przestraszyłam się nie na żarty. Odwróciłam się i zobaczyłam go. Uderzył mnie. Upadłam z krzykiem na ziemię. Stał nade mną i się śmiał. Zakleił mi usta taśmą i przerzucił przez ramię. Dokąd on mnie zabiera?! Boję się!!!<br />Wsadził mnie do jakiegoś bagażnika samochodu. Auto ruszyło, a ja nie wiedziałam gdzie jedziemy.<br />Stanęliśmy, on otworzył bagażnik i znowu wisiałam na jego ramieniu. Szliśmy w stronę jakiegoś starego domu. On wszedł do środka i skierował się po schodach na dół. Było ciemno, zimno, a ja umierałam ze strachu.<br />- Leżysz tu!!!- wydarł się, rzucając mnie na ziemię. Uderzyłam o lodowatą posadzkę. Skuliłam się z bólu i popatrzyłam na niego. Śmiał się.<br />- Będziesz sobie tu zdychać bardzo, bardzo wolnooo...- powiedział i wyszedł, zostawiając mnie samą w tej ciemnej piwnicy. Usiadłam w rogu i zaczęłam głośno płakać. Nie tylko powodu tego, gdzie teraz jestem, ale też z powodu Harry'ego. Jak on mógł mi coś takiego zrobić?!<br />W pewnym momencie urwał mi się film, więc chyba zasnęłam.<br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Obudziłem się w dość nietypowym miejscu, a mianowicie w kabinie toaletowej.<br />- Co się do cholery wczoraj działo?- pytałem samego siebie. Ostatnie co pamiętam to to jak jakaś dziewczyna mnie zagadała, a potem kompletna pustka.<br />Podniosłem się z podłogi i wyszedłem z kabiny. Stanąłem przed lustrem i odkręciłem wodę w kranie umywalki. Obmyłem twarz zimną wodą, a następnie wypełzłem w toalet. Byłem nadal w klubie, tylko że nikogo tu nie było.<br />- Jest tu kto?!- zawołałem, ale nikt mi nie odpowiedział. Poszedłem w stronę zaplecza w poszukiwaniu wody. Otworzyłem drzwi i wszedłem do kuchni klubowej.<br />- Przepraszam, ale czy mogę dostać coś do picia?- skierowałem to pytanie do dziewczyny, która sprzątała blat kuchenny.<br />- Ooo... Jak mnie przestraszyłeś- podskoczyła w miejscu.<br />- Przepraszam, a jak będzie z tą wodą?<br />- Już ci coś daję, a przy okazji jestem Megan- uśmiechnęła się, podając mi szklankę z wodą.<br />- Dzięki, Harry- odwzajemniłem uśmiech- A teraz przepraszam, ale muszę wracać do domu, bo przyjaciele się pewnie martwią- powiedziałem i wyszedłem.<br />Byłem już za zewnątrz. Było jasno, więc całą noc spędziłem w kiblu, jak to brzmi. Zamówiłem taksówkę, która odwiozła mnie do domu.<br />Wszedłem do mieszkania i nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, a poczułem ból na policzku.<br />- Ty dupku!- krzyknęła Sara, która stała przede mną.<br />- Ała i co?- zdziwiłem się, bo nie wiedziałem o co chodzi.<br />- Jak mogłeś jej coś takiego zrobić?!- nadal nie zniżała głosu.<br />- Ale o co chodzi?! Jak nic nie pamiętam...- próbowałem się tłumaczyć.<br />- Ali zniknęła, po prostu jej nie ma!!!- krzyczała przez płacz Sara. <br />- Nareszcie raczyłeś się pokazać, to teraz nam wszystko ładnie opowiesz dlaczego tak skrzywdziłeś Ali- powiedział Liam, który pojawił się nie wiem skąd. On pomógł Sarze przejść do salonu, a ja szedłem za nimi. Dziewczyna była w bardzo złym stanie. Podpuchnięte oczy, czerwone od płaczu i napuchnięte policzki.<br />Usiadłem na kanapie, a obok mnie Zayn i Liam. Na fotelu Louis trzymał Sarę na kolanach, a Niall rozsiadł się na podłodze.<br />- Teraz gadaj co wczoraj robiłeś z tą całą Karen?!- krzyknął wyraźnie wściekły blondyn.<br />- Z kim?!- zdziwiłem się- Nie znam żadnej Karen!<br />- Nie udawaj- powiedział Zayn- Wszyscy cię widzieliśmy, jak się z nią obmacujesz...<br />- Ale ja nic nie pamiętam. Ostatnie co zapamiętałem to to jak jakaś laska zagadała mnie przy barze, a dalej nic!- tłumaczyłem.<br />- To w takim razie powiedz to Ali, o nie, nie powiesz jej, bo jej nie ma!- krzyczała Sara, a Louis próbował ją uspokajać.<br />- Musimy iść na policję- powiedział Liam i wstał z kanapy- A ty będziesz się tłumaczył Ali, jak już ją znajdziemy- to skierował do mnie.<br />- Jeśli się znajdzie...- powiedziała Sara- A do tego czasu nie zbliżaj się do mnie.<br />Ubraliśmy się i samochodem Louis'a pojechaliśmy na najbliższą komendę.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Dojechaliśmy w zamierzone miejsce i weszliśmy do środka.<br />- Chcemy zgłosić zaginięcie!- krzyczał Niall w stronę policjanta za biurkiem.<br />- I nie tylko...- dodał Liam.<br />- O co konkretnie chodzi?- pytał mężczyzna, na którego Horan przed chwilą się darł.<br />- O Mariolkę!!!- krzyknąłem, a reszta popatrzyła się na mnie miną WTF.<br />- O Mariana- powiedział Niall.<br />- A kim on jest?- pytał dalej policjant.<br />- To może ja powiem- zgłosiła się Sara. Policjant wskazał jej krzesło. Ona usiadła i zaczęła mówić.<br />- Marian, Polak, który pracował dla mojego ojca. Okazało się, że robił lewe interesy, więc tata chciał go wydać policji, ale ten go ubiegł i po prostu go zabił, a następnie moją matkę. Dalej polował na mnie i moją siostrę. Ja zostałam zgwałcona, a ona dwa razy pobita, raz dotkliwie, a teraz ona zniknęła, ale nie wiemy czy Marian ma z tym coś wspólnego- tłumaczyła, a potem znowu mocno się rozpłakała. Przytuliłem ją.<br />- I wy dopiero teraz to zgłaszacie?!- zdziwił się mężczyzna.<br />- Wcześniej nie mogliśmy, bo byliśmy w trasie po Europie, a ten bydlak jeździł za nami- powiedział Harry.<br />- Kiedy dziewczyna zniknęła?<br />- Wczoraj wieczorem...<br />- Przyjmiemy to zgłoszenie. Znajdziemy tego Mariana i zostanie on solidnie ukarany. Będziemy was informować na bieżąco, a teraz wracajcie do domu- powiedział i wszedł do innego pomieszczenia. Nie pozostało nam nic innego jak jechać do domu i czekać na jakiś znak.<br /><br />*wieczorem*<br /><br />Siedziałem w salonie i starałem się nie myśleć o tym co się wokół mnie dzieje.<br />Niall jadł, Liam z Zayne'm siedzieli u siebie w pokoju, Sara była u mnie i płakała, a Harry siedział obok mnie i topił smutki w alkoholu.<br />- To wszystko moja wina- odezwał się nagle- To przeze mnie Ali zniknęła i to przeze mnie Sara popada w depresję...<br />- Masz rację, ale postaraj się myśleć racjonalnie. Ona się znajdzie, a Sara nie popada w depresje tylko ty- wskazałem na kieliszek w jego dłoni.<br />- To nie moja wina. Ja bez niej nie mogę żyć. To co wczoraj robiłem, ja nie wiem co wczoraj robiłem- tłumaczył się- Jeśli ona się nie znajdzie to ja tego nie przeżyje. Ja ją kocham jak nikogo innego!- wypił zawartość kieliszka i nalał kolejną porcję czystej.<br />- Nie mogę patrzeć jak się upijasz- powiedziałem i poszedłem zobaczyć co z Sarą.<br />Wszedłem do pokoju i zobaczyłem leżącą dziewczynę na łóżku. Nadal płakała. Podszedłem do niej i usiadłem obok.<br />- Sara?- zacząłem niepewnie.<br />- Co chcesz?- zapytała przez łzy.<br />- Nie płacz... Przyszedłem do ciebie, bo nie mogę patrzeć jak Harry na dole się upija. Proszę cię popatrz na mnie.<br />Ona podniosła głowę i spojrzała w moje oczy.<br />- Ona się znajdzie. Mariana złapią i zamkną, a my będziemy mogli żyć w spokoju razem- mówiłem.<br />- Cieszę się, że próbujesz mnie pocieszyć...- usiadła, podkulając nogi- A najbardziej cieszę się, że cię mam.<br />Emocje nie wytrzymały i pocałowała mnie namiętnie. Zacząłem odwzajemniać pocałunki. Napierałem na nią coraz mocniej, a ona nie protestowała. Wręcz przeciwnie. Zaczęła zdejmować ze mnie ubrania, a ja nie pozostawałem jej dłużny. Po krótkim momencie pozbyliśmy się całej naszej garderoby. Było mi tak dobrze i jej chyba też... Ona leżała pode mną i uśmiechała się do mnie znacząco. To ten moment... Wszedłem w nią... Sara zaczęła wydobywać z siebie ciche jęki... Czułem się wspaniale. Ona zaczynała błagać o więcej, więc robiłem swoje dalej i mocniej. Dziewczyna zaczęła krzyczeć ze szczęścia...<br />W końcu zmęczony opadłem na miejsce obok niej. Popatrzyłem na nią. Była szczęśliwa, a zarazem wiem co musiała teraz przeżywać. Ona przeżywa "takie" chwile, a jej siostra nie wiadomo gdzie jest.<br />- Żałujesz?- zapytałem. Bałem się jej odpowiedzi.<br />- Nie... Mogło się to odbyć w trochę innych okolicznościach, ale i tak ci dziękuję. Na chwilę zapomniałam o całym nieszczęściu. O tym co działo w Paryżu, o wszystkich przykrościach. Kocham cię Louis i dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś...<br />- Ja też cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie- powiedziałem i lekko ją pocałowałem. Ona przytuliła się do mnie i chyba zasnęła. Mnie też wzięło zmęczenie i odpłynąłem. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">Oto rozdział 44. Mam nadzieję, że się podoba... Pozdrawiam Wszystkich.!</span><br />
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-26255904211220712352012-09-05T05:18:00.003-07:002012-09-06T08:58:34.533-07:00Rozdział 43-oczami Ali-<br />
<br />
Obudziłam się dokładnie o 7.00. Dlaczego tak wcześnie?! Wstałam powoli z łóżka, bo nie chciałam obudzić Harry'ego. Zabrałam ubranie i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a kiedy wyszłam z kabiny ubrałam moje ulubione krótkie, jeansowe spodenki i błękitną koszulkę na ramiączkach. Wyszłam na korytarz i zeszłam na dół. Zajęłam miejsce przy stole w kuchni i zaczęłam rozmyślać.<br />
Jestem dziewczyną Harry'ego. On należy do jednego z najsłynniejszych zespołów na świecie. Ma przyjaciół, wariatów i miliony fanek. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że ja i moja siostra byłyśmy z nimi w trasie po Europie. Tak minęły nam wakacje. Teraz jest 29.sierpnia, kto by pomyślał jak ten czas szybko leci... Zaraz, zaraz. KTÓRY?!- spojrzałam na kalendarz, na ścianie. 29.08.!!! Urodziny Liam'a! O rany, na śmierć zapomniałam.<br />
W tym momencie do kuchni wszedł Harry.<br />
-Hej kochanie. Co tak wcześnie wstałaś?- zapytał- Coś nie tak?<br />
Nadal stałam przy ścianie z kalendarzem z otwartą buzią.<br />
- Czy wiesz jaki dziś dzień?- zapytałam, kiedy wróciłam do żywych- Zgaduję, że nie. Dzisiaj są urodziny Liam'a!<br />
- Co?!- krzyknął Harry i Louis, który właśnie zszedł na śniadanie.<br />
- Jak mogliśmy zapomnieć? Przecież nic dla niego nie mamy, a sklepy otwierają dopiero za godzinę- zaczęłam panikować.<br />
- Mam pomysł- powiedział tajemniczo Louis i wrócił na górę.<br />
- Gdzie on idzie?- zapytałam, a mój chłopak tylko wzruszył ramionami i poszedł za przyjacielem. Ja zostałam w kuchni i robiąc śniadanie, nadal lekko panikowałam.<br />
<br />
-oczami Harry'ego-<br />
<br />
-Louis? Co ty robisz?- pytałem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Chłopak wszedł do swojego pokoju, a ja zostałem na korytarzu. Po chwili on i Sara wyłonili się zza drzwi.<br />
Lou trzymał w dłoni kluczyk...<br />
- Po co ci to?- zapytałem.<br />
- To klucz od pokoju Liam'a. Kiedyś zrobiłem sobie kopie- uśmiechnął się i ruszył w kierunku pokoju jubilata. Włożył klucz do dziurki i przekręcił zamek.<br />
- Co ty robisz?! Przecież on i tak ma swój klucz- powiedziała Sara.<br />
- Nie wyjdzie, dopóki ten klucz jest w zamku, więc zyskamy trochę na czasie- zaśmiał się Louis.<br />
- Masz więcej takich kluczy?- zaciekawiłem się.<br />
- Może...- uśmiechnął się chytrze i poszedł do łazienki.<br />
Kiedy Lou zniknął za drzwiami spojrzałem na Sarę. Wyglądała już normalnie.<br />
- Yyy... Sara?- zacząłem niepewnie.<br />
- Tak wiem, co się wczoraj stało. Louis mi z samego rana opowiedział i chcę cię za tamto bardzo przeprosić. Ja nie wiem co się ze mną dzieję kiedy zjem ogórki, na prawdę!- zaczęła się tłumaczyć.<br />
- Ale ja to wiem i wybaczam- uśmiechnąłem się szeroko.<br />
- Dzięki, ulżyło mi. A tak wgl to jak Ali zareagowała na to co się stało?<br />
- Nijak, bo kiedy dowiedziała się, że to przez ogórki zapomnieliśmy o całej sprawie.<br />
- To dobrze... A teraz przepraszam, ale idę się ubrać- powiedziała i ruszyła w stronę pokoju, a ja wróciłem do kuchni.<br />
Siedziałem przy stole i patrzyłem jak Ali robi jajecznicę. Nagle usłyszałem głosy dobiegające ze schodów. Wyjrzałem na korytarz i zobaczyłem Niall'a i Zayn'a schodzących na dół.<br />
- Cześć śpiochy, wiecie jaki dziś dzień?- zapytałem.<br />
- Yyy... środa?- odezwał się Zayn.<br />
- A po co ci to? Niezależnie jaki dziś dzień, śniadanie trzeba zjeść- powiedział Niall i już był w kuchni.<br />
- Dziś są urodziny Liam'a wy tępe barany!- uniosłem głos.<br />
- Nie nazywaj nas baranami!- wrzasnął Zayn i trzepnął mnie w głowę.<br />
- Dobra, słuchajcie- powiedziałem wracając do stołu- Louis zamknął Liam'a w jego pokoju i pod żadnym pozorem nie wyciągajcie klucza z jego drzwi, ani ich nie otwierajcie. Dzięki temu zyskamy na czasie, żeby coś przygotować- wytłumaczyłem i zabrałem się za jajecznicę, którą Ali właśnie postawiła na stole- Dzięki kochanie!<br />
- Proszę i życzę smacznego- uśmiechnęła się do nas i sama zaczęła jeść.<br />
Właśnie wtedy do kuchni wszedł Lou, a za nim Sara. Zajęli swoje miejsca i jedli swoją porcję śniadania z wielkim apetytem.<br />
<br />
-oczami Liam'a-<br />
<br />
Spałem jak niemowlę. Obudziłem się dopiero- bo dla mnie to dość późno- o 8.45. Rozejrzałem się dookoła i uświadomiłem sobie, że kończę dziś 19 lat. Ciekawe, czy moi przyjaciele o tym pamiętają? Wstałem z łóżka i złapałem za komputer. Zalogowałem się na twittera, gdzie miałem już pełno życzeń urodzinowych. Na większość odpisałem, ale po pierwszych 50 już nie miałem siły dziękować dalej. Zamknąłem laptopa i podszedłem do drzwi. Chwyciłem za klamkę i...<br />
- Co jest?!- zapytałem sam siebie. Drzwi nie chciały się otworzyć.. Spróbowałem jeszcze raz i kolejny, ale nic. Były zamknięte na klucz, więc spróbowałem je otworzyć. Włożyłem klucz do zamka jednak nic to nie dało, były zamknięte od zewnątrz. Zacząłem walić w drzwi, ale nikt mi nie odpowiedział.<br />
- Louis...- domyśliłem się, że to on, bo nikt inny nie wpadłby na tak durny pomysł. Zrezygnowany usiadłem na łóżku i czekałem aż ktoś, łaskawie otworzy mój pokój.<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
- Macie jakieś pomysły na dzisiejszy dzień?- zapytałam kiedy wszyscy siedzieliśmy, po śniadaniu, w salonie.<br />
- Może kameralne przyjątko w domu?- zaproponowała Ali.<br />
- Nie no co ty...- zaprotestował Zayn- Może Liam jest mniej przebojowy niż my, ale nie jest nudny.<br />
- To co proponujesz?- zabrał głos Hazza.<br />
- Impreza w klubie, ale bez sław i paparazzi. Taki przyjacielski wypad na drinka, co wy na to?<br />
- Jestem za...- powiedział Niall.<br />
- Ja też- zgłosił się Louis i podniósł moją rękę do góry- Ona też.<br />
- Co?!- krzyknęłam- A w sumie, co się może stać. W końcu muszę zacząć żyć normalnie.<br />
Taki właśnie miałam plan. To właśnie w ten wieczór spróbuję się przełamać.<br />
- No zgoda, niech wam będzie- zgodził się Harry, więc Ali także.<br />
- To załatwione. Tylko musimy iść do klubu, gdzie nie kręcą się żadne sławy, bo skoro nie będzie sław to nie będzie i paparazzi- klasnął w dłonie Zayn i wstał z kanapy.<br />
- A ty dokąd?- zapytał Louis.<br />
- Do łazienki, bo jakbyś nie zauważył jestem w bokserkach- zaśmiał się mulat i ruszył na górę.<br />
Jego ciało było piękne, ale i tak wolę Louis'a. Popatrzyłam na niego i zauważyłam, że jest smutny.<br />
- Gdzie się podział twój uśmiech?- zapytałam.<br />
- Poszedł na górę razem z nagim torsem Zayn'a- patrzył się pusto w ścianę.<br />
Nie mogłam na to patrzeć, więc szybko usiadłam mu na kolanach.<br />
- Wiesz co... Już nie robi on na mnie tak wielkiego wrażenia, więc nie masz się czym martwić. Jestem twoją dziewczyną i to ty mnie podniecasz, a nie Zayn- powiedziałam mu na ucho, ale reszta i tak to usłyszała.<br />
- Jasne... A ja od jutra przechodzę na dietę- zaśmiał się Niall i także wbiegł na górę.<br />
- A ja zmieniam fryzurę- Harry nie mógł opanować śmiechu i razem z Ali tarzali się po podłodze.<br />
- Widzisz jak to brzmi- Louis zrobił minę zbitego psa.<br />
- Ja wiem swoje i się tego trzymam, a jak ONI MI NIE WIERZĄ to już ich problem!!!- ostatnie słowa wykrzyczałam, aby każdy je dokładnie usłyszał. Pocałowałam Louis'a namiętnie i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę.<br />
<br />
*17.30*<br />
<br />
-oczami Liam'a-<br />
<br />
Nadal byłem zamknięty w pokoju. Nie wiem jak mój pęcherz to wytrzymał, ale kiedy usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi od razu wstałem na równe nogi i gdy tylko lekko się uchyliły pobiegłem prostu do łazienki, nawet nie patrząc kto mnie wypuścił. Siedziałem w toalecie chyba z godzinę, bo musiałem wziąć długą i odprężającą kąpiel w wannie. Kiedy otworzyłem drzwi do łazienki stali pod nimi wszyscy moi współlokatorzy.<br />
- Wszystkiego najlepszego Liam!!!- wydarli się na całe gardła, a ja tylko się uśmiechnąłem.<br />
- Louis- popatrzyłem na przyjaciela- dlaczego mnie zamknąłeś w moim własnym pokoju?!<br />
- Przepraszam, ale musiałem to zrobić, a tak wgl to skąd wiesz, że to ja?- zdziwił się.<br />
- Bo nikt inny by tego nie zrobił, a z resztą sam się przed chwilą przyznałeś- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.<br />
- Drogi jubilacie- zwróciła się do mnie Sara- za godzinę wychodzimy z domu, więc idź się przygotować i coś zjeść, bo pewnie jesteś głodny.<br />
To prawda, byłem i to bardzo. Szybko ruszyłem do kuchni i pochłonąłem kanapki, które leżały na stole. Potem wróciłem do pokoju i zacząłem grzebać w szafie.<br />
- Sara?!- krzyknąłem- A gdzie my idziemy?<br />
- Do klubu!!!- krzyknęli wszyscy, chórem.<br />
Wybrałem odpowiedni zestaw ubrań i przeprałem się. Gotowy zszedłem na dół i włączyłem TV.<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
Byłam w pokoju gościnnym, gdzie znajdowały się moje ubrania. Stałam przed szafą i zastanawiałam się co na siebie włożyć. Długi rękaw i długie spodnie odpadały, bo obiecałam sobie, że się przełamię i słowa dotrzymam.<br />
Wybrałam białą tunikę w czerwone, grube pasy, na ramiączkach, która sięgała do połowy ud. Do tego długie, cienkie, czarne leginsy i czerwone szpilki na baaardzo wysokim obcasie. Włosy rozpuściłam i lekko podkręciłam, zrobiłam również makijaż, mocniejszy niż zazwyczaj. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół, gdzie wszyscy już czekali. Spojrzałam na Ali. Miała na sobie fioletową sukienkę i czarne baleriny. Włosy miała spięte w wysokiego kucyka i lekki makijaż.<br />
- Wow...- skomentowałam jej strój- pięknie wyglądasz.<br />
Popatrzyłam się po twarzach zebranych i zdziwiło mnie, że nic nie mówią.<br />
- Yyy... Halo! Ziemia do One Direction!- zaczęłam machać rękami przed oczami chłopaków.<br />
- Co ty masz na sobie?!- krzyknął nagle Zayn.<br />
- Źle wyglądam. Już idę się przebrać- powiedziałam i odwróciłam się w stronę schodów. Zrobiłam jeden krok w górę i więcej nie dałam rady, bo ktoś złapał mnie w pasie i pociągnął do tyłu.<br />
- Nigdzie nie idziesz!- zaprotestował Niall, bo to on zciągnął mnie ze schodów.<br />
- Wyglądasz obłędnie...- zaczął Liam.<br />
- Tak seksownie...- dodał Harry, a Ali trzepła go w ucho- ała, no co?!<br />
- Nic kochanie, tylko ja też tu jestem- uśmiechnęła się moja siostra.<br />
- A do klubu idziesz razem ze mną, więc sorry chłopaki, ale ta piękność jest zajęta- powiedział z zadowoleniem Louis i otworzył przede mną drzwi.<br />
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się do samochodu mojego chłopaka. Zajęliśmy swoje standardowe miejsca i ruszyliśmy w stronę klubu, gdzie mieliśmy świętować urodziny Liam'a.<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">Hey Kochani! Rozdział jest krótszy od tego wczorajszego i jest beznadziejny. Przepraszam za to coś, naprawdę Was przepraszam.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Kolejny pojawi się dopiero w weekend, bo musimy go napisać. Nasze zapasy się wyczerpały!</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Pozdrawiam i życzę miłej nauki w szkole :P</span><br />
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-64421120976088584972012-09-04T10:29:00.001-07:002012-09-04T10:29:16.761-07:00Informacja <span style="color: #93c47d;">Usunęłyśmy weryfikację obrazkową , która była przy dodawaniu komentarzy ( tą ramkę z kodem ) , więc teraz komentowanie będzie mniej wkurzające ;) </span><br />
<span style="color: #ea9999;">Kama</span><span style="color: #93c47d;">&</span><span style="color: #6fa8dc;">Aisa </span>Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-20772586530028457152012-09-04T10:22:00.000-07:002012-09-14T10:39:08.411-07:00Rozdział 42<br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Zayn’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziłem się o 10 : 30 . Jestem rannym ptaszkiem , nie ma
co . Przypomniało mi się , że dzisiaj idziemy do wesołego miasteczka . Będzie
ubaw ! Założyłem spodnie i bez koszulki zszedłem na dół , aby zrobić sobie coś
na śniadanie . Na miejscu siedzieli już wszyscy .</div>
<div class="MsoNormal">
- Witaj śpiąca królewno – powiedział Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
- Spadaj – odpowiedziałem mu .</div>
<div class="MsoNormal">
Zauważyłem , że dziewczyny się na mnie dziwnie gapią , jak w
obrazek . Postanowiłem to olać . Krzątałem się po kuchni , robiąc sobie kanapki
, kiedy usłyszałem głos Harry’ego . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , jak chcesz to mogę zdjąć dla ciebie koszulkę , nie
musisz się tak gapić na Zayn’a ! </div>
<div class="MsoNormal">
Rozległ się śmiech . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale on ma rację ! – krzyknął Louis – Sara , zostaw go ! </div>
<div class="MsoNormal">
Wybuchły śmiechem , z resztą ja , Niall i Liam też . </div>
<div class="MsoNormal">
- Widzicie , wam dużo brakuje , dlatego patrzą się na mnie –
zaśmiałem się . </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzeli się na siebie porozumiewawczo . Nie wiedziałem co
to może oznaczać . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak myślisz ? To patrz ! – powiedział Harry i zdjął
koszulkę , a Lou zrobił to samo . </div>
<div class="MsoNormal">
Miny dziewczyn były bezcenne .</div>
<div class="MsoNormal">
- Taa i co ? – powiedziałem z drwiną w głosie . </div>
<div class="MsoNormal">
Obrócili się do Sary i Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Dziewczyny , co myślicie ? – spytał Lou . </div>
<div class="MsoNormal">
- Emmm …nooo … bo… -
jąkała się Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co to jest ? –
przerwała Sara i podeszła do Lou . </div>
<div class="MsoNormal">
Z jego kieszeni od jego bluzki , którą trzymał w ręce
wypadła jakaś kartka . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Podniosłam kartkę z podłogi i zaczęłam czytać na głos . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Kochany Synku ! <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Mam nadzieję , że
jakoś się trzymasz i że nie uganiasz się za panienkami , jak to zwykle bywało
.Kotku , bardzo za tobą tęsknimy i czekamy aż wrócisz . Pamiętaj o codziennej
higienie i zdrowym odżywianiu . Wiem , że nie ma tam domowych obiadków , ale
mam nadzieję , że głodny nie chodzisz . Kocham Cię ,<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>
Mama</i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy to przeczytałam , po prostu mnie zatkało .Nie wiedziałam
czy się śmiać czy płakać . Nagle rozległ się pojedynczy śmiech Niall ‘a .
Spojrzałam na niego . Leżał na krześle i
śmiał się jak opętany . A , że on ma tak zaraźliwy śmiech , wszyscy po kolei
zaczęli mu wtórować . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co … co to jest ? – usiłował się pytać Harry . </div>
<div class="MsoNormal">
- Nic ! – wrzasnął Lou i wyrwał mi kartkę z ręki . </div>
<div class="MsoNormal">
Wtedy ja też zaczęłam się śmiać . </div>
<div class="MsoNormal">
- „ Pamiętaj o codziennej higienie” - śmiał się Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
- Człowieku ty masz ponad 20 lat ! – powiedział Liam . </div>
<div class="MsoNormal">
Lou robił się coraz bardziej czerwony . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ej no dobra zamknijmy się już – powiedziałam . </div>
<div class="MsoNormal">
Zayn odchrząknął i powiedział . </div>
<div class="MsoNormal">
- Sara ma rację ,
zamknijmy s… - nie skończył , bo znowu wybuchł śmiechem . </div>
<div class="MsoNormal">
Louis wybiegł z kuchni , a ja za nim . Wbiegł po schodach do
pokoju i zatrzasnął się w nim . </div>
<div class="MsoNormal">
Dziwne – pomyślałam . To do niego nie pasuje . </div>
<div class="MsoNormal">
- Louis , otwórz , proszę cię – prosiłam . </div>
<div class="MsoNormal">
Nie odezwał się . Chyba nieźle się wściekł . Zapukałam znowu
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Lou , no proszę cię , otwórz . Nie będę się już śmiała ,
ale otwórz . </div>
<div class="MsoNormal">
Otworzył . Miał policzki mokre od łez i czerwone napuchnięte
oczy . Był załamany . </div>
<div class="MsoNormal">
- Louis…</div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze się bawiłaś ?! – krzyknął .</div>
<div class="MsoNormal">
- Louis , to nie tak , nie złość się na mnie ! –
powiedziałam . </div>
<div class="MsoNormal">
Obrócił się do mnie tyłem i odszedł . Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na
ramieniu . Odsunął się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wpadłaś na to , że ja nie chcę , żeby ten list ujrzał
światło dzienne ? – spytał już spokojniej. </div>
<div class="MsoNormal">
- Louis , no przepraszam , nie wiem co mi przyszło do
głowy , wybacz mi . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ohhh… - podszedł do mnie – wiesz , że nie umiem się na
ciebie gniewać . Ale obiecaj mi , że nigdy już tego nie zrobisz – powiedział i
spojrzał mi w oczy . </div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuję – powiedziałam , a on przytulił mnie . </div>
<div class="MsoNormal">
Do pokoju weszli pozostali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Eeee , stary … przepraszamy – powiedział Harry . </div>
<div class="MsoNormal">
- No , głupio nam – zgodził się Liam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Wybaczysz ? –
skończyła Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ok. , wybaczam – odpowiedział Lou i wszyscy się na niego
rzuciliśmy .</div>
<div class="MsoNormal">
Nagle odezwał się Zayn .</div>
<div class="MsoNormal">
- Wesołe miasteczko ! </div>
<div class="MsoNormal">
No tak , mieliśmy dzisiaj jechać . </div>
<div class="MsoNormal">
- No to zbierajmy się – powiedziałam .</div>
<div class="MsoNormal">
Po 10 minutach , wszyscy staliśmy gotowi do wyjścia . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* na miejscu * </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wysiedliśmy z auta . Naszym oczom ukazał się wielki młyn diabelski
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Musimy na to iść ! –powiedział Lou . </div>
<div class="MsoNormal">
Ruszyliśmy w stronę młyna . </div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę 7 biletów -
powiedział Zayn . </div>
<div class="MsoNormal">
Po przejściu bramki usiedliśmy w gondolach . Ruszyło ! Widok
był niesamowity . Cały Londyn . Po paru obrotach , młyn zatrzymał się . Wyszliśmy
i zaczęliśmy się rozglądać za czymś ciekawym . Naszym oczom ukazał się dom
strachów . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tooo idziemy – zapytał Harry Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- No jasne – odpowiedziała mu . </div>
<div class="MsoNormal">
W rezultacie , wszyscy się zdecydowaliśmy . Najlepsze były
piski Zayn’a . </div>
<div class="MsoNormal">
- Zayn , kotku , już ci nigdy nie pozwolę do tego wejść ,
przecież ty zawału dostaniesz – powiedział Harry i zaczął mu miętolić policzek
. Zayn w odpowiedzi trzepnął go w łeb. </div>
<div class="MsoNormal">
- Może się jakoś podzielimy i każdy pójdzie w swoją stronę ?
– zaproponował Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
Zgodziliśmy się . Wyszło na to , że ja i Lou byliśmy razem ,
Ali z Harrym , i reszta . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- To gdzie idziemy ? – spytałam .</div>
<div class="MsoNormal">
- Hmm… nie widzę tu nic ciekawego – odpowiedział mi Harry . </div>
<div class="MsoNormal">
Porozglądałam się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Patrz , wróżka – wskazałam palcem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chcesz tam iść ? – spytał zdziwiony .</div>
<div class="MsoNormal">
- No , a co nam szkodzi ? </div>
<div class="MsoNormal">
Weszliśmy do środka . Panowała dziwna atmosfera . Wszędzie czerń i fiolet .Przy stoliku
siedziała starsza pani , ubrana w błyszczącą sukienkę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chodźcie do wróżki Adeli – odezwała się . </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałam na Harry’ego . Usiedliśmy na krzesłach . </div>
<div class="MsoNormal">
- Podaj dłoń – zwróciła się do Harry’ego . </div>
<div class="MsoNormal">
Niepewnie wyciągnął do niej rękę . Milczała chwilę , po czym
odezwała się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Twoja linia życia dużo mówi . Widzę szczęśliwą przyszłość
. Pieniądze , cudowną żonę i dzieci . Ale co to ? Coś się stanie . Coś się
stanie w najbliższej przyszłości . W przeciągu kilku miesięcy , nie więcej . </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałam na Harry’ego . Jego mina była bezcenna . Był
przerażony . Wyszliśmy z namiotu . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , czemu nic nie mówisz ? – spytałam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Czy ty słyszałaś co ona powiedziała ? </div>
<div class="MsoNormal">
- Nooo – zaśmiałam się – będziesz mieć pieniądze , cudowną
ŻONĘ i DZIECI – zaakcentowałam słowa żona i dzieci . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale nie o to mi chodzi . Stanie się coś…</div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , proszę cię
, nie mów mi, że jej uwierzyłeś . </div>
<div class="MsoNormal">
- To wróżka . </div>
<div class="MsoNormal">
- Wróżka wyłudzająca pieniądze od ludzi . </div>
<div class="MsoNormal">
Wzruszył ramionami . Zauważyliśmy faceta z watą cukrową ,
więc do niego podeszliśmy . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11pt;">-oczami Liam'a-<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Ludzie, jak można tak dużo
jeść?! Przecież on zaraz pęknie!- krzyczałem, wskazując rękami na Niall'a.<br />
-Mnie się pytasz?- powiedział niechętnie Zayn, opierając się łokciem o stolik,
przy którym siedzieliśmy już od godziny.<br />
- Skończyłem- powiedział Niall- trzy hot-dogi, dwa hamburgery, dwa jabłka w
karmelu i jedna, wielka wata cukrowa!- wymieniał uradowany.<br />
- Nie rozrywa cię może od środka?- zapytałem.<br />
- Nie, nic takiego nie czuję- uśmiechnął się szeroko.<br />
- Dobra, koniec tego dobrego. Teraz idziemy tam!- wykrzyczał Zayn i wskazał
palcem na... ogromną kolejkę górską. Szybko pobiegł do kasy po bilety, a ja i
Niall byliśmy już w drodze w wyznaczone miejsce.<br />
- Chyba żartujesz!- krzyknął Niall- przecież ja tam zwrócę to jedzenie!<br />
- Trzeba było tyle nie jeść- powiedział Zayn, który właśnie do nas dołączył- A
wiesz co jest najlepsze?<br />
- Nie, nie wiem, ale wiem, że zaraz mi powiesz.<br />
- Ta oto kolejka- wskazał palcem na kolosa obok nas- nosi nazwę w sam raz dla
ciebie, a mianowicie "Paw"- zaczął się śmiać, a ja dołączyłem do
niego. Niall niepewnie spojrzał w górę, ale nic nie powiedział. Byliśmy już
przed samym wejściem na kolejkę. Wsiedliśmy do wagonika i powoli ruszyliśmy w
górę. Nie powiem, było strasznie wysoko. Wjechaliśmy na samą górę i zaczęliśmy
lekko skręcać. Nagle, w momencie zaczęliśmy spadać w dół, a potem szybko
wróciliśmy w górę. Obróciliśmy się do góry nogami i znowu zjechaliśmy w dół.
Takie kółko powtórzyło się jeszcze dwa razy. Nie wiedziałem co się ze mną
dzieje i jak się nazywam. Czułem się jakbym leciał. Nagle bardzo mocno nami
szarpnęło. Oderwałem się od siedzenia i gwałtownie przywarłem do niego z powrotem.
Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że przejażdżka się skończyła. Popatrzyłem
na Zayn'a. Miał zamknięte oczy, ale się śmiał. Potem spojrzałem na Niall'a,
wyglądał tak jakby zaraz miał zwrócić. Szybko wysiadł z kolejki i biegiem
ruszył do łazienki.<br />
- Wiedziałem, że tak będzie- zaśmiał się Zayn. Ruszyliśmy w stronę toalet,
zobaczyć czy nasz przyjaciel jeszcze żyje. Ku naszemu zaskoczeniu właśnie
wychodził z kabiny. Był cały zielony, podszedł do umywalki i oblał twarz zimną
wodą.<br />
- Nigdy więcej...- wydusił i spojrzał na nas wzrokiem mordercy. Nie zwracając
na nic uwagi zaczęliśmy mu uciekać. Wybiegliśmy na zewnątrz i biegliśmy przed
siebie. Po gonitwie lekko zwolniliśmy. Obejrzałem się do tyłu i nie zdążyłem
nic powiedzieć, bo blondyn rzucił się na mnie i Zayn'a. Upadliśmy na ziemię.
Zayn śmiał się w niebogłosy, Niall darł się równie głośno, a ja starałem się
zapanować nad sytuacją. Wokół nas zrobiło się już duże zbiorowisko. Zebraliśmy
się i szybkim tempem ruszyliśmy w stronę karuzeli dla dzieci.<br />
<br />
-oczami Zayn'a-<br />
<br />
Nadal rozbawiony całą sytuacją przystanąłem, żeby odetchnąć.<br />
- Ciekawe gdzie podziewa się reszta?- zapytał Liam, który patrzył na dzieci,
kręcące się w kółko na karuzeli.<br />
- Znam odpowiedź na twoje pytanie- powiedział Niall i wskazał na dwa konie na
karuzeli. Na jednym z nich siedziała Sara. Śmiała się, a był to nadal rzadki
widok, a na drugim wygłupiał się Louis. Udawał, że jest na rodeo i łapie kowboi
na lasso. To naprawdę wyglądało komicznie, bo krzyczał przy tym: "I ha...
Ja Brytyjczyk łapię na lasso kowboi z Dzikiego Zachodu. Świat schodzi na
psy!". To było nie do opisania.<br />
Kiedy karuzela się zatrzymała podeszliśmy do naszego "Brytyjskiego
Kowboja" i jego dziewczyny.<br />
- Witajcie przybysze z Zachodu. Co wy na to aby poszukać naszej drugiej parki i
wrócić do domu?- zapytał Liam.<br />
- Oczywiście mój drogi kompanie, tylko najpierw zaprzęgnę swojego wiernego
rumaka i razem z moją dziewczyną ruszę ku zachodzącemu słońcu- powiedział
dumnie Louis i przewrócił Niall'a tak, że ten upadł na ręce i opierał się
dłońmi i kolanami o ziemię.<br />
- Proszę moja kochana, zasiądź wygodnie na mym pięknym rumaku i razem opuśćmy
to miejsce.<br />
- Czyś ty kompletnie zwariował?! Ja nie jestem żadnym koniem, tylko podobno
twoim przyjacielem!- krzyknął Niall, podnosząc się z ziemi. Strzelił Louis'owi
focha i ruszył przed siebie.<br />
- Niall, zaczekaj! Przecież wiesz, że cię kocham. Nie obrażaj się o takie
głupstwo!- krzyczał za nim Lou.<br />
- Wybaczcie ci tylko pod jednym warunkiem- blondyn zatrzymał się i odwrócił w
naszą stronę.<br />
- Zrobię co zechcesz!<br />
- Jak będziemy w domu to zrobisz kolację dla wszystkich, potem naszykujesz mi
kąpiel, a następnie włączysz mi film, a kiedy już zasnę, przeniesiesz mnie do
mojego pokoju i tulisz do snu- powiedział z wielką powagą Niall, a my
zaczęliśmy się śmiać.<br />
- Ty tak na serio?- zapytał Lou przez śmiech.<br />
- Jak najbardziej- odpowiedział mu.<br />
- Dobra zgoda, a teraz chodźmy poszukać Hazzy i Ali- polecił Louis i ruszyliśmy
na poszukiwania.<br />
<br />
-oczami Louis'a-<br />
<br />
Trochę mnie zdziwiły rozkazy Niall'a, no ale co począć.<br />
Chodziliśmy po całym wesołym miasteczku, ale nigdzie nie było ani Ali, ani
Harry'ego.<br />
- Może po prostu do nich zadzwonimy- zaproponowała Sara.<br />
Ja wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer Loczka.<br />
- Halo...- usłyszałem w telefonie.<br />
- Harry, gdzie wy jesteście?! Szukamy was już od godziny. Zaraz zamykają
miasteczko!- krzyczałem do słuchawki.<br />
- Nie gorączkuj się tak, bo ci żyłka na szyi wyskoczy- zaśmiał się Harry-
Jestem z Ali w domu- powiedział spokojnie.<br />
- Gdzie?! Jak to w domu?!<br />
- No normalnie. Nudziliśmy się więc urządziliśmy sobie długi spacer, a teraz
jemy kolację.<br />
- Dobra. Nie ważne. My zaraz ruszamy do domu więc nie narozrabiajcie tam-
powiedziałem.<br />
- Bardzo śmieszne. Dobra to do zobaczenia- powiedział i się rozłączył.<br />
- No i?- zapytał Liam.<br />
- Są już w domu i jedzą kolację- powiedziałem<br />
- A to samoluby- oburzył się Niall i ruszyliśmy w stronę domu.<br />
Doszliśmy na parking i wsiedliśmy do mojego kochanego autka. Było już ciemno, a
niebo było zachmurzone. Zaczęło padać, a na horyzoncie widać było błyskawice.<br />
- No ładnie...- powiedział Liam.<br />
- Przynajmniej nie zaczęło padać jak byliśmy w wesołym miasteczku- powiedział
Niall.<br />
- Na kolejce górskiej- dodał swoje trzy grosze Zayn, a Liam zaczął się śmiać.<br />
- Na kolejce?- zapytała Sara.<br />
- Cicho!!! I tak jesteś wściekły na tych pajaców więc na ciebie już nie chcę
się wkurzać- krzyknął Horan.<br />
- Dobra nie wnikam- powiedział Sara i włączyła radio. Właśnie kończyła się
piosenka "Blow me"- Pink, a zaczynało się nasze "One
thing". Liam zaczął śpiewać swoją solówkę razem z radiem, a kiedy przyszła
kolej nieobecnego Harry'ego, Sara zajęła jego miejsce. Przez całą piosenkę
godnie zajmowała jego miejsce(oczywiście tylko ten jeden raz). Miała taki
piękny głos. Kiedy piosenka się skończyła, zapadła cisza.<br />
- Chłopaki?- zaczęła Sara- Jak to jest słyszeć swoją piosenkę w radiu?- jej
pytanie zszokowało nas wszystkich.<br />
- Yyyy... Sam nie wiem. Trochę śmiesznie, ale też cieszymy się, że tworzymy
muzykę, którą mogę wszyscy usłyszeć- powiedział Zayn.<br />
- A czemu pytasz?- nie mogłem się powstrzymać od zadania tego pytania.<br />
- Po prostu jestem ciekawa jak to jest- powiedziała i popatrzyła na mnie-
Kiedyś to było moje marzenie, żeby usłyszeć się w radiu.<br />
- A teraz? Nadal o tym marzysz?- zapytał Liam.<br />
- Czy ja wiem...- powiedziała i w tym samym czasie podjechaliśmy pod dom.
Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do drzwi. Niall otworzył je i
weszliśmy do środka.<br />
- Louis?- zwrócił się do mnie- mam nadzieję, że pamiętasz, że teraz robisz nam
kolację?<br />
- Niestety tak, ale potem nie miej do mnie pretensji, że się czymś zatrułeś-
odpowiedziałem mu i wszedłem do kuchni.<br />
Kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić. Zajrzałem do lodówki, ale nic w niej
nie znalazłem. Sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem do pizzerii. Zamówiłem trzy
różne pizze i wyszedłem przed dom. Czekałem na dostawcę, a kiedy się pojawił,
zapłaciłem mu i wróciłem do kuchni. Rozłożyłem kawałki na talerzach i
postawiłem je na stole.<br />
- KOLACJA!!!- krzyknąłem i w momencie przy stole siedzieli już Liam, Zayn i
Sara- a gdzie Niall i Harry z Ali?<br />
- Niall już idzie, a Harry i Ali są zamknięci w pokoju, a ja nie wnikam co tam
robią- zaśmiał się Zayn.<br />
- Jedzenie!- krzyknął uradowany Niall, który właśnie się do nas dosiadł.<br />
- Smacznego życzę- powiedziałem i zabrałem się za kawałek jednej z pizzy.<br />
- Widzę, że poszedłeś na łatwiznę i zamówiłeś, a nie zrobiłeś jedzenie-
powiedział Liam.<br />
- Owszem, ale w zamian zamówiłem nowe rodzaje, bo wiem, że Niall'ek lubi
nowości.<br />
- Ta jest pyszna...- powiedział nasz głodomor - Czuję ser, szynkę, pomirody,
ogórki, paprykę, pieczarki i... boczek- wymieniał.<br />
- Ja mam tą samą- powiedzieli równo Zayn i Sara.<br />
- Moja jest z...- zaczął Liam- Zaraz! Tą samą?! Niall, powiedz jeszcze raz co
na niej masz!<br />
- Po co?- zapytał. Sam nie wiedziałem o co mu chodzi. Wszyscy byliśmy tak
zajęci jedzeniem, że nie zwracaliśmy uwagi na panikującego Liam'a.<br />
- A po to, że o ile się nie mylę to wymieniłeś OGÓRKI!!!- wrzasną na cały dom.<br />
Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że Sara też to je.<br />
- No nie, znowu to samo!- powiedziałem chórem z chłopakami, a Sara wstała od
stołu. Wyszła z kuchni i pobiegła w stronę schodów. Ruszyliśmy za nią, ale była
za szybka.<br />
<br />
-oczami Harry'ego-<br />
<br />
Siedziałem razem z Ali w moim pokoju i odpisywaliśmy fankom na twitterze.
Nagle, bez pukania weszła do nas Sara. Podeszła do nas i odepchnęła Ali na
łóżko, a mnie przyciągnęła do siebie.<br />
- Co ty wyrab...- nie skończyłem, bo ona pocałowała mnie prosto w dziób . Nie
wiedziałem co się dzieję. Odsunąłem od siebie Sarę i popatrzyłem na nią.<br />
- Co się z tobą dzieje?! Przecież ja mam dziewczynę, na dodatek twoją siostrę.
A ty... ty masz chłopaka, który stoi tam- powiedziałem i wskazałem na drzwi, w
których stali pozostali.<br />
- Znowu zjadła ogórki- powiedział Liam. Wtedy już wiedziałem o co chodzi.
Popatrzyłem na Ali. Siedziała na łóżku i patrzyła się na siostrę. Wiedziała, że
to nie była moja wina bo podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. W tym
momencie popatrzyłem na Louis'a. Miał łzy w oczach, chociaż też wiedział, że
Sara nie jest tego świadoma. Niall złapał Sarę za rękę, która o dziwo nic nie
mówiła. Kiedy wszyscy już wyszli, zamknąłem za nimi drzwi i nie wracając co się
przed chwilą stało wróciliśmy z Ali do poprzedniego zajęcia.<br />
<br />
-oczami Louis'a-<br />
<br />
Zayn i Liam poszli do łazienek, a ja i Niall zaprowadziliśmy Sarę do kuchni,
żeby podać jej leki.<br />
- Tu są- powiedział blondyn, wyjmując z szafki pudełko z tabletkami.<br />
Podaliśmy jej jedną tabletkę i ruszyliśmy w stronę pokoju. Aby lek mógł
zadziałać, Sara musi położyć się spać. Wszedłem do pokoju, a Niall pomógł mi
położyć ją na łóżku.<br />
- Dlaczego ona nic nie mówi?- zdziwiłem się.<br />
- Nie wiem, może to takie objawy?<br />
- Może... Dzięki za pomoc- powiedziałem, a mój przyjaciel wyszedł z pokoju. Już
miałem zamykać drzwi, ale Niall się wrócił.<br />
- Wybaczam ci tego rumaka- uśmiechnął się i poszedł do siebie.<br />
Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku, obok Sary. Moja Marchewka już spała, więc
sam postanowiłem się położyć. Przebrałem się w piżamę i zająłem miejsce obok
mojej dziewczyny.<span style="font-size: 11pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">Jooooł !!! Ta da ! Rozdział 42 , czyli ten, od którego rozdziały są dłuższe :D cieszycie się ? Podobał się ? </span><span style="color: #ffd966;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #6fa8dc;">Aisa :P</span></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-27847193182839701722012-09-03T04:39:00.006-07:002012-09-03T04:39:42.779-07:00Rozdział 41-oczami Niall'a-<br /><br />
Obudziłem się i od razu skierowałem się do łazienki. Kiedy wyszedłem przeszedłem obok pokoju Harry'ego. Od razu do niego wparowałem i położyłem się na śpiących jeszcze Hazzie i Ali.<br />- Hej gołąbeczki, trzeba zrobić śniadanie, bo Niall'ek jest głodny- powiedziałem, budząc ich- Kto będzie tak dobry i mnie nakarmi?- zapytałem z nadzieją w głosie.<br />- Na pewno nie my. Idź szukać dalej- powiedziała Ali i wtuliła się w Harry'ego, spychając mnie z łóżka.<br />- Nie to nie, za karę nic wam nie zostawię- powiedziałem stanowczo i wyszedłem na korytarz. Moją następną nadzieją był Liam. Wszedłem do jego pokoju i podszedłem do łóżka. Usiadłem na brzegu i zacząłem go lekko szturchać.<br />- Liam, kochanie moje. Wstań i zrób przyjacielowi śniadanie- powiedziałem najładniej jak tylko umiałem, ale nie doczekałem się żadnej reakcji. Odchyliłem kołdrę i zobaczyłem Liam'a z zatyczkami w uszach- I po co ja się wysilam- powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Następny był pokój Zayn'a, ale do tego to nawet nie warto wchodzić. Moją ostatnią deską ratunku byli Louis i Sara. Zapukałem do pokoju, ale nikt nie odpowiedział. Z wielkim trudem otworzyłem zagracone drzwi i wielkimi krokami podszedłem do okna, ale i tak się potknąłem. Złapałem na roletę i pociągnąłem ją do góry. Promyki przebijającego się słońca wpadły przez szybę i oświeciły twarze wtulonych w siebie kochaneczków. Rzuciłem się na nich, a Sara gwałtownie usiadła na łóżku.<br />- Co jest?- zapytała, kiedy mnie zobaczyła.<br />- Głodny jestem- odpowiedziałem.<br />- Żadna nowość- odezwał się zaspany Lou- Dlaczego nas budzisz?<br />- Bo nikt inny nie chce zrobić śniadania, więc zostaliście mi wy- uśmiechnąłem się i popatrzyłem na Sarę.<br />- A sam nie możesz sobie zrobić?- zapytała.<br />- Nie, bo ja lubię jeść, a nie robić jedzenie. A z resztą liczę, że to ty zrobisz śniadanie, bo on to podałby nam tylko marchewki.<br />- A niby czemu mam się zgodzić?- zmarszczyła oczy.<br />- Jak nie zrobisz śniadania to każdy z tych śpiących leni pozna twój mały sekrecik- uśmiechnąłem się i wskazałem na szufladę z bielizną Louis'a, ale ona i tak wiedziała o co mi chodzi.<br />- Jaki sekrecik?- nagle odezwał się Louis, a Sara przygniotła mu twarz do poduszki.<br />- Skąd ty...- zaczęła.<br />- Widziałem jak się rozpakowywałaś, kiedy tu przyjechaliśmy- zaśmiałem się- To jak będzie z tym śniadaniem?<br />- Dobra...- powiedziała niechętnie i pobiegła do kuchni.<br />- Jaki sekrecik?!- dopytywał się Louis.<br />- Jak ona będzie chciała to się dowiesz, a teraz cicho sza- powiedziałem i wróciłem do pokoju się ubrać.<br /><br />-oczami Sary-<br /><br />Jak ten on mógł zobaczyć tą bieliznę?! Przecież starałam się być ostrożna. Wiedziałam, żeby jej nie brać, po prostu wiedziałam, ale nie- myślałam o tej sytuacji, robiąc śniadanie. Na szczęście Louis o tym nie wie. Mam tylko nadzieję, że się nie domyśla.<br />Skończyłam robić jajecznicę i poszłam do pokoju gościnnego, gdzie miałam ubrania.<br />- Na wszelki wypadek dzisiaj to ubiorę- powiedziałam, trzymając w ręce skąpy kostiumik. Zabrałam jeszcze bluzeczkę na grubych ramiączkach, do tego sweterek i długie spodnie bo w niczym innym nie chodziłam. Poszłam z ubraniem do łazienki. Umyłam zęby i ubrałam się, a kiedy wyszłam zawołałam wszystkich na śniadanie.<br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Razem z Ali niechętnie wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy do kuchni, gdzie byli już pozostali. Przywitaliśmy się i usiedliśmy do stołu.<br />- Co dziś robimy?- zapytał Zayn.<br />- Mamy wywiad w radiu, zapomniałeś?- przypomniał Liam.<br />- Aha, no tak- posmutniał Mulat- A ja chciałem iść do wesołego miasteczka...<br />- Pójdziemy jutro, bo mamy dzień wolnego- pocieszyłem go i popatrzyłem na Ali- A kiedy tam będziemy to wybierzemy się do tunelu miłości, co ty na to?<br />- Jestem zaaaa...- odezwał się, z pełną buzią Louis.<br />- Nie mówiłem do ciebie- popatrzyłem się na niego krzywo.<br />- Ja do ciebie też nie- pokazał mi język i odwrócił się do Sary. Pocałował ją i wstał od stołu.<br />- Za ile macie ten wywiad?- zapytała Ali.<br />- O 11.30 musimy być na miejscu- odparł Niall- A która jest godzina?- zaczął się rozglądać po kuchni.<br />- 10.46!- krzyknął z korytarza Louis. W momencie zerwaliśmy się z miejsc, a dziewczyny zaczęły się z nas śmiać.<br />- Z czego tak rżycie?! Wy też z nami idziecie!- powiedział Zayn, wspinający się po schodach. Byłem już na górze, ale słyszałem jak zaczynają panikować, że nigdzie nie idą, bo nie zdążą się przyszykować.<br />- Przecież to będzie wywiad radiowy i to my będziemy gadać, a wy będziecie siedzieć i nas słuchać- zaczął je uspokajać Liam.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Po 20 minutach wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia. Wsiedliśmy do mojego samochodu i ruszyliśmy w stronę siedziby radia.<br />- Ile to potrwa?- zapytała moja Marchewa.<br />- Ok. godziny. A czemu pytasz?<br />- A tak, z ciekawości. Nigdy nie widziałam wywiadu w radiu. Słyszeć to słyszałam, ale siedzieć w studiu to nie- zaśmiała się.<br />- Jesteśmy- powiedziałem, kiedy podjechaliśmy pod wielki budynek. Szybko weszliśmy do środka i wjechaliśmy na najwyższe- dwunaste- piętro. Skierowaliśmy się do studia, gdzie nadawano audycję.<br />- Witam was- przywitał się mężczyzna- To ja będę przeprowadzał z wami wywiad. Jestem Jonathan- podał nam wszystkim rękę.<br />- Cześć- przywitaliśmy się równo i usiedliśmy na przygotowanych dla nas miejscach, a Sara i Ali usiadły za nami na kanapie.<br />- Będę wam zadawał podstawowe pytania po trasie, więc nie macie się czym stresować- powiedział Jonathan.<br />- Wchodzimy za 3...2...1...- usłyszeliśmy głos z głośnika.<br />- Cześć wszystkim. Jak zapewne każdy z was wie dzisiaj w radiu gościmy świeżo po skończonej trasie zespół One Direction, cześć chłopaki- zaczął audycję Jonathan.<br />- Hej!- krzyknęliśmy do mikrofonów.<br />- A więc. Właśnie skończyliście trasę, jak ona wam minęła? Była męcząca, zaskakująca, a może zabawna?<br />- Jeśli chodzi o koncerty to trasa jak najbardziej się udała. Trochę gorzej miały się nasze prywatne sprawy, ale o tym chyba nie chcemy opowiadać- powiedział stanowczo Liam.<br />- Ok, jasne. To może powiedzcie jak odbieraliście zachowanie waszej publiczności?<br />- Na każdym koncercie była ona inna, ale za każdym razem była wspaniała. Fani śpiewali razem z nami, co dawało nam ochotę do dalszego śpiewania- odpowiedział Niall.