czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 4

-oczami Harry'ego -
Obudziłem się o 8 : 30 . Chyba wszyscy jeszcze spali , bo panowała kompletna cisza . Zszedłem na dół , skierowałem się do kuchni  i zauważyłem , że na stole leży kartka o treści : " Niall , wyszłam do pracy , będę późnym wieczorem.Na talerzu macie kanapki . Zostaw trochę reszcie . Mama . "
Aha , pomyślałem i postanowiłem obudzić pozostałych . Uznałem , że pierwszy będzie Louis i tak też zrobiłem . Wparowałem do pokoju niczym huragan , patrząc przy tym pod nogi . Zbliżyłem się do ucha Louis'a i wyszeptałem
- Lou , wstawaj - brak reakcji - Lou , wstawaj - powtórzyłem głośniej .
Wpadłem na genialny pomysł  . Zawsze działało na Zayn'a , którego najtrudniej obudzić , więc czemu by nie wypróbować na Lou . Stanąłem na przeciwko łóżka i rzuciłem się na niego . Tak jak przypuszczałem , zerwał się jak poparzony .
- Hazza ! Czyś ty do reszty zgłupiał ?! - spytał wściekły .
- Ciebie się nie da inaczej obudzić - odparłem - rusz się i pomóż mi obudzić resztę .
Spojrzał na mnie i obrażony wyszedł na korytarz .
- To ty idź do chłopaków , a ja obudzę dziewczyny - powiedziałem .
Lou obrócił się w stronę schodów i zszedł na dół.
- Lou , co ty robisz ? Chłopaki śpią na górze - stwierdziłem .
On nic nie odpowiedział , tylko wszedł do kuchni .
- Lou , co ty wyrabiasz ? - dopytywałem się .
On znowu nic nie powiedział , tylko otworzył szafkę i wyciągnął z niej garnek.
- Louis ! Po co ci to ?! - wrzasnąłem .
Jak zwykle nic nie powiedział tylko rzucił garnkiem o podłogę , tak , że rozległ się wielki huk .
Po chwili w kuchni , byli już wszyscy .
- Ja nie rzucam się na niewinnych , śpiących ludzi- powiedział mi z wyrzutem .
W tym momencie miałem najprawdopodobniej minę  typu WTF.

- oczami Niall'a -

Wpadliśmy wszyscy do kuchni , nie wiedząc co się stało . Spodziewaliśmy się nie wiadomo czego , a ujrzeliśmy zdezorientowanego Harry'ego , garnek na środku i zadowolonego z siebie Louis'a .
- Co się tu dzieje ? - zapytała przestraszona Alicja- biliście się ?
- Nie , to tylko Lou chciał was obudzić - odpowiedział Harry .
- I mu się udało - powiedział zaspany i ziewający Zayn .
Reszta tego nie skomentowała.
- Niall ,  twoja mama zostawiła ci wiadomość , a  nam śniadanie - powiedział Harry z uśmiechem na ustach .
Podszedłem do stolika i przeczytałem kartkę . Obróciłem się do reszty , gryząc pierwszą z wielu kanapek .
- Te kanapki są głównie dla jej synka , czyli mnie - powiedziałem.
Reszta pokiwała tylko głowami z politowaniem i rzucili się na talerz z jedzeniem .

- oczami Sary -

Jadłam kolejną kanapkę i myślałam co będziemy dzisiaj robić . Była ładna pogoda w sam raz na wypad na basen . Tak , to jest myśl , pójdziemy na pływalnię .
- Może pójdziemy dzisiaj na basen? - zapytałam .
- Dobry pomysł - odparł Liam.
Reszta też się zgodziła.
- No to za 15 minut w salonie .

* 20 minut później *

- oczami Sary-

Wszyscy gotowi zebraliśmy się w salonie. Chwilę później , byliśmy już w drodze na basen . Od czasu do czasu zaczepiały nas jakieś fanki , więc droga nam się trochę dłużyła . Po 30 minutach byliśmy już na miejscu . Wyszłam z przebieralni i poszłam do basenu , w tym samym czasie z męskiej szatni wyszedł Louis . Czułam jak się rumienię , bo od razu przypomniał mi się moment z awanturą o pokój , podczas której ubrani byliśmy tylko w ręczniki . Szybko obróciłam się i weszłam do wody . Po chwili w basenie byli już wszyscy . Zaczęliśmy grać w siatkę wodną . Świetnie się bawiliśmy . W pewnym momencie wyszłam do łazienki , a wracając , wpadłam na jakiegoś mężczyznę . Spojrzałam na niego i przeprosiłam . Wyglądał miło , więc nic z sobie z tego nie zrobiłam . Wróciłam do  przyjaciół , którzy zdążyli zmienić sobie zabawę . Wymyślili grę w ringo . Zabawa była jeszcze lepsza , kiedy Louis zaczął udawać , że ringo to kierownica . Wszyscy się na niego gapili , a my pękaliśmy ze śmiechu . Przecież to takie duże dziecko . Po chwili nasze kółko zmieniło całkowicie swoje przeznaczenie bo Zayn założył je Hazzie na nogę i stwierdził , że ma podwiązkę na ślub z Louis'em . 
Wygłupiałam się na całego , dopóki nie zauważyłam , że owy mężczyzna z korytarza , na którego wpadłam , bacznie mi się przygląda. Odwróciłam wzrok i starałam się o nim nie myśleć . Jednak nie wychodziło mi to , bo ciągle spotykałam się z jego spojrzeniem . Minął nasz czas i musieliśmy wracać do domu . Szybko wyszłam z wody , bo chciałam być pierwsza przed tym kimś. Udało mi się i ku mojemu zdziwieniu gość zniknął . Trochę się przestraszyłam , ale nie miałam czasu się nad tym dłużej zastanawiać. Kiedy wyszłam z budynku szybkim krokiem wróciliśmy do domu .

- oczami Niall'a -

Do domu zaszliśmy na 13 : 00 . Przydałoby się zrobić  coś na obiad , ale jak to u mnie nigdy nic  nie ma na bieżąco  do jedzenia .
- Ludzie ! - zawołałem  - trzeba iść do sklepu bo nie ma nic na obiad .
Tak jak  przypuszczałem , nie doczekałem się chętnych .
- Ali ! Zbieraj się , idziesz do sklepu ! - krzyknąłem
Usłyszałem kroki dochodzące z góry . Po chwili była już na korytarzu .
- Idę - odpowiedziała i wyszła .
Trochę mi głupio . Zawsze ona chodzi do sklepu . Powinienem sam się ubrać i iść lub zmusić  któregoś z tych leni . Ale ona jest taka pokorna i spokojna . Koniec , od dzisiaj chodzę do sklepu ja lub Sara . Oczywiście w tym tygodniu głównie chłopaki .

- oczami Alicji -

Wracając  , miałam wrażenie , że ktoś mnie obserwuje . Przyspieszyłam , aby szybciej znaleźć  się w domu . Kiedy dotarłam , zamknęłam drzwi na dwa zamki i poszłam odnieść zakupy do kuchni .
- Dziękuję - usłyszałam za sobą. Dziwne , nigdy nikt mi nie podziękował za zrobienie zakupów . Obróciłam się, a za mną stał Niall.
- Proszę ? - odpowiedziałam mu .
Chciałam rozpakować zakupy , ale Niall zabrał mi je z ręki , co mnie jeszcze bardziej zdziwiło. Bez słowa poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś durny serial.


Hey ludzie. Jak oceniacie nasze wypociny? Prosimy o komentarze bo nie wiemy czy mamy dalej pisać.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz