wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 9

-oczami Alicji-
Siedziałam zdezorientowana na łóżku, zastanawiając się, czemu wtuliłam się w Louis'a. Moje rozmyślania przerwała siostra, która pociągnęła pościel, na której siedziałam. Oczywiście nie obyło się bez spadania z łóżka.
-Dlaczego ty mi to robisz?!- zapytałam rozzłoszczona.
-Takie moje hobby, a teraz podnoś się i pomóż mi złożyć kanapę- odpowiedziała.
-Jak mi się zachcę- zaczęłam- przeproś to ci pomogę.
-Ok. przepraszam, a teraz mi pomóż- krzyknęła, siłując się z prześcieradłem.
Kiedy skończyłyśmy udałyśmy się na górę po ciuchy. Ubrałyśmy się i zaszłyśmy na dół do kuchni. Zjadłam szybkie śniadanie, a Sara wypiła jogurt.
-Gdzie są wszyscy?- zapytałam po chwili.
-A skąd mam wiedzieć? Chodź ich poszukać.
Poszłam do mojego pokoju, gdzie byli Zayn i Liam. Pakowali się.
-A co wy robicie?- zapytałam zdziwiona.
-Pakujemy się, przecież jutro wyjeżdżamy, zapomniałaś?- odpowiedział mi Liam.
A no tak, przecież jutro mięli wyjechać. Wyleciało mi to z głowy.
-Szkoda- powiedziałam i posmutniałam- dom znowu będzie taki pusty.
Oni tylko uśmiechnęli się do mnie, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Spojrzałam na nich pytającym wzrokiem.
-Ty i Sara jedziecie z nami-poinformował mnie Zayn.
-Ale jak to? Dlaczego ja nic nie wiem?!
-Niall nam o tym rano powiedział. A co, nie chcesz?
-Nie no, co ty, chcę- odpowiedziałam uradowana i wyszłam z pokoju.
Usiadłam na kanapie w salonie. Myślałam nad tym, co przed chwilą usłyszałam i olśniło mnie. To o to chodziło cioci, kiedy mówiła, że postara się coś zrobić.

-oczami Sary-

Stałam w progu pokoju Niall'a i patrzyłam na zabieganego Harry'ego.
-Jeszcze to- powiedział, pakując kosmetyczkę do walizki.
-Dlaczego się nie pakujesz?- usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a z ładowarką w ręce.
-Ja, a dlaczego ja?- zapytałam zdziwiona.
-Ahaaa... Czyli ci jeszcze nie powiedziałem?
-O czym?- zrobiłam wielkie oczy.
-Jedziecie z nami w trasę- wybełkotał Harry, trzymając w zębach jedną z koszulek.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co im odpowiedzieć. Przypomniała mi się rozmowa z ciocią i wszystko stało się jasne.
-To pomysł cioci?- zapytałam.
Niall pokiwał niepewnie głową.
-Idź się pakować, a potem przyjdź do salonu- powiedział Niall.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju.

*2 godziny później*

-oczami Harry'ego-

-Ludzie chodźcie do salonu, zagramy sobie w butelkę- krzyknąłem.
Wszyscy oprócz Zayn'a zebrali się na dole i rozsiedli się na podłodze.
-A gdzie wcięło Zayn'a?- zapytał Niall.
Po tych słowach, spóźnialski pojawił się się w salonie.
-Sorry, kończyłem się pakować.
Siedzieliśmy w kółku na podłodze i jako pierwszy zakręciłem butelką. Wypadło na Zayn'a.
-No Zayn, pytanie czy wyzwanie?- spytałem.
-Eeee, pytanie.
-Dobra, to... kiedy ostatni raz skłamałeś?
Myślał przez chwilę.
-Przed chwilą, kiedy mówiłem wam, że kończyłem się pakować.
-To co w takim razie robiłeś, przez tą minutę?
Już chciał się odezwać , lecz Lou mu przerwał
-Dobra, przecież wszyscy wiemy, że poprawiał fryzurę, albo...
-Ok, nie kończ- usłyszałem głos Sary.
Zayn zakręcił butelką i wypadło na Liam'a
-Wyzwanie- powiedział.
W tym samym czasie Ali wyszła do łazienki.
-Siedzisz obok Ali, więc rozepnij jej guziki z tyłu bluzki tak, aby się nie skapła- usłyszeliśmy.
Poczekaliśmy aż Ali wróci.
Liam zaczął kombinować. Podczas tego, dalej graliśmy. Wyzwanie zostanie uznane, jeśli mu się to uda. Ukradkiem spoglądaliśmy na Liam'a.

-oczami Liam'a-

Cholera, co oni wymyślili, w życiu mi się to nie uda. Te guziki są takie małe i śliskie. Postanowiłem wykorzystać moment , kiedy pochyliła się nad butelką. Bluzka była bardziej napięta. Zbliżyłem się do niej i złapałem za guzik. Ku mojemu zdziwieniu udało się. Zrobiłem to samo z pozostałymi trzema.

-oczami Ali-

Zachciało mi się już spać. Wyprosiłam wszystkich z salonu i zabawa przeniosła się do pokoju Niall'a. Poszłam do łazienki się przebrać w piżamę. Gdy chciałam zdjąć bluzkę, zdziwiło mnie to, że miałam odpięte wszystkie guziki. Pobiegłam do pokoju kuzyna. Gdy stanęłam w progu, wszyscy zaczęli się śmiać. Byłam już w piżamie, więc zorientowali się, że odkryłam ich kawał.
-Który to?- spytałam.
-Liam- odpowiedział mi rozbawiony Harry.
-Zboczeniec- odpowiedziałam i poszłam spać.