<br />- Dokładnie. Chcielibyśmy za to z całego serca podziękować, bo gdyby nie nasi fani to trasa by się nie odbyła- dodał Zayn.<br />- A który koncert wspominacie najlepiej?- zapytał Jonathan. Popatrzyliśmy się na siebie. Już wiedzieliśmy co odpowiedzieć.<br />- LONDYN!!!- krzyknęliśmy.<br />- Dlaczego akurat Londyn? Dlatego, że był ostatni, czy może ze względu na waszą niespodziankę dla publiczności.<br />- My zrobiliśmy tylko połowę tej niespodzianki, bo drugą sprawił także nam Louis- powiedział Niall.<br />- Jak to?- zdziwił się reporter.<br />- No tak. On i Sara nie powiedzieli nam, że są parą. Dowiedzieliśmy się o tym w tym samym momencie co wszyscy- powiedział Zayn.<br />- Nawet mnie nic nie powiedział!- krzyknął Harry.<br />- Nie wyjawialiśmy naszego związku, ze względu na fanów, bo najpierw Harry, a potem nagle ja. Nawet dla nas to było za dużo, a co dopiero dla fanów- wytłumaczyłem.<br />- To jasne. Ale nadal nie wiemy, dlaczego najlepiej wspominacie koncert w Londynie?<br />- To na koncercie mój skarb zaśpiewał z nami po raz pierwszy. Sara nie wiedziała, że z nami zaśpiewa- powiedziałem.<br />- Ja, Louis i nasza stylistka Vici, którą pozdrawiamy to uknuliśmy. Vici zajęła się wyglądem Sary i doprowadzeniem ją na scenę, a my musieliśmy wtajemniczyć we wszystko chłopaków i Ali- wytłumaczył Niall.<br />- Dziewczyny są tu dzisiaj z nami- powiedział nagle Jonathan- Podejdźcie do nas- zwrócił się do zaskoczonych dziewczyn. One jednak nie chciały podejść, dlatego Harry i ja musieliśmy coś z tym zrobić. Podeszliśmy do nich i złapaliśmy je za ręce, pociągając w stronę mikrofonów. Usiedliśmy na swoich miejscach, a dziewczyny na naszych kolanach i niepewnie się odezwały.<br />- Hej kochani- powiedziała Ali. Wtedy rozległ się dźwięk telefonu.<br />- Ooo... Ktoś się do nas dobija- powiedział Jonathan- Halo, halo. Dodzwoniłeś się do Jonathana. Czy chciałbyś coś powiedzieć?<br />- NIECH ONI COŚ RAZEM ZAŚPIEWAJĄ!!!- rozległy się krzyki w telefonie.<br />- Widzę, że macie fanów- zaśmiał się Jonathan, patrząc na Sarę. Wtedy zadzwonił kolejny telefon.<br />- Sara zaśpiewaj coś! Masz świetny głos, a razem z chłopakami brzmi jeszcze lepiej- powiedziała kolejna fanka. Ja popatrzyłem na Sarę, a po jej minie było widać, że jest bardzo zdenerwowana. Właśnie zadzwonił kolejny telefon z tą samą prośbą.<br />- Chyba nie macie innego wyjścia. Musicie nam coś zaśpiewać- odezwał się Jonathan.<br />- Skarbie, co ty na to?- szepnąłem Sarze do ucha. Ona była osłupiała, ale lekko pokiwała głową na znak zgody. Chyba nie zrobiła tego świadomie.<br />- Świetnie. A więc dajcie czadu!!!- krzyknął Jonathan, a w głośnikach zaczął lecieć podkład do "I want". Harry zaśpiewał pierwszą zwrotkę, a kiedy zaczął się refren i moje solóweczki Sara śpiewała je razem ze mną. Po zwrotce Liam'a było słychać, że się rozluźniła, więc na drugim refrenie nic nie śpiewałem. Sara lekko się zdziwiła i patrzyła na mnie morderczym wzrokiem. Kiedy piosenka się skończyła Jonathan podziękował nam za wywiad i zeszliśmy z anteny.<br />- Sara?- zaczepił moją dziewczynę przy wyjściu- Daj mi swój numer, a niedługo się odezwę, bo może będę miał dla ciebie propozycję, kto wie, może zawodową- powiedział, a Sara dała mu swój numer. Potem zjechaliśmy windą na dół i wyszliśmy z budynku. Zapakowaliśmy sie do auta i wróciliśmy do domu.<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">I się zaczęło! Ledwo było rozpoczęcia, a ja już mogę jechać na wakacje... Mam za sobą występ przed całą szkołą i jest mi źle... No, ale do rzeczy. Oto kolejny rozdział i jak dla mnie jest przeciętny :/ A dedykuję go <span style="color: #8e7cc3;">Patrycji</span>, <span style="color: #8e7cc3;">Wiktorii</span> i <span style="color: #8e7cc3;">Juce</span> za to, że odezwały się na gg :P</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Czekam na komentarze i gorąco Was pozdrawiam.!</span><br />
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-28669748640093131732012-09-02T07:47:00.002-07:002012-09-02T07:47:31.934-07:00Rozdział 40-oczami Zayn'a-<br /><br />
Wyszliśmy z samolotu i skierowaliśmy się po odbiór bagaży. Kiedy już wszystko zostało załatwione poszliśmy na parking, gdzie czekał na nas bus. Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.<br />Kiedy byliśmy na miejscu od razu poszedłem do pokoju. Podobnie zrobili Liam i Harry z Ali. Niall po drodze wszedł, a raczej wpadł do kuchni i złapał jakieś ciastka, a Sara poszła się umyć i rozpakować. Gdzieś umknął mi Louis, ale mało się tym przejąłem. Położyłem się i momentalnie zasnąłem.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Siedziałem na ławce przed budynkiem i zadzwoniłem do Paul'a, że żyjemy. Potem wykręciłem numer do Vici.<br />- Halo?- usłyszałem w telefonie.<br />- Vici? Mam pytanie...<br />- No dawaj.<br />- Czy nasz plan jest nadal aktualny?<br />- No jasne, że tak. Nie bój się, nie zapomniałam.<br />- To dobrze- ziewnąłem. Byłem wykończony.<br />- Ho ho... Słyszę, że chłoptaś zmęczony. Dobra idź spać, bo jutro koncert. Dobranoc- pożegnała się i zakończyła połączenie. Ja wszedłem do mieszkania i zacząłem szukać Niall'a. Nie trudno było go znaleźć. Przypomniałem mu tylko o planie, bo on jako jedyny był wtajemniczony i poszedłem do siebie. Od razu padłem na łóżko i poddałem się zmęczeniu.<br /><br />-oczami Niall'a-<br /><br />Kiedy szedłem do swojego pokoju przechodziłem obok pokoju gościnnego, gdzie była Sara. Rozpakowywała właśnie swoje rzeczy, kiedy nagle zobaczyłem co chowa w szufladzie z bielizną... Zrobiłem wielkie oczy i poszedłem w zamierzony cel. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Zamyślony położyłem się do łóżka i zasnąłem.<br /><br />*następnego dnia*<br />-oczami Sary-<br /><br />Obudziłam się dosyć wcześnie. Wybrałam sobie ubranie i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni. Wszyscy jeszcze spali więc postanowiłam zrobić śniadanie. Otworzyłam lodówkę i lekko się zdziwiłam. Byłam przekonana, że nic w niej nie znajdę, ale myliłam się. Była pełna, a na środkowej półce była kartka. Zaczęłam ją czytać: "Zrobiłem wam wczoraj zakupy. Nie musicie dziękować. Paul". Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam z lodówki rzeczy potrzebne do zrobienia kanapek. Po uporaniu się z pomidorem postawiłam śniadanie na stole.<br />- Śniadanie!!!- krzyknęłam na cały apartament. Od razu do kuchni wbiegł Niall, a za nim pozostali.<br />- Proszę bardzo- powiedziałam- Zakupy zrobił Paul, wiem bo zostawił kartkę, a teraz smacznego.<br />- Dzięki- odpowiedzieli. W tym samym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.<br />- Kto to?- zapytałam, a Liam poszedł otworzyć. Po chwili wrócił do kuchni, a za nim weszła Vici. Trochę mnie zdziwiła jej wizyta.<br />- Cześć wszystkim- przywitała się- Sara już po śniadaniu?- zapytała i spojrzała na mnie.<br />- Yyy... tak, a czemu pytasz?- zapytałam.<br />- Bo chcę cię porwać na małą wyprawę- powiedziała tajemniczo- Wstawaj i chodź, a Lou i Niall wiedzą co robić.<br />Posłusznie wyszłam z mieszkania i zaczęłam wypytywać o co chodzi, jednak ona nie chciała mi nic powiedzieć. Wsiadłyśmy do jej auta i skierowałyśmy się do... Salonu Piękności(?!).<br />- Vici o co chodzi?! Wiem, że jestem brzydka, ale żeby aż tak?<br />- Oj głupia... Idziemy na zabiegi upiększające. Kosmetyczka, fryzjer i te sprawy. Zrobimy się na bóstwa przed koncertem- zaśmiała się i zaparkowała przed samym wejściem. Weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się do recepcji.<br />- Dwa wejścia za zabieg "Piękna Ja"- powiedziała Vici, a ja tylko się jej przyglądałam.<br />- Proszę bardzo- powiedziała recepcjonistka i wskazała drzwi.<br />- Dzięki- powiedziałyśmy i ruszyłyśmy w wyznaczone miejsce. Za drzwiami czekały na nas dwie kosmetyczki. Usiadłyśmy w wygodnych fotelach, a kobiety robiły swoje. Po godzinie siedzenia spojrzałam na Vici. Wyglądała obłędnie! Chciałam spojrzeć w lustro, ale mi nie pozwolono. Trochę się zdenerwowałam, ale mówi się trudno. Potem przeszłyśmy do pokoju, gdzie zajęły się nami fryzjerki. Po kolejnej godzinie moja towarzyszka miała ma głowie pięknego warkocza, spiętego w koka, a ja nie wiem, bo znowu zakazano mi się przeglądać. Nagle ktoś zasłonił mi oczy przepaską.<br />- Co jest?!- zapytałam.<br />- Nie bój się. Nie mogę pozwolić, żebyś spojrzała w lustro- powiedziała do mnie Vici.<br />- Ale o co chodzi?- pytałam.<br />- Niedługo się dowiesz, a teraz jedziemy dalej, bo do koncertu już tylko pół godziny- powiedziała i wsiadłyśmy do jej samochodu. Jechałyśmy chwilę, a kiedy stanęłyśmy, ktoś pomógł mi wysiąść.<br />- Teraz złap mnie za rękę i idziemy- powiedziała Vici. Szłyśmy chwilę, potem stanęłam i nagle usłyszałam dźwięk zasuwanych zasłon.<br />- Teraz możesz zdjąć opaskę- usłyszałam, więc wykonałam polecenie. Otworzyłam oczy i okazało się, że jestem w przymierzalni.<br />- Już i co dalej? Gdzie ja jestem?!- zaczęłam pytać.<br />- Teraz załóż to- powiedziała dziewczyna i podała mi przez zasłonę fioletową, zwiewną sukienkę bez rękawów i czarne buty.<br />- Po co mi to?- zapytałam.<br />- Przebierz się i wyjdź tu do nas- usłyszałam głos Ali(?)<br />- Alicja?! Co ty tu robisz?- zapytałam zaskoczona.<br />- Stoję i czekam, aż wyjdziesz z przebieralni- powiedziała. Ja szybko się przebrałam i odsłoniłam zasłonę. Popatrzyłam na dziewczyny, który wyglądały pięknie w swoich sukienkach, a potem zaczęłam szukać lustra, ale nic nie znalazłam.<br />- Musimy lecieć- powiedziała Vici- Chłopaki już dawno wyszli na scenę.<br />- Jak to?! Już?!- zdziwiłam się, że koncert już trwa. Wyszłyśmy z pomieszczenia, gdzie się znajdowałyśmy i skierowałyśmy się za scenę. koncert już trwał, a kiedy zobaczyłam chłopców, śpiewających "One Thing" od razu zaczęłam śpiewać razem z nimi.<br />- Właśnie o to chodziło- usłyszałam głos Vici. Spojrzałam na nią, nie przestając śpiewać. Była to moja ulubiona piosenka i zawsze musiałam zaśpiewać ją od początku do końca. Zauważyłam, że trzyma ona w ręce MIKROFON, na dodatek włączony. Podała mi go do ręki, a Ali wypchnęła mnie na scenę.<br />- Przedstawiamy Wam Sarę- zaczął Harry- Siostrę mojego Słońca, która...- nie dokończył, bo...<br />- Jest moją dziewczyną!!!- wydarł się Louis. Że co?! Co się tu do jasnej cholery dzieje?! Lou podszedł do mnie i zaczął śpiewać swoją solówkę. Podstawił mi "mój" mikrofon bliżej ust i dał mi znać, żebym też zaczęła śpiewać. Zrobiłam to. Sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że byłam w szoku.<br />Po skończonej piosence Louis powiedział mi tylko ciche "Dziękuję" i się uśmiechnął. Chłopcy popatrzyli się na mnie i pociągnęli na sam środek sceny.<br />- Sara pomoże nam wykonać ostatnią piosenkę- powiedział Zayn, a fanki zaczęły się krzyczeć jeszcze głośniej. Zaczął lecieć podkład do "I want". Zaśpiewaliśmy ją w szóstkę, a potem wspólnie zeszliśmy ze sceny.<br />Wszyscy się na mnie popatrzyli, a ja zaczęłam się śmiać.<br />- Dziękuję wam- powiedziałam- To było moje marzenie, zaśpiewać z wami na scenie, ale i tak was pozabijam, że wrobiliście mnie w ten koncert- powiedziałam i zwróciłam się do Louis'a.<br />- Powiedziałeś im?!<br />- Yyy... W sumie to nie...- zaczął drapać się nerwowo po głowie, a ja popatrzyłam się po twarzach zebranych.<br />- Dlaczego nam nic nie powiedzieliście?!?!?!- wszyscy zaczęli się drzeć.<br />- Nie chcieliśmy komplikować wam trasy. Bo jakby wasze fanki dowiedziały się, że Harry i Louis mają dziewczyny to...- wytłumaczyłam, a Louis tylko przytaknął. Pogadaliśmy jeszcze chwilę na temat mnie i Louis'a, a potem wróciliśmy do domu. Każdy rozszedł się do swoich pokoi i tym razem bez żadnych przeszkód mogłam iść spać do mojego kochanego chłopaka.<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">I mamy 40!!! Podziękujcie <span style="color: #8e7cc3;">Wiktorii</span>, bo to Ona przekonała mnie do tego, aby dodać rozdział, dlatego dedykuję go właśnie <span style="color: #8e7cc3;">Jej</span>.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Nie mam komu dedykować kolejnego rozdziału, więc jeśli ktoś jest chętny to niech da znać na gg. W razie jakichkolwiek pytań, także czekam na gg.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Pozdrawiam.!</span><br />
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-19225915306511292672012-09-01T13:38:00.001-07:002012-09-01T13:41:39.652-07:00Info.<span style="color: #93c47d;">Z uwagi na to, że pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz jutro(tj. niedziela) nie dodaję rozdziału. Wszelkie zażalenia proszę kierować na moje gg: <span style="color: #ea9999;">4625686</span>, ewentualnie do samego siebie.</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-57792960406171781752012-09-01T01:28:00.003-07:002012-09-01T01:28:54.622-07:00Rozdział 39-oczami Harry'ego-<br /><br />
Obudziłem się o 8.17. Momentalnie wstałem i poszedłem do łazienki. Umyłem zęby, "ułożyłem" włosy i ubrałem się. Wyszedłem i zobaczyłem budzącą się Ali.<br />- Dzień dobry kochanie- przywitałem się, całując ją w czoło.<br />- Hej- ziewnęła- Co ty taki szybki?<br />- Już nie miałem ochoty leżeć, więc wstałem- odpowiedziałem.<br />- Ahaaa...<br />- Ali, mam pytanie.<br />- Coś się stało?- zapytała, przechodząc do pozycji siedzącej.<br />- Nie, nic tylko... Louis i ja idziemy dzisiaj we dwóch na miasto i chciałem zapytać, czy nie masz nic przeciwko?- wydusiłem z siebie.<br />- Oczywiście, że nie. To twój najlepszy przyjaciel i nie dziwię się, że chcesz spędzić z nim czas- powiedziała i pocałowała mnie.<br />- Dzięki- odwzajemniłem pocałunek i puściłem ją do łazienki. Kiedy wyszła udaliśmy się na śniadanie.<br /><br />-oczami Sary-<br /><br />Kocie- usłyszałam miły głos- Marchewko, czas wstać...- wyszeptał mi do ucha ten sam głos. Wiedziałam, że to Louis, więc musiałam się z nim trochę podroczyć. Obróciłam się na drugi bok i dalej udawałam, że jeszcze śpię- O nie, koniec tego dobrego- nie wiedziałam co to może oznaczać więc się nie ruszałam. Przez chwilę nic się nie działo. Trochę mnie to niepokoiło i nagle stało się...<br />- Co ty robisz do cholery?!?!?!- zaczęłam się wydzierać, bo Lou na mnie skoczył.<br />- Nie chciałaś wstać po dobroci, więc musiałem sięgnąć po drastyczne środki- powiedział i zsunął się na miejsce obok mnie.<br />- Mogłeś dać słodkiego buziaka, a nie uwalać się na mnie- powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem- Nie wiem jak mi to wynagrodzisz...- strzeliłam mu focha.<br />- Oj no, nie gniewaj się. Przepraszam... Dasz mi tego buziaka?<br />- Chyba śnisz kochanie- odpowiedziałam i wstałam. Chciałam wejść do łazienki, ale on zagrodził mi drzwi.<br />- Yyy... Chcę tam wejść.<br />- Wiem, ale cię nie wpuszczę- zrobił grobową minę.<br />- A to dlaczego?<br />- Nie ma buziaka, nie ma łazienki.<br />- I to ma być według ciebie szantaż?- zaśmiałam się.<br />- Wiesz... Nie wiem, czy zechcesz zejść na śniadanie w piżamie.<br />No tak, przecież tam miałam ubranie i z resztą musiałam się umyć i uczesać.<br />- Kochany kocie, wpuścisz mnie do łazienki?- zrobiłam maślane oczka.<br />-Dasz mi buziaka?- zrobił dzióbek.<br />- Louis!!! Wpuść mnie!- krzyknąłem i dałam mu krótkiego cmoka.<br />- Eee... Co to miało być?- oburzył się. Wtedy już nie wytrzymałam i namiętnie go pocałowałam- Od razu lepiej- powiedział i wpuścił mnie do łazienki. <br />- Dziękuję!- krzyknęłam już zza drzwi.<br />- Proszę, a przy okazji. Dzisiaj ja i Harry idziemy na męski wypad na miasto. Mogę iść?<br />- Ty mnie pytasz o zgodę?!- aż wyjrzałam z łazienki.<br />- No tak, w końcu jesteś moją Marchewką, więc pytam.<br />- Jasne, że możesz kocie, a teraz pozwól mi dokończyć poranną toaletę- powiedziałam i schowałam się w łazience.<br /><br />-oczami Liam'a-<br /><br />Byliśmy w hotelowej restauracji. Brakowało tylko Louis'a i Sary.<br />- Gdzie oni są, przecież śniadanie na stole- oburzył się Niall.<br />- Nie gorączkuj się, już jesteśmy- powiedział Lou, który razem z Sarą właśnie się dosiedli- Życzę smacznego- powiedział i zabrał się za bułkę z serem.<br />Po 10 minutach byliśmy już po śniadaniu.<br />- Idziemy się pakować?- zapytałem.<br />- Ja już jestem gotowy, ale chciałem sobie kupić nową koszulkę w paski, ktoś chętny na zakupy?- powiedział Louis.<br />- Ja!- zgłosił się Harry- też już jestem spakowany, więc mogę iść.<br />- Ty to wiadomo, i tak byliśmy umówieni skarbie- powiedział mu Lou- To chodź, skoro nikt inny nie chce- powiedział i odeszli od stołu, a ja i reszta poszliśmy się pakować.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w stronę centrum.<br />- Ty na serio chcesz sobie kupić kolejne paski?- zapytał w pewnej chwili Hazza.<br />- Pasków nigdy dość- zaśmiałem się i skręciłem w stronę galerii handlowej. Weszliśmy do środka i popatrzyłem na mojego towarzysza.<br />- Prowadź- powiedział i już byliśmy w drodze do H&M. Weszliśmy w dział męski i podszedłem do wieszaka z bluzkami.<br />- Co powiesz na tą?- zapytałem i spojrzałem w bok, ale Harry'ego nie było- Harry? Harry?!- zacząłem panikować.<br />- Zobacz jakie to piękne!!!- usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Harry'ego z DAMSKĄ BIELIZNĄ(???) w ręce.<br />- Co to jest, dla kogo to?!- zacząłem zadawać pytania.<br />- To jest seksowna bielizna i myślę, że dla Ali będzie idealna- uśmiechnął się szeroko.<br />- To wy już ten tego?!- zdziwiłem się.<br />- Nie no co ty, ale nawet nie wiesz jakbym chciał. No, ale ta złamana ręka nam to na razie uniemożliwia- zasmucił się- Na szczęście jeszcze tylko trochę i ręka będzie w pełni sprawna.<br />- A ty masz zamiar jej to kupić?- wskazałem na skąpą bieliznę.<br />- Tak i mam nadzieję, że się ucieszy- uśmiechnął się- A ty wybrałeś już te paski?- zapytał i popatrzył na wieszaki, przy których staliśmy.<br />- Tak, tą- zabrałem ciuch i poszliśmy w stronę kas. Rozglądałem się jeszcze po sklepie i nagle zobaczyłem najpiękniejszą rzecz na ziemi (po za Sarą oczywiście). Podbiegłem do manekina, który miał na sobie białą koszulkę z wielką MARCHEWĄ na przodzie.<br />- Ja to chcę!!!- wydarłem się na cały sklep. Byliśmy skończeni, bo wszystkie dziewczyny, które były w sklepie do nas podbiegły. Błagały o autografy i zdjęcia, a my nie mogliśmy odmówić. Zeszło nam na tym trochę czasu, a kiedy już byliśmy wolni spojrzałem na zegarek.<br />- Już 17.30?!- osłupiałem.<br />- Która?!- zdziwił się Harry- A weszliśmy tu tylko po koszulkę- zaśmiał się i poszliśmy prostu do kas. Zapłaciliśmy za zakupy i wyszliśmy ze sklepu.<br />- To gdzie teraz?- zapytałem.<br />- Na lody!- krzyknął Hazza, dosłownie jak małe dziecko.<br />Skierowaliśmy się do jakiejś lodziarni. Ja chciałem tylko dwie gałki, ale mój kompan uparł się na deser lodowy. Uległem mu, kiedy zobaczyłem jak kelnerka podaje innym osobom deser truskawkowy.<br />Usiedliśmy w rogu i czekaliśmy na nasze zamówienie. ja wziąłem sobie "Karmelowe szaleństwo", a Harry "Małpi gaj". Nie wiedzieliśmy do końca co to takiego, ale ta nazwa brzmiała zachęcająco. Kelnerka podeszła do nas po 15 minutach. Ja dostałem swój deser, a Harry swój. Uważnie mu się przyjrzałem i aż mnie zatkało. Lody o smaku wanilii, czekolady, truskawki i bananów, na tym tona bitej śmietany i polewy czekoladowej, to wszystko posypane rozkruszonymi M&M's-ami i bananami.<br />- To jest piękne! krzyknął Hazza i zaczął się obżerać. Ja kulturalnie jadłem swoje lody, a kiedy skończyłem, byłem najedzony jak nigdy. Harry był dopiero w połowie jedzenia, ale kiedy pytałem czy mam mu pomóc on patrzył na mnie wzrokiem mordercy. Po jakiś 20 minutach udało mu się wepchnąć do buzi ostatnią łyżkę lodów.<br />- Nigdy więcej!- powiedział i odetchnął z ulgą.<br />- To co, wracamy do hotelu?- zapytałem.<br />- Nie! Ja chcę jeszcze do filmów!- powiedział, a ja przyznałem mu rację. Weszliśmy do sklepu z płytami DVD i zaczęliśmy przeglądać półki. Ja wybrałem komedię, a on horror (normalka). Zapłaciliśmy za nasze zakupy i skierowaliśmy się do wyjścia. Po drodze zatrzymało nas jeszcze kilka fanek, ale w końcu udało nam się wyjść. Do hotelu mięliśmy pół godziny drogi.<br />- Harry, jak wam się układa z Ali?- zapytałem.<br />- Doskonale, a czemu pytasz?<br />- A tak jakoś.<br />- A między tobą, a Sarą coś jest?- zatkało mnie, bo co miałem mu powiedzieć.<br />- Sara nadal przeżywa ten gwałt i nie pozwala się dotykać- zacząłem inny temat.<br />- No tak, wcale jej się nie dziwię. Po jutrzejszym koncercie w Londynie musimy iść z tym na policję, czy tego chcą czy nie- powiedział stanowczo, a ja się z nim zgodziłem.<br />Gadaliśmy jeszcze o różnych sprawach, a on na szczęście nie wracał to tematu Sary. Na dworze było już ciemno. Doszliśmy do hotelu i skierowaliśmy się do windy. Wjechaliśmy na nasze piętro i rozeszliśmy się do pokoi, dziękując za dzisiejszy dzień. Brakowało mi trochę takich właśnie dni, ale teraz przynajmniej mam Sarę, która wypełnia mój czas. Kiedy wszedłem do pokoju moja Marchewa siedziała na łóżku. Chyba płakała.<br />- Hej kochanie, coś się stało?- zapytałem i usiadłem obok niej.<br />- Nie, nic- powiedziała i wytarła łzę- Po prostu, kiedy byłam z Ali na balkonie to widziałyśmy Mariana. Stał i się na nas gapił. Nie mogłam znieść jego widoku, więc wbiegłam do pokoju, a Ali wróciła do siebie. Od tamtej pory siedzę tutaj i czekam na ciebie- powiedziała i przytuliła mnie.<br />- Nie martw się. Jeszcze dzisiaj stąd wylatujemy i nie musisz się go obawiać- podniosłem jej głowę i popatrzyłem głęboko w oczy- Kocham Cię- powiedziałem po polsku.<br />- Ja ciebie też- odpowiedziała również po polsku. Mogliśmy używać tych słów wszędzie, bo nikt nas nie zrozumie. Mieliśmy jeszcze dwie godziny do odlotu samolotu, więc musieliśmy się zbierać. Zadzwoniłem do chłopaków i umówiliśmy się za 20 minut przy recepcji. Wykorzystałem ten czas na przytulanie mojego skarba. W pewnym momencie ona zaczęła nucić jakąś piosenkę. Ona ma taki piękny głos, a plan Vici niedługo miał się spełniać.<br />- Co to?- zapytałem, bo nie mogłem skojarzyć co to jest.<br />- Sama nie wiem. Jak byłyśmy z Ali małe to mama nam to nuciła do snu. Nie znam słów, a tym bardziej tytułu, ale czasami sobie to nucę, kiedy jest mi źle- powiedziała, a ja ją pocałowałem.<br />- Musimy się zbierać- powiedziałem i wstałem z łóżka. Wziąłem nasze walizki i pokierowałem się do drzwi.<br />- Louis- zatrzymała mnie Sara. <br />- No...<br />- Kocham Cię mój ty kocie- powiedziała i podeszła do mnie, patrząc mi w oczy.<br />- Ja Ciebie też i nawet nie wiesz jak mocno- powiedziałem i ostatni raz pocałowałem. Wyszliśmy na korytarz i wjechaliśmy windą do naszej paczki.<br /><br />-oczami Niall'a-<br /><br />Byliśmy już w drodze na lotnisko. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Poszliśmy na odprawę i po jakieś kanapki na drogę do restauracji lotniskowej. Każdy wziął po jednej bułce, a ja trochę więcej. Potem skierowaliśmy się do naszego samolotu. Weszliśmy do środka i zajęliśmy swoje miejsca.<br />Po dwóch godzinach lotu wylądowaliśmy na lotnisku w Londynie. Domek!!!<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">Siemka. Ten rozdział jest z dedykacją dla <span style="color: #8e7cc3;">Patrycji</span>, ponieważ wczoraj napisała mi na gg, że jeśli nie dodam rozdziału to mnie zabije, więc wolałam nie ryzykować. Dziękuję Wszystkim i Każdemu z osobna za komentarze i mam nadzieję, że teraz też coś napiszecie.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Następny rozdział to plan Vici, więc liczę na Was !! :P</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Pozdrawiam...</span><br />
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-48748104855173004352012-08-31T01:09:00.001-07:002012-08-31T02:31:58.333-07:00Rozdział 38-oczami Harry'ego-<br />
<br />
Zostałem z Louis'em sam w pokoju.<br />
- Więc, chcesz spędzić ze mną trochę czasu, tak?- zacząłem rozmowę.<br />
- Tak, dokładnie. Ostatnio nie masz dla mnie czasu. Czasem zamienisz ze mną zdanie lub dwa. Kiedyś byliśmy nierozłączni, pamiętasz?<br />
- Pamiętam, oczywiście. Ale wiesz, wtedy nie miałem dziewczyny, a...- nie dokończyłem bo mi przerwał.<br />
- Ale wtedy miałeś mnie i to ci wystarczało. Jutro mamy dzień wolnego, dlatego porywam cię i idziemy we dwóch na miasto, co ty na to?<br />
- Yyy... No nie wiem...<br />
- No nie daj się prosić. Nawet nie wiesz jak mi cię brakuje mój ty kochaneczku- uśmiechnął się łobuzersko. Wiedział doskonale, że za ten uśmiech jestem gotów się zgodzić.<br />
- Dobraaa... Niech ci będzie- zgodziłem się po sekundzie namysłu.<br />
- Jest, wielkie dzięki. Nie pożałujesz swojej decyzji!- krzyknął i uradowany wybiegł z pokoju, a ja czekałem, aż Ali wyjdzie z łazienki.<br />
<br />
-oczami Zayn'a-<br />
<br />
Siedziałem z Liam'em i Niall'em w pokoju i z nudów spojrzałem na zegarek. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem!<br />
- Chłopaki... Nie wiem czy wiecie, ale za dwie godziny mamy koncert!- powiedziałem i poszedłem do łazienki.<br />
- Co?!- krzyknął Niall, wypluwając z buzi chipsy, które akurat jadł.<br />
Już z łazienki słyszałem jak Liam drze się na Horan'a, że go opluł i jeszcze mu za to zapłaci. Kiedy wyszedłem, Liam właśnie wracał do pokoju.<br />
- Gdzie byłeś?- zapytałem.<br />
- U Paul'a, zapytać się za ile wyjeżdżamy i powiedział, że mamy 5 minut na zejście do holu!<br />
- Aaaaaaa...- krzyczał Niall, krzątając się po pokoju- Jestem głodny!<br />
-Wiemy...- powiedziałem równo z Liam'em.<br />
- Dobra, chodźcie- złapał nas za ręce i wyprowadził z pokoju- Później coś zjem.<br />
- Skoro tak mówisz...- powiedziałem i już byliśmy w drodze na hol.<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
Kończyłam się właśnie malować, kiedy usłyszałam telefon Louis'a.<br />
- Halo..., co?!, dobra zaraz będziemy..., nie dramatyzuj..., już idziemy...<br />
Wyszłam z łazienki i podeszłam do fotela, na którym był mój sweterek.<br />
- Kto dzwonił?- zapytałam.<br />
- Zayn- podszedł do mnie i delikatnie pocałował- Mamy być, jak on po ujął, za minutę w holu, bo inaczej po nas- uśmiechnął się, a ja zrobiłam wielkie oczy.<br />
- To co my tu jeszcze robimy? Zaraz spóźnimy się na koncert!<br />
- Jaki... Aaaa...- dopiero teraz załapałem- No to dawaj ostatniego buziaka i idziemy- uśmiechnął się, a ja zrobiłam to o co poprosił- Mmmm... Jaki słodki- mlasnął i podał mi mój sweterek. Pomógł mi go założyć i wybiegliśmy z pokoju. Czekaliśmy na windę, a kiedy przyjechała wsiedliśmy do niej. On objął mnie w pasie i jeszcze raz pocałował. Oderwaliśmy się od siebie i drzwi otworzyły się. Podbiegliśmy do naszej "grupy" i wyszliśmy przed hotel. Wsiedliśmy do samochodu wynajętego przez Paul'a i po 10 minutach dojechaliśmy na tyły sali koncertowej. Chłopcy założyli ciemne okulary i kaptury na głowę. Weszliśmy do środka i pokierowaliśmy się do garderoby.<br />
<br />
-oczami Ali-<br />
<br />
Siedziałam razem z siostrą na kanapie i patrzyłam na Vici, która właśnie podawała chłopakom ubrania. Oni poszli się przebrać, a dziewczyna podeszła do nas.<br />
- Hej dziewczyny. Wszystko ok?- zapytała.<br />
- Tak, jasne- odpowiedziałam- Wiesz co... Podziwiam cię.<br />
- Mnie, ale za co?- zrobiła wielkie oczy.<br />
- Że wytrzymujesz z nimi przed każdym koncertem.<br />
- Haha... Tak, trudno było do tego przywyknąć, ale udało mi się. Teraz mogę powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi- uśmiechnęła się, a chłopaki wyszli z przymierzalni- A teraz przepraszam, ale muszę się zająć tymi oszołomami- puściła do nas oczko i wróciła do chłopaków.<br />
Po ostatnich poprawkach chłopcy byli gotowi do wyjścia na scenę. Zdążyli powiedzieć tylko szybkie "dzięki" i już ich nie było.<br />
- Dziewczyny, idziemy- powiedziała Vici- trzeba ich przypilnować.<br />
- Jasne- odpowiedziałam równo z Sarą i udałyśmy się w kierunku sceny.<br />
Za kurtyną było wspaniale. Widziałam jak chłopcy bawią się na scenie. Nagle podbiegł do Sary Liam i zabrał jej butelkę z wodą, która akurat trzymała w ręce.<br />
- Mogę, dzięki- i wrócił na scenę. Myślałam, że chce się napić, ale bardzo się pomyliłam. Chłopak podbiegł do Niall'a i chlusnął mu wodą prosto w twarz.<br />
- Mówiłem, że zapłacisz mi za to oplucie- śmiał się Liam, ale zaraz się opanował, bo musiał zaśpiewać solówkę w "I want". Nie wiedziałam o co chodziło z tym opluciem, ale i tak śmiałam się niczym hiena. <br />
Koncert dobiegł końca i chłopcy zbiegli ze sceny. O razu podbiegłam do Hazzy i ucałowałam go, gratulując świetnego występu. Poszliśmy do garderoby. Nasze gwiazdy przebrały się i mogliśmy wracać do hotelu. Udaliśmy się na tyły budynku, gdzie czekał na nas Paul i Vici.<br />
- Wsiadajcie- powiedział, otwierając drzwi. Wszyscy posłusznie weszliśmy do środka i zajęliśmy swoje miejsca.<br />
- Słuchajcie- zaczął Paul- Ja i Vici jutro rano wracamy do Londynu, aby przygotować ostatni koncert. Wy macie samolot nocny, więc cały dzień leniuchujecie. Kiedy będziecie już w Londynie dajcie znać, że żyjecie. A teraz migiem do łóżek!- powiedział. Nawet nie zauważyłam, że dojechaliśmy pod hotel. Udaliśmy się do swoich pokoi. Ja od razu poszłam się umyć i położyłam się do łóżka.<br />
<br />
-oczami Louis'a-<br />
<br />
Siedziałem razem z Sarą na moim łóżku. Ona wtulała się we mnie a ja całowałem ją po głowie.<br />
- Dobrze mi z tobą- powiedziała nagle.<br />
- Mnie z tobą też- odpowiedziałem- Ale wiesz, ja od samego początku wiedziałem, że my będziemy razem- zaśmiałem się.<br />
- Jak to?- zapytała, podnosząc głowę na wysokość mojego wzroku.<br />
-No po prostu. Wiesz... Ręczniki, potem ty w wannie, a potem ogórki i nasz hmmm... Pierwszy pocałunek...- uśmiechnąłem się łobuzersko.<br />
- Ha ha... Ale śmieszne. Wiesz, że ręczniki i wanna to było tylko nieporozumienie- uśmiechnęła się- Wtedy to mnie przerażało, ale teraz, jak o tym pomyśle to było to całkiem zabawne.<br />
- Tak, dokładnie. A teraz kiedy już jesteśmy razem to...<br />
- To, co???<br />
- To chyba nie musisz się aż tak krępować, no nie?- zapytałem, a ona wbiła wzrok w ścianę- Powiedziałem coś nie tak?<br />
- Nie, nic, po prostu... Przypomniał mi się... Marian- powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza- Znowu stanął mi przed oczami tamten wieczór- teraz już rozpłakała się na dobre.<br />
- Nie płacz. Przepraszam. Nie powinienem tego mówić, przepraszam- mówiłem i przytuliłem ją.<br />
- Nie szkodzi, po prostu ta sytuacja zostanie ze mną na zawsze. Nic na to nie poradzę. Na szczęście mam ciebie i nie myślę o tym tak często jak wcześniej- powiedziała i lekko mnie pocałowała, a ja to odwzajemniłem.<br />
- Idę pod prysznic- powiedziała i zaczęła rozglądać się po pokoju- Nie widziałeś gdzieś mojej piżamy?<br />
- Nie, niestety- skłamałem, bo dokładnie wiedziałem, że jest pod jej poduszką, bo sam ją tam schowałem. Sara podniosła się i zaczęła szukać swojej zguby.<br />
- Może mi pomożesz?- zapytała po chwili.<br />
- A co będę z tego miał?<br />
- Dostaniesz buziaka.<br />
- Za mało...<br />
- To dwa... Długie- próbowała mnie przekonać, ale pozostałem nieugięty.<br />
- Mam inną propozycję- zacząłem- jesteś z Polski, no nie?<br />
- Tak, ale co to ma do rzeczy?- była wyraźnie zaskoczona moim pytaniem.<br />
- Naucz mnie czegoś po polsku to oddam ci piżamę- uśmiechnąłem się szeroko.<br />
- Ty mały...- nie dokończyła.<br />
- No to jak będzie?<br />
- Dobra zgoda, ale ja sama nie za dużo umiem. Znam tylko słowa i to nawet nie wszystkie. Zdanie, powiedzmy, że też umiem skleić.<br />
- Przywitaj się ze mną po polsku- powiedziałem.<br />
- Cześć Louis, co tam?- zapytała, a ja zrozumiałem tylko swoje imię.<br />
- Yyy... to teraz po mojemu- znowu się uśmiechnąłem. Ona powtórzyła to samo po angielsku- A jak powiesz po polsku "Kocham Cię" ???<br />
- Kocham Cię- powiedziała, a ja próbowałem powtórzyć, ale nie za bardzo mi to wyszło.<br />
- Hahah... No prawie- zaśmiała się- a teraz trochę wolniej Ko-cham- Cię.<br />
- Ko- cham- Cię- powtórzyłem po niej- Kocham Cię- tym razem bezbłędnie.<br />
Wygłupialiśmy się jeszcze chwilę, a potem położyliśmy się do łóżek. Ja momentalnie zasnąłem.<br />
<br />
<br />
<div style="color: #93c47d;">
Elo elo trzy, dwa, zero! Co słychać?! U mnie krucho, bo wakacje dobiegły już końca... buuu... Ale smuci mnie jeszcze jedna rzecz. Mamy coraz mniej komentarzy, więc chyba będziemy zmuszone zrobić przerwę w dodawaniu rozdziałów. Mam nadzieję, że ciekawi Was plan Vici i będziecie komentować, a jeśli nie to trudno, poczekacie. Nie jest mi łatwo to pisać, ale zostałam do tego zmuszona. Czekamy na Wasze opinie i gorąco pozdrawiam !!</div>
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span><br />
<span style="color: #e06666;">PS. Jeśli komuś się nudzi to w wolnych chwilach może napisać do mnie na gg : 4625686 Czekam :D</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-66574833311724059222012-08-30T02:33:00.002-07:002012-08-30T02:33:44.199-07:00Rozdział 37<br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przewracałem się na drugi bok , kiedy promienie słońca
zaczęły mi świecić w oczy . Już po spaniu . Otworzyłem oczy i poczułem , że
strasznie boli mnie głowa . Złapałem się za nią i z powrotem zamknąłem oczy .
Ból był nie do zniesienia . Odczekałem chwilę i znów otworzyłem oczy .
Zobaczyłem , że na łóżku , tyłem do mnie siedzi Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Dzień dobry , kochanie – przywitałem się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Dzień dobry – powiedziała odwracając się do mnie .</div>
<div class="MsoNormal">
Po chwili znowu się odwróciła plecami . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale mnie boli głowa – poskarżyłem się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Pff… trzeba było się lepiej bawić i więcej pić –
powiedziała drwiąco . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chyba nie byłem aż tak bardzo pijany – powiedziałem . </div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiała się .</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie , wcale – dodała . </div>
<div class="MsoNormal">
- Czyli bardzo ? – spytałem. </div>
<div class="MsoNormal">
Odwróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ty bawiłeś się świetnie . W odróżnieniu ode mnie . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , co ty masz na myśli ? – spytałem przerażony . </div>
<div class="MsoNormal">
Położyła się koło mnie , opierając o ścianę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Spałam , kiedy do pokoju wparowałeś ty i Liam . Tak
właściwie to Liam cię przywlókł , bo ty nie byłeś w stanie . Powiedział , żebym
się tobą zajęła . Darłeś się na cały hotel . Próbowałam cię uciszyć , a ty się
wielce oburzyłeś . Potem chciałam , żebyś się rozebrał i poszedł spać , ale ty
stwierdziłeś , że ci się nie chce . Wrzasnęłam , żebyś to zrobił , a ty
nazwałeś mnie mamą i zacząłeś się rozbierać , ale nie wychodziło ci to , więc
ci pomogłam . Położyliśmy się . Chciałeś żebym cię pocałowała , więc zrobiłam
to . Potem zachciało ci się przyjemności , a ja odmówiłam . Obróciłeś się na
drugi bok . Myślałam , że się wściekłeś , ale nie . Potem głaskałam cię po
głowie i pocałowałam na dobranoc i zasnąłeś . Ja później też . </div>
<div class="MsoNormal">
Słuchałem , tego co mówiła . Nie mogłem uwierzyć co alkohol
robi z człowiekiem . A właściwie ze mną . Zachowałem się jak debil . Jest mi
strasznie wstyd ! </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali – zacząłem – przepraszam , cię , byłem pijany .</div>
<div class="MsoNormal">
- Oooo , ja wiem o tym , nie musisz mi tego mówić –
powiedziała . </div>
<div class="MsoNormal">
Nie wiedziałem co powiedzieć . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , naprawdę przepraszam , jest mi strasznie wstyd ,
wybaczysz mi ? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałam na niego . Wyglądał strasznie , ale słodko .
Włosy rozkopane , podkrążone oczy i był niewyspany. Nie widziałam w nim już
pijaka , tylko znowu mojego chłopaka , który nie zawsze myśli nad tym co robi i
pakuje się przez to w problemy . Mój Hazzuś o bardzo małym rozumku . </div>
<div class="MsoNormal">
- Myślisz , że było mi miło użerać się z tobą w środku nocy
, kiedy ledwo żyłam ? – spytałam.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , nie gniewaj się na mnie – popatrzył na mnie
maślanymi oczami . </div>
<div class="MsoNormal">
Postanowiłam pozostać nieugięta . </div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanieee , no co ja mam zrobić , żebyś mi wybaczyła ? Nie
wiem , ukarz mnie jakoś , ale nie złość się – błagał .</div>
<div class="MsoNormal">
Miałam ochotę się rozpłakać . Ledwo co powstrzymywałam
śmiech . </div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecaj mi , że już nie upijesz się do takiego stanu , że
nie będziesz mógł ustać . </div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuję – powiedział i spojrzał mi w oczy . </div>
<div class="MsoNormal">
- I pocałuj – dodałam . </div>
<div class="MsoNormal">
Zerwał się jak poparzony i zaczął mnie całować . </div>
<div class="MsoNormal">
- A ukarałeś się sam . Jak masz zamiar dzisiaj wystąpić ,
taki skacowany ? </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wiem – odpowiedział i spuścił wzrok . </div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiałam się , bo już nie mogłam .</div>
<div class="MsoNormal">
- Oh ty , głuptasie – powiedziałam , poczochrałam go po
włosach i pocałowałam . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Oczami Louis’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziłem się o 9:34 . Sara jeszcze spała . Pocałowałem ją w
policzek i otuliłem kołdrą , bo było chłodno . Odkrywała się jak dziecko . To
takie słodkie . Gdyby mnie nie było , to zamarzłaby na śmierć . Poszedłem do
łazienki , ubrać się . Po wyjściu , zostawiłem moją śpiącą królewnę i udałem
się do mojej trzeciej połówki , Harry’ego , mając nadzieję , że nie śpi .
Zapukałem .</div>
<div class="MsoNormal">
- Właź Lou – usłyszałem .</div>
<div class="MsoNormal">
- Skąd wiedziałeś , że to ja ? </div>
<div class="MsoNormal">
- Bo Zayn na pewno jeszcze śpi , Liam nie ma po co
przychodzić o tej porze , a Niall je śniadanie – odpowiedział mi . </div>
<div class="MsoNormal">
- No widzisz ? A ja ,jako twój najlepszy przyjaciel pod
słońcem , odwiedzam cię z samego rana – zaśmiałem się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak i przeszkadzasz nam – powiedziała Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
Harry zaśmiał się , a ja spojrzałem na nią wzrokiem
Bazyliszka . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ok. , nie przeszkadzajcie sobie gołąbeczki , ja zajmę się
sobą . Pójdę do Niall’a , może mu coś zostało , to zjem . Tylko wiesz , Harry ,
ja też mam uczucia ! Poświęcasz mi zbyt mało czasu ! – powiedziałem i udałem
się do wyjścia . </div>
<div class="MsoNormal">
- Louis ! Wracaj – usłyszałem Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
Wróciłem się zadowolony , ale nie dałem tego po sobie poznać
. Usiadłem niewzruszony na krześle. </div>
<div class="MsoNormal">
- Żartowałam – powiedziała Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- To nie było śmieszne – odpowiedziałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Louis , no weź się nie obrażaj – powiedziała . </div>
<div class="MsoNormal">
- Pod jednym warunkiem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Boję się… no mów . </div>
<div class="MsoNormal">
- Mogę spędzić trochę czasu z Harry’m . </div>
<div class="MsoNormal">
Przewróciła oczami .</div>
<div class="MsoNormal">
- Taaa , ok. . Ja idę do łazienki , a wy róbcie co chcecie i
jak chcecie – powiedziała i udała się do zamierzonego miejsca . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">Cześć . Oto następny . Kolejny dodaje Kama . </span><span style="color: #6fa8dc;">Aisa :D </span></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-55998108091414878932012-08-29T04:37:00.000-07:002012-08-29T04:37:59.069-07:00Rozdział 36<br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Louis’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zajechaliśmy do hotelu . Całkiem przyjemnie. Wokół dużo
zieleni i dużo miejsca . Weszliśmy do środka . W środku też było przytulnie .
Paul poszedł do recepcji po klucze. Wrócił po chwili i je nam wręczył . </div>
<div class="MsoNormal">
- 303 dla Niall’a , Zayn’a i Liam’a , 304 dla Harry’ego i
Ali , 305 dla Lou i Sary – mówił .</div>
<div class="MsoNormal">
- A ty ? – spytałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- 401 dla mnie , a 402 dla Vici – odpowiedział . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak masz nas dosyć , że wynosisz się na inne piętro ? –
spytał Liam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Jak ty mnie rozumiesz .– odpowiedział i położył mu rękę na ramieniu . </div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Udaliśmy się do pokoi . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Louis’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wziąłem walizki- moją i Sary i postawiłem je koło szafy . Zmęczony
całością , padłem na łóżko. Koło mnie usiadła Sara .</div>
<div class="MsoNormal">
- Zmęczony jesteś , co ? – zapytała czule moja piękność ,
gładząc palcem po mojej ręce . </div>
<div class="MsoNormal">
- Bardzo – odpowiedziałem – Ale nie na tyle , żeby nacieszyć
się tobą – odpowiedziałem i pociągnąłem ją do siebie . </div>
<div class="MsoNormal">
Zacząłem ją całować . Nareszcie była tylko moja i mogłem bez
ukrywania się całować ją i przytulać . Długo na to czekałem . Po chwili
wyczułem , że coś jest nie tak . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ej , kotek , co jest ?- zapytałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mam nastroju – odpowiedziała. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego ? Powiesz mi co się stało ? – pytałem. </div>
<div class="MsoNormal">
- No bo dzisiaj podczas koncertu , przypomniał mi się Marian
. Bałam się , że znowu się pojawi i …</div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii – gładziłem ją po ręce i pocałowałem w głowę – nie ma
go , jesteś bezpieczna , jestem przy tobie . Pocałowałem ją . Ona się
przytuliła najmocniej jak umiała . </div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię .</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ciebie też – odparłem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chodźmy spać – powiedziała – jestem zmęczona i ty chyba
też - dodała , po czym pocałowała mnie i udała się do łazienki przebrać się w
piżamę . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Leżałem z Ali na łóżku . Ona robiła coś z telefonem , a mi
się nudziło . Postanowiłem jej podokuczać . Zacząłem ją lekko dźgać w ramię .
Nie reagowała . Przysunąłem się do niej i spojrzałem co robi . Obróciła telefon
w drugą stronę i odsunęła się . Przybliżyłem się do niej znowu i pocałowałem ją
w policzek . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry – powiedziała . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co ? - spytałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Robię coś , nie przeszkadzaj mi – odparła . </div>
<div class="MsoNormal">
Odsunąłem się , ale nie na długo . Minęły dwie minuty a ja
siedziałem i gapiłem się w sufit . Przybliżyłem się znowu . </div>
<div class="MsoNormal">
- Aliii – zacząłem – nudzi mi się . </div>
<div class="MsoNormal">
Cmoknęła mnie .</div>
<div class="MsoNormal">
- Tylko tyle ? – spytałem zawiedziony . </div>
<div class="MsoNormal">
- A co byś chciał ? – spojrzała na mnie pierwszy raz od
dłuższego czasu . </div>
<div class="MsoNormal">
- No nie wiem – odpowiedziałem . </div>
<div class="MsoNormal">
W tym momencie do pokoju wpadł Zayn z Niall’em . <br />
- Ej , ubierajcie się , jedziemy do klubu ! – krzyknął Zayn . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co ? Po co ? – wyjęczałem
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Oblać koncert , ruszajcie się – powiedział Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ja nie idę , jak chcesz , to idź – powiedziała Ali . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ja też nie chcę iść – mówiłem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chcesz i idziesz ! – wrzasnął Zayn i ściągnęli mnie z
łóżka .</div>
<div class="MsoNormal">
- Kochanie , nie pogniewasz się ? – spytałem moją
księżniczkę .</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie pogniewam – uśmiechnęła się i pocałowała .</div>
<div class="MsoNormal">
Poszedłem się ubrać i wyszliśmy z pokoju . Zahaczyliśmy
jeszcze do pokoju Lou i Sary , ale oni spali , co mnie bardzo zdziwiło . Lou i
sen o tej porze ? Nie możliwe . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* noc *</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spałam , kiedy obudził mnie jakiś hałas . Do pokoju „ wszedł
” Harry przy pomocy Liam’a . Był kompletnie pijany . </div>
<div class="MsoNormal">
- Masz , zajmij się nim – tyle usłyszałam , a Liam’a nie
było . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , kochanie , moje słoneczko kochane ! – darł się Harry
– ale się zabawiliśmy ! Żałuj , że cię nie było ! </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , ciszej , jest środek nocy – próbowałam go uciszyć
.</div>
<div class="MsoNormal">
- Co mnie uciszasz ?! Nie mogę opowiedzieć nic MOJEJ
dziewczynie ?! </div>
<div class="MsoNormal">
- Możesz , ale ciszej . Usiądź i zdejmuj te buty i gacie .
Położysz się spać . </div>
<div class="MsoNormal">
- Aaalee mi się nie chce spać ! – mówił . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , proszę ! – wrzasnęłam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak mamo – odparł i zaczął nieudolnie ściągać buty . </div>
<div class="MsoNormal">
- Oh , daj to – powiedziałam i ściągnęłam mu buty i pomogłam ze spodniami i bluzką . Nie było
to proste , ze względu na moją złamaną rękę . </div>
<div class="MsoNormal">
Położyliśmy się . On objął mnie i obrócił na drugą stronę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię ! – krzyknął . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii – powiedziałam i zakryłam mu usta ręką . – nie krzycz
, bo nas wyrzucą , </div>
<div class="MsoNormal">
- Pocałuj mnie – powiedział . </div>
<div class="MsoNormal">
Przewróciłam oczami i pocałowałam go . </div>
<div class="MsoNormal">
- Jeszcze – marudził . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , śpij – powiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal">
- Proszę – powiedział i zaczął mnie całować . Nagle poczułam
że spadło mi ramiączko od piżamy . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , przestań , jesteś pijany ! – powiedziałam głośniej
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Oj nie daj się prosić , wiem , że tego chcesz – odparł .</div>
<div class="MsoNormal">
- Harry ! – krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie . – innym
razem . </div>
<div class="MsoNormal">
Obrócił się na drugi bok. Przysunęłam się do niego .</div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , nie gniewaj się – powiedziałam cicho i pogłaskałam
go po głowie .</div>
<div class="MsoNormal">
Obrócił się do mnie i popatrzył mi w oczy . Był pijany , a
jego oczy były nadal tak samo piękne i hipnotyzujące .</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja się wcale nie gniewam – powiedział .</div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam na dobranoc. Nie
było to zbyt przyjemne, bo śmierdziało od niego alkoholem , ale tylko to go uspokajało
. Głaskałam go po głowie jak małe dziecko , aż usnął . Obróciłam się na drugą
stronę i też zasnęłam. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #b6d7a8;">Hej :) Jeden z moich ulubionych rozdziałów . Mam nadzieję , że się podoba . Dzięki za 2377 wejść . </span><span style="color: #9fc5e8;">Aisa :*</span></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-5653462159957992292012-08-28T03:33:00.001-07:002012-08-28T03:33:17.914-07:00Rozdział 35<br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Niall’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zajechaliśmy na miejsce . Bus zaparkował za halą koncertową
. Niby wstęp wzbroniony , ale fani są wszędzie . Wyszliśmy z auta , założyliśmy
kaptury na głowę i udaliśmy się do budynku . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chłopaki , chodźcie za mną – powiedziała Vici. </div>
<div class="MsoNormal">
Poszliśmy do garderoby . Usiedliśmy na fotelach a dookoła
nas zaczęły biegać stylistki . Jak ja to kocham… chociaż nie wiem czy chciałbym
się zobaczyć na koncercie nie wymalowany . Spojrzałem na Zayn’a . Siedział i
obserwował ruchy kosmetyczki. Był bardzo zadowolony że tak o niego dbają . No
nie mogę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Znudziło mi się czekanie na korytarzu więc poszłam do
ich garderoby. Weszłam do środka i ujrzałam
prawie gotowych chłopaków . Zostało tylko ubranie. Kurde – pomyślałam – ja też
chcę taką stylistkę . Moje rozmyślenia przerwał Harry , który do mnie podszedł
i złapał za rękę . Przeszliśmy do pomieszczenia z ubraniami . </div>
<div class="MsoNormal">
- I jak , podobam ci się ? – spytał kładąc ręce na moich
biodrach . </div>
<div class="MsoNormal">
- Bardzo ! – odpowiedziałam . </div>
<div class="MsoNormal">
- To się cieszę – zamruczał i zaczął mnie całować . Bardzo
namiętnie , tak jak lubiłam. </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , zepsujesz sobie cały makijaż – odsunęłam się od
niego . </div>
<div class="MsoNormal">
- Trudno – powiedział i kontynuował całowanie . </div>
<div class="MsoNormal">
- I będziesz musiał iść tak na scenę, lub spędzić kolejne
pół godziny w garderobie – zagroziłam .</div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzył na mnie z udawaną złością . </div>
<div class="MsoNormal">
- Gdzie jest Harry ? – usłyszeliśmy .</div>
<div class="MsoNormal">
- Wołają cię – powiedziałam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Słyszę – odpowiedział i pocałował mnie ostatni raz .</div>
<div class="MsoNormal">
Wyszliśmy z pomieszczenia , w którym się znajdowaliśmy , a
wszyscy się na nas spojrzeli . Nie przejmowałam się tym . No co , przecież
każdy ma prawo spędzić chociaż chwilę ze swoim chłopakiem ! Vici wystroiła całą
piątkę , a oni czekali na wyjście na scenę . Usłyszałam mlaskanie . Tak , nasz
kochany Niall wraz z Liam’em objadali się Haribo . Zaśmiałam się . Po chwili
ruszyli na scenę i zaczął się koncert . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Siedziałam za kulisami i patrzyłam na chłopaków. Ich
koncerty były takie fajne , pełne energii . Te same piosenki , a każdy był inny
. Dobijała mnie tylko ta czerwona kanapa którą wlekli ze sobą za każdym razem.
