-oczami Ali-
Obudził mnie hałas dobiegający z dołu. Spojrzałam na zegarek- była 7:30 . Zrezygnowana powoli zwlekłam się z łóżka. Cieszyłam się , że mogłam wstać sama , a nie zostałam zepchnięta przez moją " kochaną " siostrę . Zeszłam po schodach do kuchni , skąd dochodził smaczny zapach.
- Mmm... Co tak pachnie ? - zapytałam.
- Szykuję drugie śniadanie dla chłopców - odpowiedziała ciocia.
- To o której oni przyjadą ? - zdziwiłam się bo myślałam że będą po południu.
- O 9:00 powinni być. Idź się ubierz i ogarnij swój pokój , bo będziesz musiała im go oddać. Powiedz Sarze , żeby posprzątała ten wieczny bajzel , który zwie się jej sypialnią.
- Co ? Ale dlaczego ? To mój pokój . Mam tam za dużo osobistych rzeczy . Dlaczego Sara nie może im użyczyć swojego ? - dopytywałam się zawiedziona .
- Ona też odda im swój , a teraz idź się w końcu ubierz i obudź siostrę. - powiedziała ciocia i wróciła do gotowania.
-To niesprawiedliwe. Nie chcę oddawać im pokoju - powiedziałam sama do siebie , wracając na górę .Ogarnęłam trochę , wzięłam ubranie i poszłam do łazienki.Umyłam się i przebrałam . Gdy wyszłam , skierowałam sie do " królestwa " Sary. Już w progu zdążyłam potknąć się o jej jakże potrzebne rupiecie .
- Sara , wstawaj ! - krzyknęłam , ale nie doczekałam się żadnej reakcji - Sara , słyszysz ?! - krzyknęłam głośniej , ściągając z niej pościel .
- Czego się drzesz ? Przecież wstaję - odparła siadając na łóżku . Wyszła z pokoju i pokierowała się do łazienki omijając rzeczy na podłodze.
Gdy szła tym slalomem między ciuchami , czekałam tylko aż się przewróci. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie stało.
- oczami Sary -
Po wyjściu z łazienki udałam się do kuchni , zjeść śniadanie . Kiedy kończyłam kanapkę , do stołu przysiadła się Ali .
- O której będą chłopcy ? - zapytałam z pełną buzią
- ymmm... ciocia mówiła , że o 9:00 - odpowiedziała
Spojrzałam na zegarek - była 8:50 . Kurczę , to za dziesięć minut, pomyślałam. Wzięłam ostatni kęs do buzi i wróciłam do siebie aby zrobić ostatnie poprawki w wyglądzie .
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi i głos cioci .
- Dziewczynki , otwórzcie drzwi ! - krzyknęła ciocia .
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do schodów, lecz przy drzwiach stała już Alicja.
-oczami Alicji-
- Siemka , młoda ! - krzyknął mój kuzynek i przytulił mnie tak mocno , że utrudnił mi oddychanie .
- Cześć Niall - przywitałam go - miło cię widzieć
Puścił mnie i przedstawił mi chłopaków. Miałam ich dopiero poznać tak jak moja siostra .
- Ten w paski , to Louis , tamten to Liam , ten czarny to Zayn , a ten z czupryną to Harry - powiedział , po czym ja podałam im rękę na powitanie.
W tym samym czasie zeszła do nas Sara . Zapoznała się z nowymi lokatorami i przeszliśmy do salonu , w którym była już ciocia . Gdy nas zobaczyła , wstała z kanapy i podeszła do chłopców aby się z nimi przywitać . Kiedy skończyła ich ściskać , zaprosiła wszystkich na drugie śniadanie . Niall jako największy żarłok zjadł najwięcej ze wszystkich , co wywołało w nas śmiech . Po posiłku blondyn pobiegł do swojego pokoju , ja z Sarą zaczęłyśmy sprzątać ze stołu , a ciocia wysłała chłopków do tymczasowych sypialni .
- Lou , Harry wy śpicie w pokoju Alicji , a Zayn i Liam u Sary - powiedziała ciocia
- Chodź Harry , pójdziemy rozpakować rzeczy i... - nie skończył bo mu przerwano
- ... moje marchewki - dokończył za niego Harry
- Właśnie to miałem na myśli - potwierdził Lou i pobiegli na górę .
- oczami Harry'ego -
Otworzyłem drzwi od jednego z pokoi . Chciałem do niego wejść , ale potknąłem się zaraz przy wejściu .
- Ja tu będę mieszkać ? - zapytał Lou
- Najwyraźniej . Ale nie sam , ze mną - odpowiedziałem mu , zszokowany widokiem naszego lokalu .
Pokój wyglądał jak po wojnie . Wszystko porozrzucane gdzie popadnie, a na parapecie leżał stanik ? Co w naszym pokoju robił stanik ? To nie był koniec , rozejrzałem się bardziej i zauważyłem szafkę z damskimi kosmetykami. Już miałem coś powiedzieć ale Louis mi przerwał .
- To , to jest ... świetne ! - krzyknął uradowany .
Co ?! To jest świetne ? Ten skażony teren jest świetny ? Nie mogłem uwierzyć w to , co mówił mój przyjaciel
- Spójrz , jaki tu chlew ! Chcesz tu mieszkać przez najbliższy tydzień ? - spytałem zdziwiony
- Co w tym dziwnego ? Tu jest tak naturalnie , a nie sztuczny porządek .
Miałem dość tego widoku , więc poszedłem do pokoju Zayn'a i Liam'a . Gdy wszedłem do środka nie mogłem uwierzyć w to , co widzę . Panował tam niesamowity porządek , nie to co u nas . Był to średniej wielkości , przytulny pokój , a nie wysypisko damskich śmieci.
- Zamieńcie się - powiedziałem błagalnym głosem - Zamieńcie - powtórzyłem.
- Coś nie tak z waszym pokojem ? - Zapytam Liam
- Sam zobacz - wskazałem palcem na drzwi obok.
Zayn otworzył je i zobaczyliśmy uradowanego Louis'a , który zdążył się już rozgościć .
- Cóż za porządek - skomentował to Zayn
Nagle do pokoju wparował Niall i zrobił wielkie oczy
- Jesteście tu od niecałych 10 minut ,a już zrobiliście taki bałagan ?! - spytał zszokowany.
Nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo przyszła jego mama .
- Cześć chłopcy - powiedziała - Dziewczyny poszły do sklepu , a wam , jak się podobają pokoje ?
- Mnie bardzo ! - krzyknął z pokoju Louis.
- Louis ? A co ty tu robisz ? To nie wasz pokój.
Gdy to usłyszałem , miałem ochotę latać . Ten " pokój " nie jest nasz . Może ten właściwy będzie tak schludny jak chłopaków .
- Jak to ? - powiedział załamany Lou .
- Pomyliliście pokoje. Ten powinien być wasz - powiedziała do mnie i Lou , wskazując pokój pozostałej dwójki - a ten wasz - powiedziała do Liam'a i Zayn'a , wskazując na nasz.
- Czyli się zamieniamy ? - zapytałem uradowany.
Siemka ;)) Mamy drugi . Jak Wam się podoba ? Następny się pisze i będzie jutro . Miłego czytania ;D Kama&Aisa
Moje marchewki.... hahahaha
OdpowiedzUsuńpadam ze śmiechu, fajne opowiadanie.
Chyba będę go czytać :)
~smile :)