Nagle przypomniała mi się sytuacja z Marianem . Poczułam się dziwnie . Dlaczego
do cholery nie zgłosiłam tego na policje ?! Ali pobito , mnie zgwałcono , a on
chodzi bezkarnie na wolności . Ale , tak , przecież wszystko dopiero jak się
skończy trasa . A on się pojawi , ale co ich to obchodzi , najwyżej nas szlag
trafi . </div>
<div class="MsoNormal">
- O czym tak myślisz ? – usłyszałam Ali .</div>
<div class="MsoNormal">
- O Marianie – powiedziałam z lękiem w głosie . </div>
<div class="MsoNormal">
Jej dobry humor minął . Też się przejęła. </div>
<div class="MsoNormal">
- Sara – zaczęła – ja się boję . Boję się , że on jest za
rogiem i nam coś zrobi . </div>
<div class="MsoNormal">
Przytuliłam ją . Co ja mam jej powiedzieć ? Ja też się boję
.</div>
<div class="MsoNormal">
- Spokojnie , nic się nie stanie – pocieszałam ją – nigdzie
nie wychodźmy , nawet do garderoby . </div>
<div class="MsoNormal">
- Sara , mogłybyśmy pójść do Vici , ale ona jest po drugiej
stronie sceny , a ja się boję przejść tym korytarzem za sceną . </div>
<div class="MsoNormal">
Pięknie . Teraz nigdzie nie możemy się ruszyć bez chłopaków
, żeby się nie bać . Siedziałyśmy tak koło siebie i czekałyśmy na koniec
koncertu . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zmęczeni zeszliśmy ze sceny . Nagle rzuciła się na mnie Ali
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak się za mną stęskniłaś , słoneczko ? – spytałem i
pocałowałem ją we włosy . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak – odpowiedziała i wtuliła się jeszcze mocniej. </div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiałem się , złapałem ją za rękę i poszliśmy do garderoby
. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Liam’a – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przebraliśmy się , a stylistki poprawiły nam makijaż
.Mieliśmy jeszcze spotkanie z fanami , więc musieliśmy wyglądać nienagannie .
Gdy skończyły, wyszliśmy do specjalnego pomieszczenia i zaczęliśmy rozdawać
autografy , robić sobie zdjęcia z fanami i ucinać pogawędki . Nie wiem dlaczego
, ale biła od nich taka energia , że chciało się żyć . To było wspaniałe. Po
spotkaniu , wyszliśmy z hali i poszliśmy do samochodu . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jak dobrze , że jest już po koncercie . Nie wytrzymałbym już
tam ani minuty dłużej . Spojrzałam na Ali , która tuliła się do Harry’ego .
Byłam tak samo roztrzęsiona jak ona . Tyle, że ja nie mogłam przytulić się do
Louis’a . Zrobiło mi się smutno .</div>
<div class="MsoNormal">
- A tak właściwie to co z hotelem ?- zapytał Zayn . </div>
<div class="MsoNormal">
- Zamieszkacie w hotelu Gold Rose – odpowiedział Paul . </div>
<div class="MsoNormal">
- Zayn , mogę mieć z tobą pokój , jeśli nie zjem nic
słodkiego do końca dnia ? – zapytał Niall błagalnym tonem.</div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak , Niall , możesz – odpowiedział mu Zayn śmiejąc
się - i nie musisz się tak poświęcać ,
bo wiemy , że i tak nie wytrzymasz . </div>
<div class="MsoNormal">
Uradowany Niall pocałował Zayna w policzek . </div>
<div class="MsoNormal">
Ja mam z Harry’m – wrzasnął Liam </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ! – krzyknęła Ali – ja z nim mam ! </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzał na nią wzrokiem zabójcy , a ona uśmiechnęła się do
niego uroczo . </div>
<div class="MsoNormal">
- No to z kim mam być ? – spytał Liam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wiem – odparł Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
Nastała cisza . </div>
<div class="MsoNormal">
- No dobra . Zlitujemy się , możesz mieć z nami – powiedział
Zayn . </div>
<div class="MsoNormal">
- Dziękuję – odpowiedział zdziwiony . </div>
<div class="MsoNormal">
- W takim razie Sara ma ze mną ? – zapytał Lou . </div>
<div class="MsoNormal">
- Yyy … chyba tak – odparł Harry .</div>
<div class="MsoNormal">
- To świet…- nie skończył bo mu przerwałam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Jakoś przeżyjemy . Już kilka razy z nim spałam –
dokończyłam . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">Hejka :) Oto następny rozdział . Łiiiii . Zbliżają się moje ulubione rozdziały ! Wiem ,dziwna jestem xD . Zapraszam do komentowania i dzięki za 2220 wejść !!! </span><span style="color: #6fa8dc;">Aisa :*</span></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-90223529000282318452012-08-27T01:12:00.002-07:002012-08-27T01:27:31.092-07:00Rozdział 33 i 34 :)-oczami Liam'a-<br />
<br />
Obudziłem się dosyć późno jak na mnie- była 8.30. Wstałem i poszedłem do łazienki. Umyłem się i dopakowałem kosmetyczkę. Wziąłem ją i wróciłem do pokoju. Spakowałem się do końca, więc mogłem iść spokojnie robić śniadanie.<br />
W kuchni spotkałem uśmiechniętych Niall'a i Sarę. Pili kawę, a ja zacząłem robić śniadanie.<br />
- O której wypisują Ali?- zapytałem.<br />
- Harry wczoraj mi mówił, że o 9.00 powinien być wypis.<br />
- To zjemy śniadanie i po nią jedziemy- uśmiechnął się Niall- Śniadanie musi być!<br />
Zaśmialiśmy się, a do kuchni wszedł Louis.<br />
- Dobry- przywitał się- Co na śniadanie?- zapytał i... pocałował mnie w policzek. Potem Niall'a, a na końcu Sarę.<br />
- Gdzie Zayn?- zapytał, chyba dla zmiany tematu.<br />
- A gdzie on może być o tej porze?- zapytał retorycznie Niall.<br />
- No tak...- zaśmiał się Lou i wyszedł z kuchni.<br />
- Gdzie on polazł?- zapytała Sara.<br />
- Zaraz zobaczysz- odpowiedziałem jej, a po chwili rozległ się krzyk Zayn'a.<br />
- I wszystko jasne- zaśmiała się dziewczyna. Wtedy do kuchni wszedł nasz śpioch, rozmasowujący sobie plecy.<br />
- Co się stało, nieprzyjemna pobudka?- zapytał przez śmiech Niall.<br />
- Powiedzmy, że Louis chciał położyć się obok mnie na łóżku- odpowiedział z lekką złością Mulat. Po tych słowach Lou wrócił do nas.<br />
-Jesteś bardzo nietowarzyski jeśli chodzi o łóżko- powiedział z udawaną złością, a my zaczęliśmy się śmiać. Skończyłem robić jajecznicę i postawiłem ją na stole. Każdy od razu się na nią rzucił. Zjedliśmy i szybko pobiegliśmy się ubrać.<br />
Po 15 minutach byliśmy już w drodze do szpitala.<br />
<br />
-oczami Ali-<br />
<br />
Czekaliśmy z Harry'm na resztę przez szpitalem. Kiedy zobaczyliśmy znajome auto, od razu się uśmiechnęłam. Louis podjechał pod nas, szybko wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy w stronę domu.<br />
- Mamy mało czasu do odlotu samolotu, więc tylko łapiemy walizki i ruszamy. Chłopaki wiedzą gdzie, a dziewczyny się dowiedzą- zaśmiał się Harry. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale byłam bardzo ciekawa co wymyślili.<br />
Dojechaliśmy do domu. Ja nawet nie wychodziłam z samochodu, bo moją walizkę miał wziąć mój ukochany Hazza. Czekałam, aż zapakują się do końca, a kiedy to nastąpiło, ruszyliśmy z piskiem opon, bo fanki zaczynały atakować. Jechaliśmy w nieznane mi miejsce. Po minie siostry wywnioskowałam, że też nie wie gdzie jedziemy.<br />
Po 20 minutach szybkiej jazdy za oknami było widać tylko pola, ale po chwili zza zakrętu wyłonił się... helikopter!<br />
- I my tym mamy lecieć...- zaczęła Sara, ale nie dokończyła.<br />
- Tylko na lotnisko, bo samochodem byśmy nie zdążyli- wytłumaczył nam Liam- Nie macie się czego obawiać.<br />
Zatrzymaliśmy się i przepakowaliśmy do helikoptera. Wsiedliśmy do środka, było trochę ciasno, ale daliśmy radę. Pilot był bardzo miły, a na lotnisku byliśmy już po godzinie lotu, co autem trwałoby to trochę dłużej. Do odlotu samolotu mieliśmy już tylko pół godziny, więc nie mięliśmy czasu na rozglądanie się dookoła. Szybkim krokiem ruszyliśmy w wyznaczoną nam stronę. Wsiedliśmy na pokład i zajęliśmy swoje miejsca. Ja siedziałam z Harry'm i Liam'em, a jedno miejsce obok nas pozostało wolne, a reszta usiadła razem.<br />
Lot trwał ok. dwie godziny. Już na lotnisku w Szwecji czekał na nas Paul. Zabrał nas do hotelu, gdzie była już Vici. Przywitaliśmy się z nią i rozeszliśmy do swoich pokoi. Ja pierwszy raz miałam pokój z Hazzą i Zayn'em. Niall i Liam mięli mieć razem, ale kuzyn się zbuntował i wyszło na to, że ma pokój z Louis'em, z czego też był mało zadowolony, a Sara z chrapiącym Liam'em. Każdy z nas poszedł się odświeżyć i mięliśmy się spotkać za 1,5 godziny w holu i ruszać na koncert. Niby jest on dopiero wieczorem ale Vici też musi swoje zrobić.<br />
<br />
*2 godziny później*<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
Siedziałam w garderobie chłopaków i patrzyłam jak Vici kończy pudrować Zayn'a. Chłopak musiał być w niebie. Kiedy skończyła, poszłam z nią i Ali za scenę. Miałyśmy się jej pilnować i tak też robiłyśmy. Chłopcy wbiegli na scenę i zaczęli śpiewać swoje piosenki. Tak się w nich wsłuchałam, że nawet nie zauważyłam, że sama zaczęłam śpiewać.<br />
- Masz bardzo ładny głos- odezwała się Vici- A ja na próbie mówiłam, że piejecie, przepraszam.<br />
- Nic nie szkodzi i dzięki, ale wiem, że nigdy im nie dorównam- pokazałam na chłopaków. Było widać, że świetnie się tam bawią. Też bym tak chciała.<br />
- Nie musisz im dorównywać. Ja ci mówię, że jesteś świetna- uśmiechnęła się.<br />
- Jeszcze raz dzięki- odeszłyśmy troszkę dalej i usiadłyśmy na kanapie. Ali została za kurtyną. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Dowiedziałam się, że Vici ma 20 lat, chłopaka Philip'a, z którym jest bardzo szczęśliwa i uwielbia aktorstwo. Ja za to opowiedziałam jej o swoim życiu. O rodzicach, o tym jak znalazłyśmy się w trasie z chłopakami i o Marianie. Słuchała mnie z wielką powagą.<br />
Nawet nie zauważyłyśmy, kiedy koncert się skończył. Chłopcy udzielili wywiadu. Słyszałam jak zostali zapytani, czy moją dziewczyny. Harry się przyznał, a Louis nie i byłam mu za to wdzięczna. Po wywiadzie zabraliśmy swoje rzeczy z garderoby i ruszyliśmy do hotelu.<br />
Leżałam już w łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Liam bardzo głośno chrapał. Nagle usłyszałam sygnał SMS-a.<br />
" Hej Marchewko. Śpisz?"<br />
" Nie, nie mogę zasnąć, bo Liam chrapie"<br />
" Wiem co czujesz. Niall zjadł przed snem chyba z pięć batonów, które popił colą i strasznie smrodzi"<br />
" Ooo... Biedny. Nie zazdroszczę"<br />
" Taaa... Dobra idź spać, nie przeszkadzam. Kocham Cię;**"<br />
"Dobranoc. Ja Ciebie też;**".<br />
Położyłam telefon na szafce obok łóżka. Poszłam jeszcze do łazienki, a kiedy wróciłam, momentalnie zasnęłam.<br />
<br />
---------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
-oczami Louis'a-<br />
<br />
Obudziłem się dokładnie o 8.00. Byłem w szoku, że wgl udało mi się zasnąć w tych zapachach. Popatrzyłem na śpiącego jeszcze Niall'a. Chciałem mu się odpłacić za jego bąki, więc cicho wstałem i podszedłem do krzesła, na którym leżały jego ubrania. Wziąłem w palce jego majtki i rzuciłem mu je na twarz.<br />
- Co ty wyrabiasz do cholery?!- zaczął się wydzierać.<br />
- Budzę cię tym samym, przez co ja nie mogłem spać- uśmiechnąłem się i wszedłem do łazienki. Kiedy byłem już piękny i pachnący, wróciłem do przyjaciela. Niall siedział na łóżku i gapił się w telefon.<br />
- Dostałem SMS-a od Vici, że zaraz u nas będzie. Wiesz o co może chodzić?<br />
- Nie mam pojęcia, może o jaką nową choreografię, albo stroje?- nie powiem, byłem trochę zaskoczony. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi. Pociągnąłem za klamkę, a do środka wpadła Victoria.<br />
- Cześć. Sorry, że was nachodzę, ale wymyśliłam plan- zaczęła i siadła na moim łóżku, a ja klapnąłem obok niej.<br />
- Co się stało?- zapytał Niall.<br />
- Wczoraj na koncercie...<br />
- Marian?!- krzyknąłem równo z blondynem.<br />
- Nie! Nic złego się nie działo, wręcz przeciwnie. Dokonałam wielkiego odkrycia- powiedziała, a my zrobiliśmy wielkie oczy- Wiecie, że Sara potrafi śpiewać?!<br />
Zamurowało mnie. Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać, ale na pewno nie spodziewałbym się czegoś takiego.<br />
- Ja wiem- zacząłem, a oni popatrzyli na mnie- Słyszałem ją kiedyś, jak śpiewała w łazience.<br />
- No wiecie, ma się te geny- zaczął się przechwalać Niall, a ja i Vici w momencie się zaśmialiśmy- No co? W końcu jesteśmy z Sarą rodziną.<br />
- No to tak jak mówiłam- kontynuowała Vici- Ona na serio ma talent i musimy coś z tym zrobić.<br />
- No dobra, ale co? Masz jakiś pomysł?<br />
- Przecież mówiłam, że mam plan. A więc...<br />
<br />
-oczami Ali-<br />
<br />
Obudziłam się i rozejrzałam dookoła. Na łóżku pod oknem zobaczyłam Zayn'a, a obok mojego spał Harry. Podeszłam do niego i lekko pocałowałam, a kiedy chciałam się oderwać, on przyciągnął mnie do siebie.<br />
- Myślałam, że śpisz- powiedziałam, kiedy już na nim leżałam.<br />
- Bo spałem, ale mnie tak miło obudziłaś- uśmiechnął się.<br />
- Cieszę się, że ci się podobało, a teraz możesz mnie już puścić- powiedziałam, a on mocniej mnie do siebie przyciągnął.<br />
- Ani mi się śni. Zostajesz tutaj.<br />
- Ale ja chcę iść do łazienki- zaczęłam się wiercić.<br />
- No trudno, albo zostajesz tu, albo idziemy tam razem.<br />
- Szantaż?<br />
- A owszem. To jak będzie? Idziemy czy zostajemy?<br />
Już nie mogłam wytrzymać.<br />
- Ja idę, a ty zostajesz- wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam w stronę łazienki, a on za mną. W ostatniej chwili udało mu się zatrzymać drzwi, bo ja, ze złamaną ręką dużo nie mogłam zdziałać.<br />
- Mam cię- powiedział, ale zaraz potem wyszedł i dał mi zrobić poranną toaletę.<br />
Kiedy wyszłam Harry siedział na fotelu i patrzył na Zayn'a, który już nie spał.<br />
- Dzień dobry śpiochu- zwróciłam się do Mulata.<br />
- Nie wiem czy taki dobry, bo ktoś mnie obudził!- wskazał na nas palcem.<br />
- Przepraszamy- powiedzieliśmy równo i daliśmy sobie po buziaku, a Zayn poszedł do toalety.<br />
- O której mamy samolot do Niemiec?- zapytałam, bo to właśnie tam miał się odbyć kolejny koncert.<br />
- O 13.30- odpowiedział.<br />
- To nie mamy za dużo czasu. na szczęście jesteśmy spakowani- zaśmiałam się.<br />
- Tak, ale dość dużo, żebyś mi mogła dać soczystego całusa prosto w dzióbek- uśmiechnął się szarmancko.<br />
- A nie za dużo już dzisiaj dostałeś? Limit wyczerpany- zaśmiałam się, a Hazza w momencie posmutniał- Oj tylko nie płacz.<br />
- Łeee.... Moja dziewczyna nie chce mnie pocałować, łeeee...- zacząć udawany ryk w poduszkę.<br />
- Co się dzieję?!- krzyknął z łazienki Zayn.<br />
- Nic, to tylko Harry się wygłupia!- odkrzyknęłam.<br />
- Ja się wcale nie wygłupiam, tylko mówię to co myślę!<br />
- No już nie płacz i daj tego dzióbka- powiedziała, a on w momencie podniósł głowę i ułożył usta w dzióbek. Ja przyłożyłam do niego swój i głośno cmoknęłam.<br />
- Dziękuję. I po co było to całe przedstawienie?- zapytał, a ja się tylko zaśmiałam.<br />
- Ejj... Idziemy na śniadanie?- zapytał Zayn, który właśnie wyszedł z łazienki.<br />
- Tak jasne, tylko się ubiorę- powiedział Harry i poszedł się ubrać. Nie było go tylko chwilę, a kiedy wrócił mogliśmy wychodzić na śniadanie.<br />
<br />
-oczami Zayn'a-<br />
<br />
Wyszliśmy we trójkę z pokoju, a na korytarzu spotkaliśmy pozostałą czwórkę i Vici.<br />
- Hej wszystkim- przywitaliśmy się.<br />
- Cześć. Wy też na śniadanie?- zapytał Niall.<br />
- A owszem. Jestem głodna- odpowiedziała mu Ali. Zeszliśmy na parter, gdzie była restauracja hotelowa. Usiedliśmy przy stoliku i każdy zamówił coś dla siebie.<br />
Po zjedzonym posiłku siedzieliśmy jeszcze chwilę przy stole i gadaliśmy. Nagle przyszedł do nas Paul.<br />
- Witam wszystkich i od razu mówię, że za pół godziny jedziemy na lotnisko.<br />
- Zero odpoczynku- pożaliłem się i wstałem od stołu.<br />
- Nie marudź. Zostały wam już tylko dwa koncerty i wracacie do domu- powiedział Paul.<br />
- No tak wiem, ale to i tak męczące. A teraz przepraszam, ale idę...<br />
- Ułożyć włosy- zaśmiał się Louis, a ja przeszyłem go groźnym wzrokiem. Odwróciłem się i wróciłem do pokoju.<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
- Trzeba iść się szykować- powiedziałam i poszłam w kierunku wind, bo nie chciało mi się wchodzić na czwarte piętro po schodach. Już drzwi miały się zamknąć, kiedy zobaczyłam czyjąś rękę. Drzwi otworzyły się, a za nimi stał mój kotek.<br />
- Nie czekasz na mnie?- zapytał i wszedł do windy.<br />
- Przepraszam, nie wiedziałam, że też idziesz- przytuliłam się do niego kiedy winda ruszyła.<br />
- Nie wiem jak mi to wynagrodzisz- strzelił udawanego focha.<br />
- Może tak- lekko go pocałowałam.<br />
- Nie, nie wystarczy. Później dostanę swoją nagrodę, a teraz idź po walizkę i idziemy do reszty. Za 10 minut w holu- powiedział i wszedł do swojego pokoju. Ja poszłam do siebie. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej bluzę, bo było mi chłodno. Zapięłam zamek od walizki i już miałam wychodzić, ale drzwi zastawił mi Liam.<br />
- Sorry, ale też chcę zabrać swój bagaż- powiedział z uśmiechem, a ja się przesunęłam.<br />
- Idziesz już na dół?- zapytałam, bo pomyślałam, że na niego poczekam.<br />
- Tak, tylko jeszcze skoczę do łazienki i mogę iść. Poczekasz?<br />
- Jasne, ale się pośpiesz.<br />
Po chwili chłopak był już gotowy i mogliśmy wychodzić. Po drodze do wind spotkaliśmy Niall'a i Louis'a. Razem wjechaliśmy do holu, gdzie czekali już na nas Hazza z Ali i Zayn.<br />
- Gdzie Paul?- zapytał Liam.<br />
- Już w limuzynie, razem w Vici. Kazali nam się śpiechać.<br />
- My już jesteśmy gotowi- pokazałam na moich towarzyszy. <br />
Wyszliśmy przed hotel, a to co tam zobaczyłam trochę mnie zamurowało. Tłum fanów, krzyczących do chłopaków. W momencie na ich twarzach pojawił się uśmiech.<br />
- Dziękujemy!- zdążyli tylko tyle powiedzieć, bo czas nas gonił. Ruszyliśmy na lotnisko. Była 12.00. Po drodze był mały korek, więc podróż jeszcze nam się przedłużyła. Wpadliśmy do samolotu, jak wystrzeleni z armaty. Zajęliśmy swoje miejsca i już byliśmy w drodze do Berlina.<br />
<br />
-oczami Harry'ego-<br />
<br />
Siedziałem obok Ali. Ona jednak całą drogę słodko spała. Niestety musiałem to przerwać, bo za chwilę lądujemy.<br />
- Kochanie- wyszeptałem- Jesteśmy na miejscu.<br />
- Co, jak, gdzie?- gwałtownie się obudziła.<br />
- Ciii... Mówię tylko, że zaraz wysiadamy- uspokoiłem ją.<br />
Właśnie samolot wylądował, a my zaczęliśmy się zbierać.<br />
Na lotnisku przywitali nas fani. Zrobiliśmy sobie z częścią zdjęcia i rozdaliśmy autografy. Trochę czasu nam uciekło, ale do koncertu mięliśmy jeszcze kilka godzin. Paul zaprowadził nas do limuzyny, która zawiozła nas do hotelu. Miałem pokój tylko z Ali. Sara oczywiście trochę się z tym nie zgadzała, ale Louis i Liam ją przekonali. Ona miała pokój z Niall'em, a chłopaki mieszkali we trójkę. Rozpakowaliśmy się i odświeżyliśmy po podróży. Nagle zadzwonił mój telefon.<br />
- Halo, Paul?<br />
- Za 10 minut macie być przed hotelem. Będzie na nas czekał bus, który zawiezie was na tyły sali koncertowej.<br />
- Jasne, dzięki i do zobaczenia.<br />
Schowałem telefon do kieszeni i powiadomiłem wszystkich, że jedziemy busem na koncert. Wyszliśmy przed hotel, gdzie rzeczywiście stał już bus. Wsiedliśmy i odjechaliśmy w zamierzoną stronę.<br />
<br />
<br />
<div style="color: #93c47d;">
Hey! Dodaję dwa rozdziały w jednej notce, bo ten pierwszy taki trochę krótki. Mam nadzieję, że się cieszycie :P</div>
<div style="color: #93c47d;">
Dzięki za ostatnie komentarze, a co do perspektywy Mariana, to może, może... :D A jeśli chodzi o wydanie się związku Louis'a i Sary to mam tylko nadzieję, że się nie zawiedziecie.</div>
<div style="color: #93c47d;">
Pozdrawiam każdego czytającego i WIELKIE pozdrowienia kieruję do komentujących.</div>
<div style="color: #93c47d;">
I Love You!!!</div>
<div style="color: #93c47d;">
PS. Kolejny rozdział dodaje Aisa (tak tylko mówię :)).</div>
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span> Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-89342196985104645392012-08-26T01:53:00.002-07:002012-08-26T01:53:36.545-07:00Rozdział 32-oczami Zayn'a-<br /><br />
Karetka przyjechała po 5 minutach. Lekarze zajęli się Ali, ona naprawdę wyglądała okropnie. Spojrzałem na Sarę. Była biała jak ściana, przeżywała to z nas najgorzej.<br />- Czy ktoś z was jest z rodziny?- zapytała lekarka.<br />- Ja- podniosła lekko rękę Sara.<br />- To chodź, pojedziesz z nami do szpitala i przy okazji tobą też się zajmiemy, bo nie wyglądasz za ciekawie- zwróciła się do niej. Sara weszła do karetki, a lekarz zamknął drzwi i odjechali na sygnale w stronę szpitala.<br />- Jedziemy za nimi!- powiedział Harry i pobiegł w stronę samochodu, a my za nim.<br /><br />-oczami Sary-<br /><br />Byłam na izbie przyjęć, a Ali gdzieś zabrali. Siedziałam i czekałam na jakąś żywą duszę. Po chwili pojawiła się pielęgniarka.<br />- I co z moją siostrą?- zapytałam.<br />- Jest na sali operacyjnej. Lekarze mówią, że nie ma zagrożenia życia- odpowiedziała. Ufff...<br />- A za ile skończą?- pytałam dalej.<br />- Powinni już kończyć- powiedziała i spojrzała na drzwi- A tobie damy jakieś leki uspokajające, bo nie wyglądasz za ciekawie.<br />- Tak wiem, trochę mi słabo- powiedziałam, bo co miałam powiedzieć, że ten sam gościu mnie zgwałcił?!<br />W tym samym momencie do sali wpadli chłopcy.<br />- Paparazzi już wiedzą, że tu jesteśmy- powiedział zdyszany Liam.<br />- A to wy- odezwała się pielęgniarka- Ten One Direction.<br />- Tak to my. Widzę, że w szpitalu też jesteśmy znani- zażartował Niall.<br />- Tak, ale... moja córka za wami szaleje i jak jej powiem, że widziałam was w pracy to mi ni uwierzy.<br />- To my damy pani autograf dla niej, a pani w zamian dowie się co z moją dziewczyną, ok?- zapytał Harry. Byłam w lekkim szoku, ale to może dlatego, że leki zaczęły już działać. Chłopcy podpisali się, a kobieta poszła na salę operacyjną.<br />- Jak się czujesz?- zapytał Louis.<br />- Już dobrze, dzięki. Wiem też, że życiu Ali nie zagraża niebezpieczeństwo, a teraz ma operację- chłopcy troszkę się uspokoili. Po chwili weszła pielęgniarka.<br />- Dobre wieści. Operacja się skończyła i jak tylko pacjentka się wybudzi to możecie do niej wejść. To będzie za jakieś 10 minut.<br />- Dziękujemy- powiedział Liam i wyszliśmy na korytarz. Usiedliśmy na ławce i wtedy podszedł do nas jakiś lekarz.<br />- Pani jest siostrą mojej pacjentki?- zapytał.<br />- Tak to ja. Czy coś się stało?<br />- Zapraszam do gabinetu- powiedział, a ja poszłam za nim. Zdążyłam jeszcze kątem oka spojrzeć na chłopaków. Weszłam do małego pokoju i usiadłam na krześle.<br />- Z pani siostrą jest już dobrze. Ma złamaną lewą rękę i jest mocno poobijana, ale sądzę, że jutro rano będę mógł ją wypisać do domu. A teraz idź już do tych chłopców, bo widać było, że się denerwują.<br />- Dziękuję panie doktorze- powiedziałam i wyszłam. Podeszłam do chłopaków i powiedziałam im to co przekazał mi lekarz. Ulżyło im.<br />Mogliśmy już wejść do Ali. Otworzyłam drzwi, wzięłam głęboki oddech i weszłam na salę, gdzie leżała. Harry od razu do niej podbiegł i ucałował.<br />- Przestraszyłaś nas- powiedział Niall- Nie rób tego więcej.<br />- Postaram się- lekko się do nas uśmiechnęła. Na twarzy miała kilka zadrapań, ale przy mojej ranie na ustach wyglądały bardzo dobrze.<br />- Jak się czujesz kochanie?- zapytał Harry, gdy już puścił ją z objęć.<br />- Jest dobrze, tylko boli mnie brzuch.<br />- Lekarz mówi, że jutro rano wyjdziesz- powiedział Zayn.<br />- Jak to jutro rano? Przecież mamy samolot do Szwecji! Co z koncertem?!- zaczęła krzyczeć. Jak na osłabioną to jej to wychodziło.<br />- Zaraz zadzwonię do Paul'a i powiem żeby zamówił bilety na lot południowy. Na pewno się zgodzi, bo koncert mamy dopiero wieczorem- uspokoił ją Louis.<br />- To dobrze. To idź dzwonić, a wy ze mną zostańcie.<br />- Ja idę do łazienki- powiedziałam i wyszłam razem z Louis'em.<br /><br />*na korytarzu*<br /><br />Louis dzwonił do menadżera, a ja poszłam szybko do toalety. Kiedy wyszłam, Lou czekał na mnie oparty o ścianę.<br />- Hej kochasiu- posłałam mu uśmiech.<br />- Hej, jak się czujesz po tym wszystkim?- zapytał.<br />- Dobrze. A jak Paul?<br />- Już załatwił te bilety, bo paparazzi robią swoje- zaśmiał się i pomachał w stronę szklanych drzwi, za którymi stali fotoreporterzy. Popatrzyłam na nich, ale szybko odwróciłam wzrok.<br />- Oni nas nie słyszą, prawda?- zaniepokoiłam się.<br />- Na szczęście nie. Nie musisz się bać, a teraz chodź do naszej pacjentki- popchnął mnie lekko w stronę drzwi.<br />Weszliśmy do sali i podeszliśmy do łóżka Ali.<br />- No i jak?- zapytała.<br />- Paul już o wszystkim wiedział- zaśmiał się Lou- Samolot mamy o 12.00.<br />- Mam nadzieję, że do tej godziny wyjdę.<br />- Na pewno. A teraz odpoczywaj.<br />- Ok, a wy wracajcie do domu, bo nie ma sensu, żebyście tu zostali.<br />- Ja zostanę, a wy idźcie- powiedział Harry, a my posłusznie wróciliśmy do domu.<br /><br />-oczami Niall'a-<br /><br />-Jestem głodny- powiedziałem do reszty, kiedy jechaliśmy do domu.<br />- Żadna nowość- odezwał się Liam- Lou, wstąp do sklepu, bo nie mamy nic w lodówce- zwrócił się do naszego kierowcy.<br />- Jasne, kierunek spożywczak!- zasalutował i skręcił w stronę marketu.<br />Zaparkowaliśmy i weszliśmy do sklepu. Liam i Zayn poszli szukać czegoś na kolację, Sara i Louis- na śniadanie, a ja wybrałem się do przedziału ze słodyczami. Wybrałem sobie kilka batonów i żeby nie być takimi skąpcem to innym też wziąłem. Po chwili spotkaliśmy się przy kasach. Liam zapłacił za nasze zakupy, a Lou zapakował je do samochodu.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Wyjęliśmy zakupy z auta i Liam razem z Niall'em zanieśli do kuchni. Zayn poszedł się szybko umyć, a zacząłem śledzić Sarę. Najpierw poszła do salonu po telefon, potem weszła na górę i skierowała się do swojego pokoju. Drzwi zostawiła lekko uchylone, a ja zostałem pod jej drzwiami i słuchałem do kogo dzwoni. Zaczęła rozmawiać, chyba z Harry'm, bo pytała się "Jak ona się czuje?", więc tak wywnioskowałem. Nagle usłyszałem "Zaczekaj chwilę" i w tym momencie otworzyła szeroko drzwi.<br />- Harry muszę kończyć, bo mam pod drzwiami podsłuchiwacza- zaśmiała się i rozłączyła- Dlaczego podsłuchujesz? Nie mogłeś normalnie wejść?- zapytała.<br />- Nie, bo wtedy nie byłoby zabawy- objąłem ją w pasie, wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi. Ona pocałowała mnie już normalnie. Rana już tak nie bolała. Całowała tak, jak za pierwszym razem, kiedy była po napadzie ogórków, a nawet i lepiej. Niestety, żadna chwila nie trwa wiecznie, bo Niall zawołał nas na kolację. Niechętnie się od siebie odkleiliśmy i zeszliśmy do kuchni.<br />- Smacznego chłopcy- zaśmiała się Sara i zaczęła jeść swoją kolację, bo my mięliśmy sałatkę z pomidorów i... ogórków.<br />Po jakiś 15 minutach wszyscy skończyliśmy jeść. Ja i Liam poszliśmy do łazienek, Sara i Niall sprzątali po kolacji, a Zayn pobiegł do siebie.<br />Wyszedłem z łazienki i krzyknąłem, że jest już wolne. Szybszy okazał się Niall, więc to on jako pierwszy wszedł do łazienki. Ja poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Minęło pół godziny, a ja nie mogłem zasnąć. Wziąłem telefon do ręki i napisałem SMS-a do mojej lubej: <br />"Hej Marchewo, śpisz?". Szybko dostałem odpowiedź: <br />"Nie, jakoś nie mogę zasnąć".<br />" To tak jak ja"<br />" To chodź do mnie, tylko uważaj na chłopaków"<br />"Ok, a chłopakami się nie przejmuj, bo od siebie słyszę chrapanie Liam'a, a skoro on śpi to reszta też. Zaraz będę".<br />Powoli podniosłem się z łóżka, otworzyłem drzwi i skierowałem się do pokoju Sary. Otworzyłem drzwi i nie zaświecając światła podszedłem do jej łóżka.<br />- Mówiłem, że zaraz będę- wyszeptałem, a ona mi się przesunęła.<br />- Cieszę się, że cię mam- powiedziała, wtulając się we mnie.<br />- Kocham się, ty moja kocico.<br />- A nie Marchewko?- cicho się zaśmiała.<br />- Skoro wolisz Marchewkę...<br />- Nie, tzn. tak, tzn. obojętne mi to. Mogę być i Marchewką i kocicą- pocałowała mnie w policzek.<br />- Cieszę się- dałem jej soczystego buziaka i mocniej przytuliłem.<br />- Wiesz, że rano musisz być u siebie prawda?- zapytała ze smutkiem.<br />- Niestety tak, ale nie chcę cię zostawiać samej.<br />- Wiem, ale na razie nikomu o nas nie mówmy. Tak będzie lepiej. Wasze fanki jeszcze się nie oswoiły z myślą, że Harry ma dziewczynę, a teraz jeszcze ty. Już i tak wam dość komplikujemy życie- było wyraźnie słychać, że posmutniała.<br />- Nie komplikujecie nam życia. Przecież to nie wasza wina, że ta przeklęta Mariolka na was poluje.<br />- Mariolka? Dlaczego Mariolka, przecież to facet.<br />- No właśnie nie jestem pewien, bo prawdziwy facet nie biłby kobiet- na te słowa Sara się zaśmiała- Ciiii...<br />- Przepraszam, ale to było śmieszne.<br />- Cieszę się, że cię rozbawiłem, a teraz dobranoc kocico- powiedziałem, wstałem z łóżka i pocałowałem ją na dobranoc.<br />- Kocham cię Lou- powiedziała- I dobranoc.<br />Wróciłem niechętnie do siebie i usłyszałem dźwięk SMS-a. Otworzyłem i przeczytałem: " Już tęsknię kocie. Dobranoc;**". Uśmiechnąłem się do ekranu i odpisałem: "Ja też kocico, do rana;**". Odłożyłem telefon i zasnąłem.<br />
<br />
<br />
<div style="color: #93c47d;">
Cześć Kochani Czytelnicy!</div>
<div style="color: #93c47d;">
Jak nastawienie przed pójściem do szkoły? U mnie słabo;/ Najchętniej siedziałabym w domu i pisała dla Was rozdziały. A właśnie, jak Wam się podoba ten oto rozdzialik? Mam nadzieję, że wyrazicie swoje opinie w komentarzach.</div>
<span style="color: #93c47d;">PS. Chcemy podziękować z całego serca za ostatnie komentarze!!! Kochamy Was za to, że komentujecie i czytacie naszego bloga</span>.<br />
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-48042429718627576362012-08-25T08:37:00.000-07:002012-08-25T08:37:08.337-07:00Rozdział 31<br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Liam’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu . Po jakimś czasie
byliśmy już na miejscu. Zaczęła się próba .Jak zwykle się wydurnialiśmy ,ale
dostaliśmy ochrzan i wzięliśmy się do roboty. Kompletnie nie chciało mi się
śpiewać ale nie miałem innego wyjścia. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na próbie bardzo mi się podobało . Czasem śpiewałyśmy razem
z nimi lecz tylko czasem bo Vici chciała słyszeć ich głosy , a nie nasze pianie
, jak to ujęła . No przepraszam , aż tak źle nie śpiewamy . No przynajmniej ja.
Zachciało mi się pić . Sięgnęłam do torby i przypomniało mi się że wodę
zostawiłam w szatni chłopaków . Poszłam po nią . Gdy byłam już w szatni , nie
mogłam jej nigdzie znaleźć . Mogłabym przysiąc , że ją tu zostawiłam . Butelka
wody nie może tak po prostu wyparować . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tego szukasz ? </div>
<div class="MsoNormal">
Usłyszałam za sobą męski głos . Nie był to głos nikogo z 1D
, a szczególnie Harry’ego bo bym go rozpoznała . Obróciłam się . To co
zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania . W drzwiach stał Marian i
popijał moją wodę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Marian ?! – wrzasnęłam z przerażenia .</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak ja – powiedział z uśmiechem i znów upił łyk .</div>
<div class="MsoNormal">
- Czego chcesz ?! Czemu nas nachodzisz ?! – wrzeszczałam . </div>
<div class="MsoNormal">
- O właśnie … Nas ! Jak tam Sara ? – zapytał z udawaną
troską w głosie . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ty perfidny chamie ! Jak śmiesz o to pytać ?! </div>
<div class="MsoNormal">
Wtedy emocje wzięły górę . Licząc na to, że coś wskóram
rzuciłam się na niego z pięściami . Wyglądało to zapewne śmiesznie . Ja mała ,
chuda Ali , do takiego … przestępcy ! Zaczęłam go bić w klatkę piersiową, ile
miałam sił . On nawet nie drgnął . Zaśmiał się i złapał mnie za ręce . Nie
mogłam nimi ruszać . Drugą ręką chwycił mój podbródek i spojrzał mi w oczy .</div>
<div class="MsoNormal">
- Ślicznotko , uspokój się , bo sobie rączki pokaleczysz –
powiedział . </div>
<div class="MsoNormal">
Nie wiedziałam co mam zrobić . Naplułam mu w twarz . To był
jednak błąd. Wściekł się . Poczułam ból
i straciłam równowagę . Otworzyłam oczy , a nade mną stał Marian .
Chciałam się spod niego wydostać , ale nie mogłam . Przytrzymał mnie. Znowu
zaczęłam go bić . Nie ruszało go to . Zaczęłam się szarpać i wołać pomocy .
Nagle zobaczyłam jego rękę , która zmierzała ku mojej twarzy . Uderzył mnie .
Zrobił to z taką siłą , że nawet nie czułam bólu. Poczułam coś w ustach . To
była krew. Zaczęłam pluć krwią i krztusić się . On stał nade mną i śmiał się .
Kopnęłam go . Kolejny mój błąd . Pociągnął mnie za włosy i wykręcił mi ręce do
tyłu . Stał za mną . Jego twarz była obok mojej. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zadzieraj , mała – wyszeptał mi do ucha i rzucił mną o
podłogę . </div>
<div class="MsoNormal">
Podszedł i zaczął mnie kopać po całym ciele . Błagałam ,
żeby przestał . Zniżyłam się nawet do tego poziomu , że zaczęłam go przepraszać
. Nic to nie dawało . Dalej robił swoje . Byłam już bez sił . Leżałam zwinięta na
środku szatni , a on mnie bił . Nagle poczułam ulgę . Kojącą ulgę . Chyba
przestał . Zbliżył się znowu do mnie i pocałował w policzek na „ pożegnanie ” .
</div>
<div class="MsoNormal">
Gdy wyszedł z pomieszczenia zaczęłam płakać . Nie mogłam się
ruszyć . Czułam potworny ból w żebrach i w lewej ręce . W buzi czułam smak krwi
, którą przed chwilą plułam. W tle leciało One thing , które chłopaki właśnie
śpiewali . Leżałam i patrzyłam w sufit . Nagle poczułam , że moje powieki robią
się ciężkie . W tym momencie urwał mi się film. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Niall’a - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Podczas „szarpaniny” z chłopakami rozdarłem sobie koszulkę .
Postanowiłem pójść do szatni przebrać się . To co ujrzałem , przeraziło mnie .
Ali leżała skulona , cała we krwi i … nie oddychała ?! Podbiegłem do niej . Odchyliłem jej włosy i
spojrzałem na jej twarz . Oczy napuchnięte od płaczu , rozmazany makijaż a
wokół ust zaschnięta krew . Trzymała się
za żebra . Ale ona chyba zemdlała! Wyjąłem z mojej torby wodę mineralną i
polałem nią jej twarz . Ocknęła się .Spojrzała na mnie z przerażeniem .</div>
<div class="MsoNormal">
- Marian…on….tu …. Marian tu był – próbowała coś powiedzieć
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Cii – powiedziałem i przytuliłem ją .</div>
<div class="MsoNormal">
- Ała! – usłyszałem . </div>
<div class="MsoNormal">
Zawołałem resztę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Harry , Sara ! – krzyczałem . </div>
<div class="MsoNormal">
Po chwili w szatni zjawili się wszyscy . Harry nie mógł
uwierzyć w to , co zobaczył . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , kochanie , co ci się stało ? – spytałem ze łzami w
oczach . </div>
<div class="MsoNormal">
Podszedłem do Niall’a i złapałem Ali . Teraz ja ją
podtrzymywałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Marian tu był – powiedział Niall . </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałem na Sarę .Widziałem jak pobladła . Lou ją
przytulił . </div>
<div class="MsoNormal">
- Niall , dzwoń szybko po karetkę ! – krzyknąłem . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">Hej :) Macie kolejny rozdział.....skoro prosicie :D Mam też dla was dobrą wiadomość . Od rozdziału 42 rozdziały będą ... dłuższe ! Mam nadzieję , że się cieszycie . Dzięki za 1881 wejść i komentarze i zapraszam do komentowania tych , którzy czytają, a boją się komentować ;P </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #6fa8dc;">Aisa </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-46208640973742186682012-08-25T01:22:00.004-07:002012-08-25T05:38:23.993-07:00Rozdział 30-oczami Harry'ego-<br />
<br />
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek- była już 11.42. Ja tak długo spałem? Ale to zrozumiałe, bo po wczorajszych przeżyciach każdy by był zmęczony. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że spałem w salonie na kanapie, razem z Ali. Zayn leżał w bardzo dziwnej pozycji na podłodze, a na fotelu chrapał Liam.<br />
- Ejj, wstajemy!!!- krzyknąłem i natychmiastowo Liam się obudził.<br />
- Co, co się dzieje?!- zaczął panikować.<br />
- Spokojnie, opanuj się. Pamiętasz wczorajsze wydarzenia?- zapytałem.<br />
- Tak, niby czemu mam ich nie pamiętać?<br />
- No nie wiem, tak jakoś zapytałem- odpowiedziałem i popatrzyłem na nadal śpiącą Ali. Wyglądała tak słodko, ale niestety musiałem to przerwać- Hej księżniczko, wstajemy- wyszeptałem jej do ucha. Ona otworzyła oczy i lekko mnie pocałowała.<br />
- Dzień dobry- powiedziała- Sara wróciła?<br />
- Nie wiem, raczej nie, bo nic nie słyszałem.<br />
- Ja też nie- powiedział Zayn, który właśnie się obudził<br />
- No nie dziwię się- zaśmiałem się i podniosłem się na równe nogi.<br />
- Gdzie Niall i Louis?- zapytał ziewając Zayn<br />
- Nie wiem- odpowiedzieliśmy chórem. Wyszedłem z pokoju i poszedłem na górę. Już na korytarzu było słychać dźwięki dochodzące z pokoju głodomora. Poszedłem tam. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Niall'a, śpiącego na łóżku.<br />
- Hej kolego!- krzyknąłem mu prosto do ucha.<br />
- Zwariowałeś?! Czemu mnie budzisz?!<br />
- Chciałem się zapytać, czy wiesz, czy może Sara wróciła?<br />
- Nie, nie wiem. Jak kładłem się spać to Lou został na dole i czekał- powiedział i posmutniał- A gdzie on teraz jest?<br />
- Tego to ja nie wiem. Właśnie idę go szukać- powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do jego pokoju, ale go nie było. <br />
Gdzie on może być?- myślałem i poszedłem do siebie, gdzie czekała na mnie moja ukochana Ali.<br />
- No i?- zaczęła.<br />
- Niall był u siebie, a Louis'a nie ma u niego, ani w łazience.<br />
- Może poszedł szukać Sary?<br />
- Może... A teraz chodź na śniadanie, bo Zayn i Liam rozwalą sami kuchnię- uśmiechnąłem się i pociągnąłem ją na dół.<br />
<br />
-oczami Louis'a-<br />
<br />
Obudziłem się i słyszałem dźwięki dobiegające z dołu.<br />
- Pewnie robią śniadanie- powiedziałem sam do siebie i chciałem się podnieść, ale nie mogłem. Rozejrzałem się i zobaczyłem śpiącą Sarę. W świetle jej rana na ustach wyglądała okropnie. Rozcięta warga i skóra, zaschnięta krew.<br />
- Dopadnę tą zasraną Mariolkę!- podniosłem głos, a Sara w momencie podskoczyła przerażona na łóżku.<br />
- Zostaw mnie!- krzyknęła i popatrzyła na mnie- Louis?<br />
- Tak, Louis. Cześć. Już wszystko dobrze, nie bój się.- próbowałem ją przytulić, ale ona się odsunęła.<br />
- Jak ja się tu znalazłam i co się wczoraj stało?- zaczęła zadawać pytania.<br />
- Jak to, nie pamiętasz?- zaskoczyła mnie.<br />
- Niestety. To prawie tak samo jak po ogórkach, ale... pamiętam, że wracałam do domu i spotkałam go...- dotknęła swoich ust- Boli!<br />
- Wiem, że boli. Wróciłaś w środku nocy. Twoje ubranie jest poszarpane, a na twarzy nasz ranę- mówiłem i pokazywałem jej bluzkę i usta- w kuchni trochę ci to przemyłem, a potem tu zaprowadziłem.<br />
- A co teraz tu robisz?- zapytała.<br />
- Nie pozwoliłaś mi cię zostawić i powiedziałaś... a nie ważne.<br />
- Dlaczego nie ważne, powiedz co powiedziałam.<br />
- Powiedziałaś, że cię Marian uderzył, i że... mnie...- nie dokończyłem, bo przytuliła mnie.<br />
- Dziękuję ci, za wszystko i to co wczoraj mówiłam to prawda- usiadła prostu i się uśmiechnęła. Ja też się uśmiechnąłem i patrzyłem jej głęboko w oczy. Ona przybliżyła się do mnie i lekko musnęła moje usta cicho przy tym sycząc.<br />
- Przepraszam, że tak, ale boli- powiedziała i zakryła dłonią ranę.<br />
- Ne masz za co przepraszać- pocieszyłem ją i złapałem za dłoń- Kocham cię.<br />
- Też cię kocham Lou- powiedziała i wtuliła się we mnie. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy. Ona i ja.<br />
- Sara...<br />
- Tak?<br />
- Będziesz moją marchewką?- zapytałem, a ona się zaśmiała.<br />
- Oczywiście... ale proszę cię, aby na razie nikt o tym nie wiedział<br />
- Dlaczego?- zdziwiła mnie jej prośba.<br />
- Na razie nie chcę, żeby ktokolwiek o nas wiedział, ok?<br />
- Dobrze, skoro chcesz.<br />
- Dziękuję- powiedziała i znowu lekko mnie pocałowała- I jak na razie nie będę cię mogła całować, przepraszam- trochę posmutniała.<br />
- Nie masz za co przepraszać, rozumiem- tym razem ja pocałowałem ją w czoło- Poczekam. A teraz chodź na dół, bo reszta nawet nie wiem, że wróciłaś.<br />
Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy do kuchni gdzie chłopaki i Ali jedli śniadanie.<br />
- Cześć wszystkim- przywitała się cicho Sara i w momencie wszyscy do niej podbiegli.<br />
- Dlaczego nie dawałaś znaku życia?!<br />
- Przepraszam, to się nie powtórzy.<br />
- A co to za rana na twarzy?!- zapytała Ali.<br />
- Marian mnie zaatakował- powiedziała- Tylko to pamiętam tych zdarzeń.<br />
- Jak to?<br />
- Nie wiem. Przed chwilą Louis mi powiedział co się działo jak dotarłam tutaj.<br />
- Dlaczego nas nie obudziłeś?!- krzyknęli wszyscy w moim kierunku.<br />
- Nie było sensu was budzić. I tak byście nic nie zrobili- powiedziałem i zajrzałem do lodówki.<br />
<br />
-oczami Liam'a-<br />
<br />
Cieszyłem się, że Sara wróciła do domu. Wszyscy się o nią martwiliśmy.<br />
- Musisz być wyczerpana. Chodź coś zjeść- polecił Harry, a Zayn podał jej śniadanie.<br />
- Dzięki, jesteście kochani. I przepraszam, że wam nic wcześniej nie powiedziałam, po prostu nie potrafiłam.<br />
- Już się nie tłumacz. Było minęło, a teraz jedz.<br />
Kiedy Sara już zjadła rozeszliśmy się do swoich pokoi, bo jutro rano mamy samolot do Szwecji, gdzie mamy następny koncert.<br />
<br />
-oczami Zayn'a-<br />
<br />
Szukałem swojego żelu do włosów. W pokoju go nie było, więc postanowiłem poszukać go w łazience. Kiedy szedłem korytarzem z łazienki wyszedł Niall. Wyglądał jakoś inaczej, a kiedy się z nim mijałem, jego włosy błysnęły mi przed oczami.<br />
- MÓJ ŻEL!!!- wydarłem się, odwróciłem i zobaczyłem Niall'a, zbiegającego po schodach. Śmiał się i machał tubką mojego cudu na włosy. Byłem wściekły i zbiegłem po schodach niczym grom z jasnego nieba.<br />
- Niall!!! Oddaj mi mój skarb!<br />
- Ani mi się śni. Spodobał mi się ten żel- uśmiechnął się w moją stronę.<br />
- Oddaj po dobroci!- krzyknąłem i zacząłem iść z jego stronę.<br />
- Nieee...<br />
- Oddaj!- teraz już biegłem. Zmierzaliśmy w kierunku drzwi wejściowych, które nagle się otworzyły. Niall tego nie zauważył i wpadł na stojącego w nich Paul'a.<br />
- Co ty wyrabiasz ja się pytam?!- wydarł się na blondyna.<br />
- Dokuczam Zayn'owi. A ty co tu robisz?<br />
- Przyszedłem wam powiedzieć, że zaraz macie próbę z Vici. Tam gdzie zawsze, za pół godziny i radzę wam się nie spóźnić- powiedział z uśmiechem na twarzy i wyszedł.<br />
- Aaaaa.... Ratunku!- krzyknął Niall, który przypomniał sobie dlaczego wpadł na Paul'a. On pobiegł na górę, a ja za nim. Po drodze wpadliśmy na Liama, a zaraz po nim na całujących się Ali i Hazzę.<br />
- Proszę was... Nawet na korytarzu?!<br />
- Masz coś przeciwko?- Harry przejechał go wzrokiem.<br />
- Nie, ale...- popatrzył na mnie- Masz, trzymaj- podał mu mój żel i uciekł do siebie.<br />
- Oddasz mi mój żel?- zapytałem.<br />
- Yyy... jasne- rzucił tubkę w moją stronę i wszedł z Ali do pokoju. Nie wnikam co tam robili.<br />
- Ahaaa...- wydarłem się na cały apartament- Za 20 minut mamy próbę z Vici!<br />
Kiedy to powiedziałem, wszyscy wybiegli ze swoich pokoi i w momencie byliśmy gotowi do wyjścia.<br />
<br />
<br />
<div style="color: #93c47d;">
Hey Wszystkim! Na początek chciałam przeprosić za tą długą nieobecność, ale już wszystko jest ok. Następny rozdział dodaje Aisa i myślę, że jeśli ją ładnie poprosicie doda go jeszcze dzisiaj (to taka informacja ode mnie:P). Mam nadzieję, że moje dzisiejsze wypociny się Wam podobają.</div>
<div style="color: #93c47d;">
Pozdrawiam bardzo gorąco Wszystkich Komentujących i Czytających także.</div>
<div style="color: #93c47d;">
PS. <span style="color: #0b5394;">Juka</span>, dzięki za tak długi komentarz, a co do twojego pytania to rozdział dodajemy praktycznie codziennie, chyba że coś nam wypadnie :)</div>
<span style="color: #e06666;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-75888311779276762372012-08-19T01:00:00.002-07:002012-08-19T02:33:53.633-07:00Rozdział 29<br />
<div class="MsoNormal">
-oczami Niall'a-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Z naszego
domu do parku wodnego było tylko 20 minut drogi. Zeszło nam trochę dłużej, bo
po drodze spotkaliśmy kilka fanek. Niektóre nieźle się na Hazzę wkurzyły, kiedy
zobaczyły jak trzyma Ali za rękę. Sara nadal trzymała się z boku. Odzywała się
tylko czasami do siostry i to wszystko. Młoda musi wiedzieć co się stało. Muszę
ją o to wypytać. Nawet nie zauważyłam jak doszliśmy na miejsce. Rozdzieliliśmy
się i weszliśmy do szatni. Ja byłem gotowy jako pierwszy. Ochlapałem się wodą i
wparowałem na baseny niczym rakieta. Za mną weszli chłopcy, a zza drzwi obok
wyszły dziewczyny. Podeszliśmy bliżej i naszym oczom ukazały się: żółta
zjeżdżalnia- bardzo stroma, pomarańczowa- z pontonami i niebieska- dla dzieci.
Dalej była rwąca rzeka i wyjście na basen zewnętrzny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie wiem
jak wy, ale ja idę wszędzie!- zaśmiałem się i już byłem w drodze do wody.
Wbiegłem i ochlapywałem wszystkich wkoło. Za mną, już nieco spokojniej weszli
pozostali. Loczek i Ali poszli do rwącej rzeki, a chłopaki i ja chcieliśmy iść
na zjeżdżalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Sara
chodź nas przypilnować, bo my + wejście do zjeżdżalni = wypadek- powiedział
Liam, co nie było do niego podobne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ok. Mogę
iść. Tylko bez wygłupów, jasne?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Jak
słońce- powiedział Zayn. Na początek zaatakowaliśmy pomarańczową. Pontony były
2-osobowe, więc jedna osoba musiała jechać sama. Padło na mnie, bo nikt nie
chcesz ze mną zjechać. Zayn pojechał z Louis'em, a Sara z Liam'em. Nie
musieliśmy czekać na zielone światło, więc wsiedliśmy wszyscy jak jeden mąż i
zjechaliśmy razem. Łapaliśmy się za ręce, Zayn raz spadł z pontonu, tzn. Lou go
zepchnął, a co zdziwiło mnie najbardziej, Sara się śmiała. Ona na prawdę się
śmiała! Kiedy dojechaliśmy na dół ja chciałem iść na żółtą, ale nikt się nie
nie odważył, dlatego poszedłem sam. Byłem na górze, kolejki przed wejściem nie
było. Nie powiem, trochę mnie to zdziwiło. Czekałem na zielone, a kiedy lampka
się zaświeciła... Po prostu zleciałem na dół!!! Kiedy już odzyskałem świadomość
gdzie jestem i co się stało, moim oczom ukazali się moi przyjaciele i Sara.
Śmiali się ze mnie, bo- jak to ujął Lou- miałem minę srającego kota na pustyni
połączoną z mega zaskoczeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- I jak
było?- zapytał Zayn przez śmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Świetnie...
Polecam- nie umiałem się wysłowić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Zrobiliśmy
przerwę między zjazdami i udaliśmy się na poszukiwania pary zakochanych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Byliśmy w
rwącej rzece, w basenie sportowym, którego wcześniej nie widziałem. Na
zjeżdżalniach też ich nie było. Staliśmy na środku jak banda głupków i
rozglądaliśmy się na wszystkie strony. Nagle moim oczom ukazała się śmiejąca
się parka. Wracali z basenu zewnętrznego, a uchachani byli jak nigdy.
Podeszliśmy do nich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A co was
tak bawi?- zapytał Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Harry
właśnie pokazywał mi jak się robi fikołki w wodzie i trochę mu nie wyszło-
powiedziała Ali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Jak to
nie wyszło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Kiedy już
miał się wynurzać, nie zauważył faceta, grubego faceta i powiedzmy, że jego
twarz miała bliski kontakt z jego tyłami- Ali już nie mogła wytrzymać ze śmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- To wcale
nie było śmieszne- powiedział Harry, wycierając łzy śmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-oczami
Sary-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Kiedy tak
staliśmy i śmialiśmy się, jakaś babka przechodząc obok mnie lekko trąciła moją
rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-
Zostaw!!!- wydarłam się na cały głos. Wszyscy się na mnie spojrzeli jak na
jakąś idiotkę, a Ali podeszła do mnie i przytuliła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie bój
się, nic się nie dzieje- uspokajała mnie. Spojrzałam na tą kobietę i
przeprosiłam, a ona uśmiechnęła się i odeszła. Wydawała się miła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Co się z
tobą dzieje?!- zapytali po chwili Harry i Zayn. Ja nic im nie odpowiedziałam
tylko zwróciłam się do Ali, aby im to wytłumaczyła i pobiegłam do szatni.
Zdążyłam się tylko przebrać i wybiegłam z aquaparku. Biegłam przed siebie, nie
wiedziałam gdzie jestem. Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-oczami
Louis'a-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Nie
wiedziałem czemu Sara tak zareagowała. Nagle Ali zaczęła mówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Wy nic
nie wiecie, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A co mamy
wiedzieć?- zapytał Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ona
zachowuje się tak od czasu naszego koncertu we Francji. Co się wtedy stało?-
zapytał Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Podczas
koncertu Sara wyszła się przewietrzyć i wtedy...- wzięła głęboki oddech-
Pamiętacie jak mnie pobito- zmieniła temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Tak, ale
co to ma do rzeczy?- wtrącił Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Dużo, bo
ten sam facet- Marian, bo tak się przedstawił... zgwałcił ją...-dokończyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Każdy z nas zrobił ogromne oczy. Nie mogłem
wydusić z siebie żadnego słowa. Jak to zgwałcił?! I ona nic nam nie
powiedziała!!! Dlaczego?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Trzeba z
tym iść na policję!- krzyknął Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nieee...
Dopiero po waszej trasie, tak umówiłyśmy się z Niall'em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ale nie z
nami!- wtrącił Harry- Dlaczego nam nic nie powiedziałyście?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A czy ty
byś się chciał chwalić tym, że cię zgwałcili?!- zapytała retorycznie Ali. Każdy
zamilkł. Nikt z nas już nie miał ochoty na zabawę, więc poszliśmy do szatni.
Wyrobiliśmy się w pół godziny. Wyszliśmy i wróciliśmy do domu, nie zatrzymując
się. Wpadliśmy do mieszkania, szukaliśmy Sary, na próżno, Nie było jej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-
Zadzwońcie do niej!- krzyknął Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Już
dzwoniłam, nie odbiera- powiedziała Ali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Nie
wiedziałem co ze sobą zrobić. Teraz dopiero do mnie dotarło, to co się stało.
Ten cały Marian ją wykorzystał, tak perfidnie wykorzystał!!! Kopnąłem z całej
siły biurko. Nie ustałem na nogach i upadłem na podłogę. Zacząłem płakać. To
dlatego mówiła, że nie ma w niej kocicy, dlatego nie chciała dać się dotknąć!
Muszę ją znaleźć!!! Już miałem wychodzić z mieszkania, ale Harry mnie
powstrzymał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- To nie ma
sensu. Poczekajmy, może wróci, a jeśli nie pojawi się do rana to zawiadomimy
policję- powiedział. Jak to do rana?! Ale oni mają rację, nie mam pojęcia gdzie
jej szukać. Poszliśmy do salonu, gdzie byli pozostali. Siedzieliśmy w
milczeniu. W głowie miałem same czarne myśli. Co ona może sobie teraz zrobić?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Gdzie ona
jest?!- zapytał Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A skąd
mamy wiedzieć, przecież nie siedzimy w jej głowie!- krzyknął Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Siedzieliśmy
tak do północy. Potem Ali zasnęła na kolanach Harry'ego, on oparł się o Zayna i
też zasnął. Liam chrapał już od godziny, a Niall z nerwów siedział w kuchni i
jadł. Ja leżałem na ziemi i gapiłem się w sufit. Czekałem na nią, ale ona nie
przychodziła. Mijały kolejne godziny. Niall też już poszedł się położyć. Jako
jedyny stałem na warcie. Była już 3.30, kiedy nagle usłyszałem, że drzwi się
otwierają. Szybko wstałem z dywanu i do nich podbiegłem. To co zobaczyłem zszokowało
mnie! Stała(a raczej siedziała) w nich Sara, cała zapłakana. Miała podartą
bluzkę i spodnie, a z wargi płynęła jej krew. Pomogłem jej wstać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- To znowu
on!- krzyknęła- On mnie uderzył!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ciii...
spokojnie, wejdź do środka i chodź do kuchni- złapałem ją pod ramię i pomogłem
przejść dalej. Nikt się nie obudził, może to i lepiej. Trochę opatrzyłem jej
ranę na twarzy i zaniosłem do jej pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie,
proszę. Nie chcę być sama. Boję się, proszę!- zaczęła znowu głośno płakać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Mogę cię
przytulić?- zapytałem, bo nie wiedziałem, czy nie zacznie krzyczeć. Ona tylko
lekko kiwnęła głową i rzuciła się na mnie. Przewróciłem się na łóżko i objąłem
ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie
zostawiaj mnie, proszę- wyszeptała przez łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nigdy cię
nie zostawię- powiedziałem tylko, a ona mocniej mnie przytuliła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Kocham
cię Lou- powiedziała i zasnęła. Że co?! Co ona powiedziała, że mnie kocha?! Czy
ja już mam problemy ze słuchem? Nie, to niemożliwe. A może jednak- rozmyślałem
tak i nawet nie wiem kiedy zasnąłem w jej objęciach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="color: #93c47d;">Hey. I mamy kolejny. Mnie, osobiście się bardzo podoba :) </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="color: #93c47d;">Dzięki za komentarze, ale szczególne podziękowania należą się </span><span style="color: #8e7cc3;">cetrii</span><span style="color: #93c47d;">. Kochana jesteś wielka ;**</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span></div>
Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-75028059529052227692012-08-18T00:12:00.002-07:002012-08-18T00:12:17.799-07:00Rozdział 28<br />
<div class="MsoNormal">
-oczami Nall'a-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudził mnie Liam, mówiąc, a raczej
krzycząc, że wylądowaliśmy. Trochę mnie wkurzył, bo mógł przynajmniej się tak
nie drzeć. Wysiedliśmy z samolotu. Odebraliśmy nasze bagaże i udaliśmy się do
naszego kochanego mieszkanka. Po drodze ustaliliśmy, że Ali i Harry śpią razem
w jego pokoju. Był już środek nocy i ani ja, ani Sara nie mięliśmy siły się z
nią o to sprzeczać. Po kolei wchodziliśmy do łazienek, nie było niepotrzebnych
przepychanek. Kiedy już się umyłem, to od razu popędziłem do łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
*następnego dnia*<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-oczami
Sary-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Znowu nie
spałam całą noc. Kiedy zegarek wskazywał 6.00, wstałam i poszłam zrobić
śniadanie dla wszystkich. Zajrzałam do lodówki i znalazłam tylko żarówkę. No
tak, trzeba iść do sklepu. Muszę kogoś obudzić, ja nigdzie sama nie idę, nawet
nie ma mowy. Poszłam na górę i jako ofiarę wybrałam Liam'a. Tak naprawdę byłam
pewna, że tylko on by wstał. Poprosiłam go żeby poszedł do sklepu, a on się
zgodził. Wróciłam do kuchni i czekałam na niego. Myślałam o tym jaki dzisiaj
dzień- rocznica śmierci rodziców. Kolejny rok bez nich. Na szczęście mam
jeszcze Ali, ciocię, Niall'a, no i oczywiście chłopaków. Kochałam ich jak
własnych braci, a może i nie... Sama już nie wiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Z rozmyśleń
wybił mnie Liam, który wrócił ze sklepu. Miał w rękach chyba z 10 siatek z
jedzeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Czemu
tego tak dużo?- zapytałam ze zdziwieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Jeszcze
nie znasz Niall'a po podróży?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Znam,
jest głodniejszy niż zazwyczaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A jego
apetyt rośnie, kiedy wracamy do domu, więc uwierz mi, że on to wszystko zje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ok...-
powiedziałam i zaczęłam rozpakowywać zakupy, a Liam poszedł obudzić resztę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Postanowiłam
zrobić naleśniki. Zaczęłam robić ciasto naleśnikowe, kiedy do kuchni wszedł
Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Dobry...-
przywitał się- Jak się spało w pokoju gościnnym?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Hej,
dobrze, dziękuję. Pomożesz mi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Jasne. Co
mam robić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Podaj mi
z szafki mąkę- powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Robi się-
podszedł do szafki i otworzył ją. Szukał, szukał i nie mógł znaleźć.
Popatrzyłam w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Na dole,
po lewej- powiedziałam gdzie leży mąka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ahaaa...
Dzięki- zaśmiał się i wziął opakowanie do ręki. Podszedł do mnie, ale kiedy już
miał mi podać mąkę, ona wypadła mu z ręki i rozsypała się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-
Przepraszam...- powiedział Lou, kiedy mąka była już wszędzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nic nie
szkodzi, w sumie to bałagan ze mną jest zawsze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Chłopak
zaśmiał się i wyciągnął z szafki jeszcze jedno opakowanie. Tym razem nie
wysypał. Zrobiliśmy chyba z 50 naleśników, a kiedy smażyłam ostatniego do
kuchni po kolei weszli Zayn, Liam i Harry z Ali za rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A gdzie
Niall?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Miał
drobne kłopoty z kiblem- odpowiedział mi Zayn, ledwo po wstrzymując śmiech.
Właśnie wtedy do kuchni wpadł mój kuzyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Sorry,
byłem w łazience- powiedział a my zaczęliśmy się śmiać- No co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie nic,
siadaj i jedz- powiedziałam i podstawiłam mu jego porcję pod nos. Potem każdemu
rozdałam śniadanie i zabrałam się za wycieranie mącznej podłogi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Co się tu
stało???- zapytał Liam, który teraz zauważył, że na ziemi jest mąka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Trochę
nabałaganiłam, ale jak zawsze, więc nie ma się czym przejmować- powiedziałam i
dokończyłam sprzątanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-oczami
Louis'a-<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Jadłem
właśnie czwartego naleśnika, kiedy zadzwonił telefon. Ali poszła odebrać, ale
szybko wróciła,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Kto to?-
zapytaliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie wiem.
Głucho...- odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Może
fanki, albo dziennikarze, a jak usłyszeli głos dziewczyny to się rozmyślili-
zaśmiał się Harry i pocałował Ali w czoło. Ja spojrzałem na Sarę, która
siedziała już przy stole bez słowa. Nadal była smutna, ale może dlatego, że
dziś jest ta rocznica. Naprawdę im współczuję, ja bym tak nie umiał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- To co
dziś robimy?- zapytał Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Może
pójdziemy do wesołego miasteczka, albo do aquaparku?- za proponował Hazza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ja nie
mam nic przeciwko, ale nie wiem jak reszta- odezwała się Alicja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ja też
nie- odezwali się Niall i Liam, a Zayn przytaknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- A ty
Sara? Idziesz z nami?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Szczerze
to nie mam ochoty, ale nie chcę też sama zostać w domu. To gdzie w końcu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-
Aquapark!!!- krzyknął Niall z pełną buzią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- To za
godzinę w salonie, ok?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Cieszyłem
się, że idziemy na baseny. Kocham te zjeżdżalnie! A będzie jeszcze lepiej, bo
idziemy z dziewczynami. Trzeba sprawić, aby nie myślały o tym dzisiejszym dniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Poszedłem
na górę i spakowałem rzeczy do torby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Szybko
poszło- powiedziałem sam do siebie- A jak tam reszta?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Wyszedłem z
pokoju i po kolei wchodziłem do każdego. Liam siedział przy kompie, też już
spakowany, Zayn poprawiał włosy- normalka, a Niall pakował kosmetyczkę. Potem
chciałem iść do Hazzy. Złapałem za klamkę i popchnąłem drzwi, aż trzasnęły o
ścianę. To co zobaczyłem lekko mnie zamurowało. Harry i Ali siedzieli przyklejeni
do siebie i nawet mnie nie zauważyli. Ahh... ta miłość! Została mi tylko Sara.
Poszedłem do jej pokoju i tym razem zapukałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Proszę...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Hej, co
robisz?- wszedłem i zapytałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Siedzę i
myślę- odpowiedziała. Znowu płakała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Po co te
łzy. Nie martw się. Nie musisz płakać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Wiem, ale
tak jakoś łzy same cisną mi się do oczu- powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Usiadłem na
krześle na przeciwko niej. Ona popatrzyła na mnie. Jakie ona ma piękne oczy,
tylko że tym razem one były przepełnione smutkiem. Od czasu koncertu w Paryżu
ona jest jakaś inna. Małomówna, smutna i nie zwraca uwagi na moje żarty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Wiesz
co?- zacząłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ymmm...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Brakuje
mi tamtej Sary. Wesołej, pełnej życia kocicy- uśmiechnąłem się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Kocicy
mówisz...- rozpłakała się na dobre- Obawiam się, że kocicy już we mnie nie ma i
nie będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Nie mów
tak, niby dlaczego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Po prostu
nie...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Nie
wiedziałem o co jej chodzi. Nadal płakała ale usłyszeliśmy wołanie z dołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Ejj...
kochaneczki, idziemy na podbój basenów!- krzyczał Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Idziemy!-
krzyknął Harry i przebiegł razem z Ali obok pokoju Sary.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Czas się
zbierać...- powiedziała niechętnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Jak nie
chcesz to możesz tu zostać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Chętnie
bym została, ale nie chce być sama- powiedziała i wyszła z pokoju, ale wróciła
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Idziesz?-
zwróciła się do mnie, bo nadal siedziałem na krześle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
- Tak,
jasne. Nie martw się. Już ja znajdę w tobie tą dawną Sarę- powiedziałem, a ona
tylko lekko się uśmiechnęła. Zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do reszty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
-
Nareszcie!- powiedział Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Wyszliśmy z
mieszkania i pieszo udaliśmy się na baseny.<span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="color: #93c47d;">Cześć! Na początek chciałam się wytłumaczyć. Prosiłam Was o komentarze, bo zauważyłam, że pod rozdziałami Aisy jest ich zawsze więcej. Dlatego nie wiem czy moje rozdziały są na tyle dobre abym nadal mogła współtworzyć tego bloga. Może zostawić go Aisie? Sama już nie wiem. No, ale... Oto kolejny rozdział, a następny dodam jutro.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span></div>
Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-76064605215342816052012-08-17T00:10:00.002-07:002012-08-17T00:10:27.640-07:00Rozdział 27-oczami Sary-<br /><br />
Podeszłam do okna, aby zobaczyć czy mnie słuch nie myli. Na balkonie stał... Louis. Tylko jego mi tu brakowało.<br />- Co ty tu robisz???<br />- Stoję i czekam na to, aż mnie wpuścisz, to znaczy jeśli mnie wpuścisz.<br />Otworzyłam drzwi od balkonu i wróciłam na łóżko. Usiadłam, a Louis klapnął obok mnie. Próbował mnie objąć, ale gwałtownie się od niego odsunęłam.<br />- Co się stało?- zapytał z troską. Teraz nie był śmiesznym Lou, tylko opiekuńczym Lou. <br />- Nic, po prostu za dwa dni mija kolejny rok od śmierci moich rodziców- powiedziałam mu tylko pół prawdy. Nie mogę mu powiedzieć o wczorajszych zdarzeniach, a przynajmniej nie teraz.<br />- Wiem i jestem przy tobie. Nie musisz się mnie bać, przecież wiesz.<br />- Tak wiem i dziękuję ci za to. Jesteś wspaniały.<br /><br />-oczami Louis'a-<br /><br />Poczułem ciepło w sercu. Ona mówi, że jestem wspaniały. Mam tylko nadzieję, że...<br />- Yyy... Sara?- zacząłem niepewnie.<br />- Tak?<br />- Czy ty pamiętasz coś z tego dnia z ogórkową?<br />- pamiętam tylko, że tłumaczyliśmy Vici sprawę o mojej alergii, a potem obudziłam się tutaj. A co?<br />- Nie nic, nie ważne. Tak się tylko pytam- ufff... ona nie pamięta.<br />- A gdzie jest reszta?- zapytała.<br />- Poszli na śniadanie, a ja chciałem się dowiedzieć co się stało, że tak płakałaś.<br />- Aha... Ale jak się dostałeś na balkon???<br />- Sam nie wiem. Jakoś przeszedłem- uśmiechnąłem się.<br />- Aha. Yyy Louis, czy mogę... a nie ważne- chciała coś powiedzieć, ale się nie odważyła tylko znowu zaczęła płakać. Chciałem ją przytulić, ale ona znowu się odsunęła. To już nie było normalne.<br />- Przepraszam, po prostu nie mogę- powiedziała, naciągając rękawy bluzki na dłonie- Mogę zostać sama?<br />- Tak, jasne. Zacznij się pakować bo wieczorem mamy samolot do Hiszpanii.<br />- Ok, dzięki za informację- podziękowała i zamknęła za mną drzwi. Poszedłem na śniadanie.<br /><br />-oczami Ali-<br /><br />Właśnie skończyłam jeść, kiedy przyszedł Lou.<br />- I co, gadałeś z nią, wpuściła cię???- pytali wszyscy, a ja siedziałam z milczeniu.<br />- No powiedzmy- odpowiedział i usiadł do stołu, a ja pobiegłam na górę. Skierowałam się do pokoju siostry i zapukałam. Tym razem mi otworzyła. Miała mokre policzki i czerwone oczy.<br />- Możemy pogadać?- zapytałam.<br />- A przyszedł ktoś z tobą?<br />- Nie, jestem sama- powiedziałam, a ona wpuściła mnie do środka. Usiadłyśmy na łóżku, a ona znowu zaczęła płakać.<br />- O co chodzi?- zapytałam.<br />- Stało się coś strasznego i nie mogę o tym zapomnieć- zaczęła.<br />- Co takiego?<br />- Widzisz... Twoje pobicie to dopiero początek- powiedziała, a ja nie za bardzo wiedziałam o co jej chodzi.<br />- Wczoraj, podczas koncertu, kiedy wyszłam na zewnątrz... On się pojawił.<br />- Jaki on?!<br />- Marian! I on... zgwałcił mnie!!!- zaczęła płakać tak głośno, że nie mogłam usłyszeć własnych myśli. Przytuliłam ją, a ona chciała mnie odepchnąć, jednak jej się nie dałam.<br />- Nie płacz, ciii...- uspokajałam ją.<br />- Ja cały czas mam to przed oczami, rozumiesz?! On mnie rozbierał i dotykał! To było obrzydliwe. Nienawidzę siebie, za to co się stało!!!- krzyczała przez płacz. Wiedziałam, że czuje się z tym okropnie. Ja zostałam dziewczyną Hazzy, a ona musi tak cierpieć.<br />- Nie płacz, nie myśl o tym. Pomogę ci przez to przejść.<br />- Dzięki, ale nie wiem czy będę umiała wymazać go z pamięci. Już zawsze będę miała w głowie ten wieczór.<br />- Wiesz co? Jest sprawa, bo... wiesz. Wczoraj po koncercie pojechałam z chłopakami oblać koncert i...<br />- PIŁAŚ?!?!?!<br />- Nie no co ty. Nie pozwolili mi- uśmiechnęłam się- Od wczoraj jestem... dziewczyną Harry'ego- powiedziałam i popatrzyłam na nią.<br />- To wspaniale!<br />- To głównie twoja zasługa, bo kiedy byłaś pod wpływem ogórkowego fiku-miku- popukałam się w głowę- powiedziałaś Harry'emu, że kocham jego włosy i od tego się zaczęło. A wczoraj w tej knajpie poprosił mnie o chodzenie.<br />- Nawet nie wiesz jak się z tego cieszę.<br />Gadałyśmy tak jeszcze chwilę, potem pomogłam się jej spakować. Była już pora obiadowa, więc zeszłyśmy na dół.<br /><br />-oczami Harry'ego-<br /><br />Siedzieliśmy już przy stole kiedy dołączyły do nas Sara i moja ukochana Alicja. Zjedliśmy obiad i już miałem wchodzić do windy kiedy Sara powiedziała, żebym poczekał. Wsiedliśmy razem i udaliśmy się na nasze piętro.<br />- Ja naprawdę się cieszę tylko jeśli ją skrzywdzisz to tego pożałujesz, rozumiesz?!- powiedziała, że aż się wystraszyłem.<br />- Ale o co chodzi?<br />- O ciebie i moją siostrę. Jeśli coś jej się przez ciebie stanie to po tobie, jasne?<br />- Nie martw się, kocham ją i nie pozwolę, żeby coś jej się ze mną stało.<br />- Mam nadzieję, a teraz po walizki- powiedziała, a ja nawet nie zauważyłem, że już dojechaliśmy. Poszliśmy do swoich pokoi. Wziąłem swoją walizkę i już miałem wychodzić, ale Louis zastawił mi drzwi.<br />- Dlaczego mnie zostawiłeś?- zapytał.<br />- A sam nie trafiłeś do pokoju?<br />- Ja nie o tym! O Ali! Słyszałem, że jesteście razem! Niewybaczalna zdrada!- krzyknął, zabrał swoją walizkę i poszedł na dół, gdzie mięliśmy się za chwilę spotkać.<br /><br />*15 minut później*<br /><br />-oczami Niall'a-<br /><br />Czekaliśmy wszyscy obok recepcji na Zayn'a. Po chwili wybiegł z windy i już mogliśmy wychodzić. Zapakowaliśmy się do limuzyny i pojechaliśmy na lotnisko. Na miejscu oddaliśmy walizki i poszliśmy w stronę samolotu. Usiedliśmy tym razem inaczej bo Ali i Hazza chcieli siedzieć razem, dlatego ja usiadłem z Liam'em, Zayn z Lou, a Sara sama, bo nie chciała z nikim gadać. Wpatrywała się cały czas w okno, nie zwracając na nikogo uwagi. Lecieliśmy do Madrytu, gdzie miał odbyć się nasz koncert. Po nim lecieliśmy do domu na trzy dni- tak zwana krótka przerwa w trasie- aby odpocząć. Właśnie podchodziliśmy do lądowania. Po chwili byliśmy na miejscu. Odebraliśmy walizki i udaliśmy się do hotelu.<br />W holu czekali już na nas nasza stylistka i menadżer. Rozdali nam klucze do pokoi i pokazali schody, którymi mięliśmy wejść na szóste piętro. Nie rozumiem, hotel bez windy. Ratunku! Po dotarciu podzieliliśmy się szybko na pokoje i odświeżyliśmy po podróży. Ja zdążyłem się jeszcze zdrzemnąć.<br /><br />-oczami Zayn'a-<br /><br />Do koncertu zostały nam tylko dwie godziny, więc musieliśmy już jechać. Obudziłem Niall'a podstawiając mu pod nos chipsy. Zeszliśmy po schodach na dół, gdzie wszyscy już czekali.<br />Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do garderoby, gdzie Vici zrobiła swoje i puściła nas na scenę. Dziewczyny zostały razem w garderobie, aby uniknąć fotoreporterów. Koncert trwał ponad dwie godziny, a kiedy już zeszliśmy ze sceny Harry pobiegł do Ali tak szybko jak tylko mógł. Widać się stęsknił. Trochę mu zazdrościłem, że ma dziewczynę, no ale co począć. Nie mięliśmy czasu na wywiady, bo o północy mamy samolot do domu. Nareszcie odpoczynek!<br /><br />-oczami Liam'a-<br /><br />Zgarnęliśmy dziewczyny z garderoby i wróciliśmy do hotelu, aby wziąć prysznic i przebrać się przed lotem do Londynu. Po ok. godzinie wszyscy byli gotowi do drogi. Pojechaliśmy na lotnisko. Samolot odlatuje za godzinę.<br />- To co robimy?- zapytałem.<br />- Idziemy jeść!!!- krzyknął Niall i już był w drodze do jakiegoś bufetu. Poszliśmy za nim. Każdy z nas wziął sobie po bułce, po za Niall'em, bo on wziął sobie chyba z pięć wielkich buł i Sarą, która nie jadła nic.<br />- Dlaczego nie jesz?- zapytał Zayn, kierując pytanie do dziewczyny.<br />- Jakoś nie mam ochoty- odpowiedziała. Było słychać, że chce jej się płakać. Jestem bardzo ciekawy co się jej stało. <br />Minęło ponad pół godziny i musieliśmy ruszać do samolotu. Z trudem odciągnęliśmy Niall'a od jedzenia, ale jakoś się udało.<br />W samolocie usiedliśmy tak samo jak ostatnio, więc cały czas musiałem słuchać jęków Niall'a, że się nie najadł. Po godzinie lotu usnął, a ja miałem dwie godziny spokojnego lotu przed sobą. Rozejrzałem się po samolocie, wszyscy oprócz Sary spali. Wstałem i podszedłem do niej. Znowu płakała.<br />- Hej, mogę się przysiąść?- zapytałem.<br />- Jasne siadaj- powiedziała, wycierając łzy.<br />- Co się dzieje?<br />- Nic po prostu, dzisiaj jest siedemnasta rocznica śmierci moich rodziców.<br />- Tak wiem, Niall mówił. Nie martw się. Oni nad tobą i Ali czuwają.<br />-Dziękuję...<br />- Ale za co?<br />- Za to, że nie mówisz, że będzie dobrze, tylko mówisz prawdę. Wiem, że czuwają, czuję to- powiedziała i zasnęła, a ja wróciłem na swoje miejsce.<br />
<br />
<br />
<div style="color: #93c47d;">
Hey. Dodaję ten rozdział ze względu na to, że dzisiaj wyjeżdżam i mam dobry humor. Ale tym razem Wam nie odpuszczę,więc teraz proszę tylko o 3 komentarze (oczywiście może być więcej).</div>
<div style="color: #93c47d;">
Kocham Was...</div>
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-62875497218454162102012-08-16T02:00:00.004-07:002012-08-16T04:03:52.931-07:00Rozdział 26<br />
-oczami Ali-<br />
Wróciliśmy do chłopaków. Nie było nas tylko 20 minut, a oni już się tak spili. Z kim ja się zadaję?!<br />
- Musimy ich stąd zabrać- powiedziałam stanowczym tonem i podeszłam do Liam'a- Liam, żyjesz?<br />
- Tak, żyję- odpowiedział. Na szczęście nie był pijany- Gdzie wy byliście?!<br />
- Przed wejściem, a co?- powiedział Harry, który właśnie położył głowę na moim ramieniu, a ja się uśmiechnęłam.<br />
- Yyy... Co jest?- zapytał zdziwiony Liam.<br />
- A nic, tylko...- nie dokończyłam, bo Hazza cmoknął mnie w policzek.<br />
- Tylko jesteśmy razem- dokończył za mnie.<br />
- Gratuluję, a teraz pomóżcie mi ich stąd wywlec przed budynek.<br />
- A gdzie Vici?- zapytałam.<br />
- Poszła przed chwilą, bo Paul do niej zadzwonił. Dobrze, że nic nie wypiła- odpowiedział Liam i złapał pod ramię Zayn'a.<br />
- To ja wezmę Louis'a, a ty Niall'a- powiedział Harry.<br />
- Dobra... yhhh... Jakie to bydle ciężkie- wyjąkałam, podnosząc kuzyna. Jakoś mi się udało. On ledwo trzymał się na nogach.<br />
Przyjechała po nas limuzyna. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi, którzy zrobili nam parę ciekawych fotek.<br />
- Będziemy jutro w gazetach- powiedział z niezadowoleniem Liam.<br />
<br />
*20 minut później*<br />
<br />
-oczami Harry'ego-<br />
<br />
Dojechaliśmy do hotelu. Wyciągnęliśmy chłopaków z auta i poszliśmy w stronę wind. Zaprowadziłem Louis'a do pokoju i położyłem na łóżku. Był prawie nieprzytomny. Kiedy się już z nim uporałem, poszedłem sprawdzić jak sobie radzi Ali. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem ją w objęciach Niall'a.<br />
- Czy mógłbyś mi trochę pomóc. Nie mogę się ruszyć- ledwo wydyszała, bo Niall przytulał ją na wysokości szyi. Zdjąłem z niej jego rękę i pomogłem podnieść się z łóżka.<br />
- Dzięki- powiedziała i pocałowała. Kocham jak ona mnie całuje, czuję się wtedy tak... magicznie, dosłownie jak w bajce.<br />
- A teraz przepraszam, ale jestem zmęczona i chciałabym się położyć- powiedziała, lekko pchając mnie w stronę drzwi.<br />
- A nie mogę spać z tobą?- zapytałem z nadzieją.<br />
- Chętnie, ale ktoś musi pilnować Louis'a- zaśmiała się.<br />
- Ahhh... No tak- ale następnym razem ci nie odpuszczę- powiedziałem i skierowałem się do siebie.<br />
Poszedłem do łazienki, a kiedy wyszedłem od razu położyłem się na łóżku. Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że ja i Ali jesteśmy parą. Kocham ją jak nikogo innego. Nareszcie nie jest taka nieśmiała jak na początku <br />
naszej znajomości. Rozmyślałem o niej i zasnąłem.<br />
<br />
*następnego dnia, wcześnie rano*<br />
<br />
-oczami Sary-<br />
<br />
Nie mogłam spać. Nawet na chwilę nie zmrużyłam oka. Vici wróciła do pokoju dokładnie o 1.36. Nie zauważyła, że nie śpię. Jest godzina 4.47, a ja nadal czuję się okropnie. Nie mogę znieść myśli, że ON mnie zgwałcił. To było okropne! Nie wiem, czy będę mogła z tym żyć. Może najem się ogórków, zasnę i nigdy się nie obudzę? Nie... Nie mogę tego zrobić Ali, nie mogę jej zostawić samej. Za dwa dni jest rocznica śmierci naszych rodziców. Nie mogę uwierzyć, że to już 17 lat.<br />
Nie mogłam dłużej usiedzieć na łóżku, więc wyszłam na balkon. Usiadłam na zimnych kafelkach i zaczęłam znowu płakać, ale tym razem nie z powodu zdarzeń z wczoraj. Tęsknię za rodzicami. Spędziłam z nimi tylko pierwsze trzy lata mojego życia, ale dobrze, że przynajmniej tyle, bo Ali rok, tylko rok.<br />
- Dlaczego płaczesz?- usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam głowę, a w oknie stała Vici.<br />
- Obudziłam cię, przepraszam.<br />
- Nie szkodzi. To co się stało?<br />
Nie nic, po prostu... a nie ważne. Idź spać, bo wiem, że późno wróciłaś.<br />
- Tak, niestety. Musiałam obgadać z Paul'em kolejny koncert chłopaków w Hiszpanii. Wylatujemy tam wieczorem, więc...- powiedziała ziewając- przepraszam.<br />
- Nic nie szkodzi. Idź spać.<br />
- Dobra, to do później- uśmiechnęła się i wróciłam do łóżka.<br />
Ja nadal siedziałam na balkonie. Niebo było zachmurzone i zaczynało padać. Zrobiło mi się zimno, więc przeniosłam się do łazienki, żeby nie obudzić Vici.<br />
- Dlaczego nie mogę o tym zapomnieć?- pytałam sama siebie, patrząc się w lustro. Wyglądałam okropnie. Wielkie wory pod oczami, napuchnięte i czerwone policzki- Muszę coś ze sobą zrobić, bo aż strach na mnie patrzeć. Pomalowałam się i zajęłam się włosami. Najpierw je umyłam i porządnie wytarłam. Spojrzałam na zegarek w telefonie- była już prawie 7.00, więc użyłam lokówki. Nie była za głośna, ale zawsze coś z siebie wydawała. Lekko podkręciłam włosy i rozpuściłam je tak, aby zakrywały twarz. Wyszłam z łazienki i wyciągnęłam ubranie. Bluzka z długim rękawem i długie spodnie. Nie mogłam patrzeć na swoje ciało, nie po tym co się stało. Łzy znowu napłynęły mi do oczu, na szczęście miałam kosmetyki wodoodporne. Wróciłam do łazienki i ubrałam się. Nie mogłam dłużej siedzieć w pokoju. Wyszłam na korytarz i skierowałam się do restauracji hotelowej. Usiadłam przy stoliku i wtedy podszedł do mnie kelner.<br />
- Widzę, że z pani poranny ptaszek- powiedział i podał mi menu. Położył je na stole i kiedy zabierał rękę, lekko się o mnie niechcący otarł.<br />
- Zostaw mnie!!!- krzyknęłam tak głośno, że aż kucharz wybiegł z kuchni.<br />
- Przepraszam, nie chciałem- powiedział i odszedł. Boże co ja zrobiłam! To wszystko przez tego Mariana. Teraz, jak tylko ktoś mnie dotknie, będę tak wrzeszczeć? Nie, tak nie może być...<br />
- Oto pani śniadanie- powiedział kucharz, który przyniósł mi moje jedzenie. Najwyraźniej ten kelner się mnie wystraszył.<br />
- Dziękuję i prosze przeprosić ode mnie tego kelnera. Ja na prawdę nie chciałam.<br />
- Dobrze przekażę. Smacznego- wrócił do kuchni.<br />
Zjadłam śniadanie i poszłam do wind. Jechałam na górę znowu zaczęłam płakać. Znowu w mojej głowie zagościł Marian. Nie mogę o nim zapomnieć, o tym jak mnie rozbierał, dotykał. Kiedy dojechałam na moje piętro, drzwi otworzyły się, a za nimi stali chłopcy, Ali i Vici. Wszyscy uśmiechnięci, a ja z łzami w oczach. Nie mogłam na nich patrzeć. Szybko wybiegłam z windy i pobiegłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Na stoliku leżała karta Vici, co znaczy, że sama nie wejdzie do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze głośniej płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam zamiaru ich otwierać.<br />
- Sara, proszę otwórz- usłyszałam głos siostry. Zignorowałam ją. Pukała jeszcze chwilę, ale potem odeszła, a ja na chwilę przestałam płakać. Położyłam się na plecach i cały czas o tym myślałam.<br />
- Sara?- usłyszałam z... balkonu???<br />
<br />
<br />
<span style="color: #93c47d;">I znowu mój rozdział.</span><br />
<span style="color: #93c47d;">Na początek chciałam podziękować za komentarze pod ostatnim postem. One na serio bardzo dużo dla nas znaczą dlatego kolejny rozdział dodam dopiero wtedy, kiedy pod TYM będzie minimum 5 komentarzy. Haha... Liczę na Waszę reakcję :P</span><br />
<span style="color: #ea9999;">Kama ;**</span>Khamaahttp://www.blogger.com/profile/12882934349758571033noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-44809347805100568302012-08-15T02:40:00.000-07:002012-08-15T03:25:14.401-07:00Rozdział 25 <br />
<div class="MsoNormal">
- oczami Louis’a -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziłem się o 8:00 . Przetarłem oczy i usiadłem na łóżku .
Nagle przypomniało mi się to , co się wczoraj wydarzyło. Tak, pocałunek .
Najlepszy pocałunek na świecie. To było coś nadzwyczajnego , jakbym robił to
pierwszy raz. Może dlatego to było takie cudowne. Czułem się jak w jakiejś
bajce. Można to tak porównać. Królewicz
całuje królewnę w jej czerwone i miękkie usta , niczym płatki róż , a ona
odwzajemnia pocałunek. Chciałbym , aby ta chwila trwała wiecznie i wiecznie i
wiecznie …Wróć na ziemię - pomyślałem. Posmutniałem. Ona nic z tego nie pamięta
, a ja od rana o niczym innym nie myślę. A gdyby tak częściej dawać jej ogórki
? To było głupie… </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziłam się z bólem głowy . Nie wiem czemu , przecież nic
nie piłam , więc kaca nie mam. Najprawdopodobniej się nie wyspałam. Spojrzałam
na zegarek , który wskazywał 8:10 . Co tak wcześnie - pomyślałam. Zwlokłam się
z łóżka i poszłam do łazienki. Ubrałam się i zaczęłam się czesać. Włosy ! Od
razu przypomniała mi się niewyparzona gęba Sary . Nie wiem co jej dzisiaj
zrobię , jak jej opowiem to,co powiedziała na temat włosów Hazzy i mnie.</div>
<div class="MsoNormal">
Wyszłam z łazienki , usiadłam jeszcze na łóżku i schowałam
głowę w rękach. Boże… i co teraz ? Jaki wstyd. No ok , to prawda . Kocham jego
włosy , ale mogłam mu to sama powiedzieć . Nikt nie musi mnie wyręczać .Co ja
gadam? W życiu nie odważyłabym się mu tego wyznać. W każdym bądź razie , Sara
ma przerąbane. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Niall’a – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Otworzyłem oczy i zobaczyłem płaczącą Sarę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ej , młoda , co ci jest ? –zapytałem z troską w głosie . </div>
<div class="MsoNormal">
Uniosła głowę. </div>
<div class="MsoNormal">
- Co ? Nie , nic – odpowiedziała i spojrzała na mnie.
Jednak nie płakała. </div>
<div class="MsoNormal">
- Przecież widzę , że coś jest nie tak – ciągnąłem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Po prostu boli mnie głowa – odparła – masz jakąś tabletkę
? </div>
<div class="MsoNormal">
- Jasne , tam w tej zielonej kosmetyczce – powiedziałem. </div>
<div class="MsoNormal">
Wstała i podeszła do stołu. Wzięła tabletkę i popiła wodą. </div>
<div class="MsoNormal">
- Głodny jestem – powiedziałem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Żadna nowość – powiedziała oschle . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale śniadanie jest dopiero o 9:00 – marudziłem.</div>
<div class="MsoNormal">
Rzuciła mi batona </div>
<div class="MsoNormal">
- Masz i cicho już być – powiedziała. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dzięki - odparłem . Co ona taka wściekła od rana? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* godzinę później *
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy siedzieliśmy w restauracji hotelowej i jedliśmy śniadanie. Ali była
jakaś nieobecna i jakby zła. Z Sarą było już w porządku , nie gadała , co jej
ślina na język przyniesie. Przy naszym stoliku panowała cisza , więc
postanowiłem ją przerwać </div>
<div class="MsoNormal">
- To o 14:00 mamy próbę , no nie ? – zapytałem . </div>
<div class="MsoNormal">
- Taaa – odpowiedział Zayn- potem godzina przerwy i o 16 :
00 koncert . </div>
<div class="MsoNormal">
- Koncert w mieście miłości … - rozmarzył się Louis . </div>
<div class="MsoNormal">
W tym momencie Sara się zakrztusiła. Spojrzeliśmy na nią, a
ona ręką pokazała , że wszystko ok . Nie zajmowaliśmy się nią dłużej .</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak , w mieście miłości – potwierdził Zayn . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czy ja się przesłyszałam ? Louis powiedział „ w mieście
miłości ” ? Co on miał na myśli ? Czemu ja się zakrztusiłam ? Czemu akurat on o
tym wspomniał ? Nic nie rozumiem . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* godzina 13 : 30 * </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Liam’a – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Pospieszcie się bo nie zdążymy na próbę ! – zawołałem
wszystkich. </div>
<div class="MsoNormal">
- Już idę ! – odpowiedzieli jak na trzy cztery .</div>
<div class="MsoNormal">
Po chwili siedzieliśmy już w aucie. Za kierownicą usiadł
Harry , obok niego Ali , za nimi Sara i Lou , a ja , Niall i Zayn na końcu .
Pół godziny później byliśmy już na miejscu . </div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęła się próba. Oczywiście, jak zwykle na próbie było
więcej wygłupów, niż śpiewania , ale to szczegół . Ta godzina minęła bardzo
szybko . Teraz mieliśmy godzinę wolną . A właściwie nie do końca , bo Vici
wymyśliła sobie , że ten czas przeznaczy na zrobienie nas na bóstwo. W sumie ,
nic innego nie mieliśmy do roboty , więc
nie protestowaliśmy . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* godzinę później *</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Zayn’a – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Powodzenia , chłopaki – usłyszeliśmy od Vici. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dzięki – odpowiedziałem. </div>
<div class="MsoNormal">
Wywołano nas na scenę . Wyszliśmy i ujrzeliśmy dużo ludzi .
Naprawdę dużo . Czyżby Francuzi to nasi najwięksi fani? Zaczęliśmy od I want .
WMYB zawsze zostawiamy na koniec . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* w czasie koncertu * </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zrobiło mi się słabo , więc postanowiłam wyjść na dwór ,
przewietrzyć się . Powietrze ! Tego mi było trzeba . Usiadłam na murku .
Zaczęłam rozmyślać i nucić w głowie , bo chłopaki właśnie śpiewali Moments .
Naprawdę piękna piosenka. Nagle ktoś położył mi ręce na oczy . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , wiem , że to ty – nikt nie odpowiedział –Ali , puść
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Marian nigdy nie odpuszcza , twoja siostra to już wie –
usłyszałam za sobą męski głos . Przerażona obróciłam się gwałtownie do tyłu i
ujrzałam wysokiego , ubranego na czarno mężczyznę . Nie wiedziałam co robić .
Czego on ode mnie chce ? Chciałam krzyczeć , ale on zatkał mi usta ręką . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii – zbliżył się – nie psuj innym zabawy – mówił tym
obleśnym tonem . </div>
<div class="MsoNormal">
Szarpałam się , kopałam , ale to nic nie dawało . Trzymał
mnie tak mocno , że straciłam wszystkie siły .</div>
<div class="MsoNormal">
- Uspokój się – zasyczał – jak będziesz grzeczna , to
wszystko pójdzie szybko . </div>
<div class="MsoNormal">
O co mu chodziło , co pójdzie szybko ? Nie miałam pojęcia co
chce zrobić . Zabije mnie ? Nagle poczułam ból . Szarpnął mnie za ręce i
pociągnął kilka metrów za budynek , w którym odbywał się koncert . Byliśmy w
jakiś ruinach . Co to za miejsce ? </div>
<div class="MsoNormal">
- Co chcesz zrobić? –
ledwo spytałam </div>
<div class="MsoNormal">
Nie odpowiedział . Uśmiechnął się perfidnie . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co ja ci zrobiłam , co ty robisz ?! – zaczęłam krzyczeć .</div>
<div class="MsoNormal">
Zakrył mi usta ręką i warknął </div>
<div class="MsoNormal">
- Zamknij się , kur*o ! </div>
<div class="MsoNormal">
Byłam na skraju wytrzymałości . Serce waliło mi jak
oszalałe. Przede mną stał psychopata , który chciał mi coś zrobić , a ja stałam
bez ruchu i patrzyłam jak mi się przygląda . </div>
<div class="MsoNormal">
- Błagam cię , nie rób mi krzywdy – powiedziałam załamanym
głosem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Mówiłem ci , żebyś się zamknęła.</div>
<div class="MsoNormal">
Zrobiło mi się ciemno przed oczami . Uderzył mnie . Uderzył
mnie w twarz tak mocno , że z nosa zaczęła mi lecieć krew , a brew miałam
rozciętą . Otworzyłam oczy a on stał zaledwie kilka centymetrów ode mnie . </div>
<div class="MsoNormal">
- Grzeczna dziewczynka . A teraz zdejmij tą bluzeczkę i
rozszerz nóżki . </div>
<div class="MsoNormal">
Czułam jak mdleję . On chce mnie zgwałcić . Nagle usłyszałam
krzyk .</div>
<div class="MsoNormal">
- Słyszysz su*o ?! </div>
<div class="MsoNormal">
Nie miałam siły nic mówić ani zrobić . Poczułam ból .
Spojrzałam na brzuch . Nie miałam na sobie bluzki . Leżała za nim . Zostałam w
samym staniku . Nigdy nie czułam się tak upokorzona . Zaczął mnie obmacywać i
całować . On był wszędzie . Jego ślina , dotyk . To było obrzydliwe . Nagle
poczułam przypływ adrenaliny . Zaczęłam go kopać i wołać o pomoc . Na darmo .
On robił swoje , a nikogo nie było . Muzyka zagłuszała wszystkie moje błagania.
To straszne . Tobie dzieje się taka krzywda , a twoi przyjaciele nie wiedzą o
tym i nie mogą ci pomóc . </div>
<div class="MsoNormal">
- No , teraz twoja kolej – powiedział . </div>
<div class="MsoNormal">
Zdjął spodnie .Miałam mu to zrobić . Odsunęłam się o kilka
centymetrów . Nie wiedziałam co robić . On patrzył na mnie a ja kompletnie nie
wiedziałam co zrobić . Miałam ochotę kopnąć go w ch**a . Nie udałoby mi się to ,
gdyż pociągnął mnie za włosy . Rzucił mną o ziemię i zaczął rozpinać rozporek .
To koniec – pomyślałam . Zamknęłam oczy . Sekunda stała się wiecznością .
Zrozpaczona leżałam tak i czekałam na to co się stanie. Chwilę później ,
poczułam coś . Zrobił to . Skur****n zrobił to . Zaczęłam błagać , żeby
przestał , ale on nie przestawał . Bawił się mną jak jakąś dziwką. Nie wiem ile
czasu to trwało . Nie chciałam wiedzieć . Nagle on wstał i ubrał się . </div>
<div class="MsoNormal">
- Niczym się nie wykazałaś – powiedział – ale nie było źle –
dodał , po czym przygryzł moje ucho . Odszedł . Zapanowała kompletna cisza.
Leżałam sama w ciemnościach zupełnie nago. Miałam otwarte oczy i patrzyłam w
niebo. Nie było na nim ani jednej gwiazdy. Wszystko było takie chłodne, zimne.
Nie miałam siły się ruszyć . Czułam na sobie jego ręce. W tle leciało
Everything about you . Nagle poczułam chłód. Moje ciało przeszedł dreszcz i
miałam gęsią skórkę . Czułam jakbym zaraz umarła . Byłam wrakiem człowieka.
Byłam ciałem, a mój duch uciekł , nie wiadomo gdzie. Nagle usłyszałam szelest
liści. Wystraszyłam się . Może on wrócił? Może teraz mnie zabije. Może to i
lepiej. Nie musiałabym o tym pamiętać . Zaczęłam mieć coraz czarniejsze myśli.
Oparłam się na rękach i usiadałam. Dookoła mnie były porozrzucane moje ubrania
. Pozbierałam je bez jakichkolwiek uczuć i ubrałam się . Moja bluzka , to był
jeden wielki strzęp. Wstałam. Nie wyszło mi , bo poczułam jak kręci mi się w
głowie. Usiadłam znowu , na tej zimnej ziemi . Nagle zaczęło do mnie docierać
to, co się przed chwilą wydarzyło . Zaczęłam coraz szybciej oddychać ,
zakrztusiłam się . Zaczęłam płakać . Zgwałcono mnie . Najgorsza rzecz jaką
można zrobić dziewczynie , przytrafiła się właśnie mnie. Jak ja będę dalej żyć
? Już nigdy nie będę mogła spojrzeć na siebie nago. Nigdy nie będę miała
chłopaka. Na każdym kroku będzie on i wspomnienie tego , co dziesięć minut temu
tu zaszło. Wstałam ponownie . Nie wiedziałam po co , ale wstałam . Sięgnęłam do
torebki . O dziwo , wszystko było na swoim miejscu . Napisałam sms-a do Ali :
Zrobiło mi się nie dobrze , wzięłam taksówkę i wróciłam do hotelu . Nie
martwcie się . Jak napisałam , tak postanowiłam zrobić . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* pół godziny później * </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Sary -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Weszłam do pokoju. Chciało mi się spać . Położyłam się , ale
mogłam usnąć. Wzięłam kosmetyczkę i wyciągnęłam z niej leki nasenne. Wzięłam
trzy tabletki . Położyłam się . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
* w tym samym czasie , koncert *</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Siedziałam za kulisami i czekałam , aż skończy się koncert.
Nie to, że był nudny , wręcz przeciwnie , był wspaniały , ale było tam
strasznie głośno . Nagle dostałam sms-a od Sary , że pojechała do hotelu. Nie
przejęłam się tym zbytnio . Chłopaki zaczęli śpiewać WMYB , co oznaczało że
koncert się kończy . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Liam’a – </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zeszliśmy ze sceny . Za kulisami siedziała Ali , bez Sary . </div>
<div class="MsoNormal">
- Gdzie Sara ? – zapytałem.</div>
<div class="MsoNormal">
Odpowiedziała mi. Nie dziwię jej się . Duszno było .
Poszliśmy ochłonąć . </div>
<div class="MsoNormal">
- To gdzie oblewamy koncert ? – zapytał Harry .</div>
<div class="MsoNormal">
- Po drodze była knajpa , jakoś nie chce mi się szukać
czegoś bardziej luksusowego. – odpowiedział Niall. </div>
<div class="MsoNormal">
- No to tam- powiedziała reszta. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Harry’ego -</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zajechaliśmy do jakiejś knajpy. Nie było źle . Usiedliśmy
przy stoliku i zamówiliśmy co kto chciał . Ali nie piła, bo była niepełnoletnia
. Siedzieliśmy i gadaliśmy . Trochę o koncercie , trochę o przyszłych
koncertach . Ali siedziała koło Vici i rozmawiały o czymś innym . Jak to miałem w zwyczaju ,
przyglądałem się jej. Była naprawdę piękna . Nie patrzyła na mnie, więc
spokojnie mogłem się jej przyglądać . Szczerze mówiąc , miałem dosyć tego dystansu między nami bo ja… ja się w niej
chyba zakochałem . Nie , naprawdę się w niej zakochałem . Wiem , że jest
nieśmiała , więc sam muszę zrobić pierwszy krok . Tylko nie wiem jeszcze jak i kiedy . W pewnym momencie Ali wyszła . Nie
wiem po co . Uznałem to za idealny moment. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- oczami Ali - </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszłam , bo chciałam złapać trochę świeżego powietrza.
Oparłam się o murek i popatrzyłam w niebo . Ani jednej gwiazdy , niezbyt
romantycznie . Nabrałam powietrza do płuc . Poczułam się tak świeżo , jak nowo
narodzona . Zamknęłam oczy . Przypomniała mi się Sara. Wyszła tak bez słowa ,
napisała jedynie sms-a . </div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć , mogę się przysiąść ? – usłyszałam głos Harry’ego ?
</div>
<div class="MsoNormal">
Obróciłam się . Tak , to był Harry . Świetnie , tylko nie on.
Co ja gadam ? Od dawna o tym marzyłam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak , możesz – odparłam . </div>
<div class="MsoNormal">
Usiadł . </div>
<div class="MsoNormal">
- Wyszłaś tak bez słowa , co się stało ? - zapytał . </div>
<div class="MsoNormal">
- Nic się nie stało , po prostu wyszłam na powietrze –
odpowiedziałam , a on pokiwał głową . </div>
<div class="MsoNormal">
Nastała niezręczna cisza . Jak ja tego nie lubię . Nie
wiedziałam co powiedzieć . Gapiłam się w chodnik . Nie wiedziałam czy na mnie
patrzy , czy nie. Było mi to obojętne. </div>
<div class="MsoNormal">
- Myślisz , że niebo bez gwiazd może być romantyczne ? –
zapytał . </div>
<div class="MsoNormal">
Co ? O czym on mówi ? Zamyśliłam się . Przecież z nim nawet
ulewa jest romantyczna .</div>
<div class="MsoNormal">
- Zależy dla kogo – odparłam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Co masz na myśli ? – zapytał patrząc mi w oczy. </div>
<div class="MsoNormal">
Co mnie podkusiło żeby mu tak odpowiedzieć ? </div>
<div class="MsoNormal">
- No… jeśli ktoś jest z kimś szczęśliwy to… nawet burza jest
romantyczna – wydusiłam . </div>
<div class="MsoNormal">
Zamyślił się . Ja też się zamyśliłam . Zaczęłam analizować
to , co przed chwilą powiedziałam. Czyżbym powiedziała coś głupiego , niezrozumiałego ? </div>
<div class="MsoNormal">
- A ty jesteś szczęśliwa ? – usłyszałam . </div>
<div class="MsoNormal">
Co mu odpowiedzieć ? O czym mu powiedzieć ? Wpadłam w lekką
panikę . </div>
<div class="MsoNormal">
- Chyba tak , ale… - nie skończyłam . </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale co ? - zapytał
. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nic ,po prostu…. – och , czemu to musi być takie trudne
- czasem brakuje mi kogoś bliskiego –
nie wierzę , że to powiedziałam właśnie jemu . </div>
<div class="MsoNormal">
Znowu się zamyślił . Czy on tak zawsze ? </div>
<div class="MsoNormal">
- A gdybym to ja był tym kimś ? – zapytał . </div>
<div class="MsoNormal">
Zamurowało mnie . Przecież marzenia nie mogą się tak po
prostu spełniać . Dlaczego on w ogóle zainteresował się właśnie mną ? Nudną ,
nieśmiałą i bojącą się wszystkiego … sierotą ? </div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałam na niego . On popatrzył mi w oczy . Musiałam mu
coś odpowiedzieć . Ale co ? </div>
<div class="MsoNormal">
Nagle on przybliżył się . Był tak blisko . Za blisko , ale
nic nie robiłam . Siedziałam tak jak siedziałam . Chciałam się odsunąć , ale
coś w środku mówiło mi , żebym tego nie robiła. Nagle poczułam na sobie jego usta.
Pocałował mnie . Bardzo niepewnie , ale pocałował . Nie wiem co wtedy czułam .
To była mieszanina szczęścia , strachu i zdziwienia . Przyznaję , od dawna
sobie to wyobrażałam , ale nie myślałam , że może być tak cudownie .
Odwzajemniłam pocałunek. To było wbrew mnie , nie wiem co się stało . Ja tak
się nie zachowuję . Powinnam uciec i spalić buraka. Tym razem tak nie było .
Chciałam tego . Chciałam tego jak niczego innego wcześniej . Odsunął się i
spojrzał mi w oczy . Od jego zielonych tęczówek odbijało się światło .
Najpiękniejszy widok , jaki kiedykolwiek widziałam . Uśmiechnął się . Tego było
już za dużo . Jego uśmiech sparaliżował mnie do końca . Siedziałam bez ruchu .
Nie wiedziałam jak zareagować . </div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię – usłyszałam .</div>
<div class="MsoNormal">
- Co? – zapytałam z niedowierzaniem .</div>
<div class="MsoNormal">
- Kocham cię – powtórzył i poprawił mi kosmyk włosów , który
spadł mi na policzek . </div>
<div class="MsoNormal">
Harry mnie kocha ! Powiedział to ! Cieszyłam się jak dziecko
. Ale czy ja też go kocham ? Uspokoiłam się . Czy ja też , mogę mu to
powiedzieć ? </div>
<div class="MsoNormal">
- Ja też cię kocham , Harry – powiedziałam i lekko się
uśmiechnęłam . </div>
<div class="MsoNormal">
Niespodziewanie , on znowu mnie pocałował . Tym razem
pewniej . Ja też już się nie bałam . Założyłam mu ręce na szyję . Przerwał
pocałunek.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ali , zostaniesz moją dziewczyną ? – zapytał . </div>
<div class="MsoNormal">
Byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wystarczy jedno
słowo , a zostanę jego dziewczyną . </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak – powiedziałam szczęśliwa i przytuliłam się do niego .
</div>
<div class="MsoNormal">
On wziął mnie na ręce i zakręcił wokół własnej osi . </div>
<div class="MsoNormal">
- Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie – krzyczał . </div>
<div class="MsoNormal">
Ja tylko śmiałam się i oswajałam się z myślą , że trzyma
mnie mój chłopak . </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">Hej :)) . W przyszłości zostanę bandytą albo ofiarą gwałtu xD . BOJĘ SIĘ SIEBIE . W życiu nie przypuszczałam , że kiedykolwiek opiszę coś takiego . Ale cieszę się z tego rozdziału . Wydaje mi się najlepszy i najciekawszy jaki napisałam . Mam nadzieję , że Wam też się podoba . Zapraszam do komentowania... </span><span style="color: #9fc5e8;">Aisa ;)</span><span style="color: #93c47d;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #93c47d;">PS : Dziękuję cetrii :)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-946052025139277378.post-27304903981309062792012-08-14T05:38:00.005-07:002012-08-14T05:38:58.059-07:00Ponad 1000 wejść ! Hejjj : D<br />
Dobiłyśmy do 1000 , a nawet więcej . Dziękujemy !!! Dziękujemy , że jest Was tyle i czytacie nasze wypociny . Korzystając z okazji dziękujemy również za komentarze . Nie macie pojęcia ile dla nas znaczą . One motywują nas do ciągnięcia tej " półfantastycznej " historii ( hehe :P ogórki ) .<br />
Więc dziękujemy jeszcze raz i czekamy na drugie tyle i komentarze xoxo<br />
<span style="color: #6fa8dc;"> </span><br />
<span style="color: #6fa8dc;"> Aisa</span>Aisahttp://www.blogger.com/profile/08704811571886329851noreply@blogger.com1