-oczami Sary-

Jakieś pół godziny po pójściu Ali, wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Ja poszłam wziąć odprężającą kąpiel. Rozebrałam się, napełniłam wannę wodą i wlałam płyn do kąpieli, aby powstała piana. Weszłam do gorącej wody. Włączyłam relaksacyjną muzykę i zamknęłam oczy.Nie liczyło się nic, tylko ja i moje myśli, kiedy nagle usłyszałam dźwięk klamki. Nie przejęłam się tym, bo myślałam, że mi się wydawało. Nagle usłyszałam
-Oj, przepraszam.
Momentalnie otworzyłam oczy i spojrzałam na... Louis'a. Jak dobrze, że na wodzie była piana, tylko ona ratowała mnie w tej chwili, gdyż ręcznik nie był w zasięgu mojej ręki.
-Louis?! Znowu ty?! Wyjdź stąd, bo chcę dokończyć swoją kąpiel!- wrzasnęłam.
-Ale dlaczego?- zapytał- Nie mogę z tobą?
-Won!!!

-oczami Louis'a-

Byłem w szoku. Ujrzałem ją nago. No powiedzmy, bo nic nie widziałem przez tą pianę. Nie żeby coś... Dopiero teraz przekonałem się jaka ona jest piękna. Otulona pianą, wyglądała tak seksownie. Nigdy nie widziałem równie idealnej dziewczyny jak ona. Najbardziej podobało mi się jak na mnie nawrzeszczała. Była wtedy taka...  dzika! Nic nie robi, a mogłaby podniecić wszystkich facetów na ziemi. Położyłem się na łóżku i pogrążyłem się w fantazyjnych marzeniach z udziałem tej kocicy.


Dzięki za komentarze. One na serio nam pomagają, dlatego prosimy o więcej jeśli nasze opowiadanie Wam się podoba...

poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 8

-oczami Niall'a-
Obudziła mnie mama, mówiąc, że musimy porozmawiać. Zaspany zszedłem z łóżka i poszedłem za nią.
-Kiedy wyjeżdżacie?- zapytała.
-Jutro po południu- odpowiedziałem jej- A co?
Mama zamyśliła się, lecz po chwili powiedziała poważnym głosem
-Dziewczynom grozi niebezpieczeństwo.
-Jakie niebezpieczeństwo?- zdziwiłem się.
-Wydaje mi się, że zabójcy ich rodziców dowiedzieli się o ich istnieniu i chcą im coś zrobić. Pilnuj, aby nie wyszły dzisiaj z domu- poprosiła.
Byłem nieco zdziwiony, ale też przerażony tym, co przed chwilą usłyszałem.
-Dobrze, zgoda, ale co do tego ma nasz wyjazd?
-Chciałabym, żeby dziewczyny pojechały z wami w trasę, bo tu nie mogą zostać.
Myślałem nad tym chwilę i nie wiedziałem, co mam jej odpowiedzieć. Owszem, mama ma rację, ale czy to dobry pomysł?
-Mam wątpliwości- wydusiłem.
Mama zamilkła. Chyba próbowała coś wymyślić.
-Nie mamy innego wyjścia. Nie mam co z nimi zrobić. Nie mogą wrócić do Polski. Z resztą, nawet nie bardzo umieją mówić po polsku- tłumaczyła- Proszę cię Niall, to dla ich dobra. Są dla mnie jak córki, gdyby coś im się stało...- zaczęła płakać.
-Dobrze mamo, nie płacz. Pojadą z nami, przynajmniej będzie śmiesznie.
Podszedłem do niej i przytuliłem ją. Wiem, co czuła. One też są dla mnie bardzo ważne. Są dla mnie jak siostry.
-Dziękuję ci, a teraz zrobię wam śniadanie i idę do pracy. Wrócę później niż wczoraj, więc nie czekajcie na mnie.

-oczami Liam'a-

Obracałem się właśnie na drugi bok, kiedy zaczęło mi świecić słońce. Nie byłem zadowolony, że już nie śpię, ale raczej bym już nie usnął. Byłem wściekły na Zayn'a, który smacznie spał, a miał zasłonić wieczorem rolety. Postanowiłem mu się za to odgryźć. Udałem się do łazienki i napełniłem kubek zimną wodą. Wróciłem do pokoju, nachyliłem się nad śpiochem i wylałem mu trochę na kark, małym strumieniem. Powiercił się trochę, ale nic sobie z tego nie zrobił. Powtórzyłem czynność, większym strumieniem. Obrócił się na plecy. Pomyślałem, że to jeszcze lepiej. Odkryłem go, a że spał bez koszulki, resztę wody wylałem mu na brzuch. Zerwał się jak poparzony. Wydarł się na mnie i poszedł do łazienki, trzaskając przy tym drzwiami. Byłem z siebie zadowolony i z uśmiechem na ustach zszedłem na śniadanie.

-oczami Zayn'a-

Skoro i tak byłem mokry, postanowiłem wziąć prysznic. Po kąpieli ubrałem się i poszedłem do kuchni coś zjeść. Tam byli już Liam i Niall. Siedzieliśmy w ciszy i jedliśmy. Rzadko nam się to zdarza, ale jednak. W między czasie pojawili się Lou i Harry. Ciszę przerwał Niall. Co dziwne, skończył na trzeciej kanapce.
-Chłopaki- zaczął- Muszę wam coś powiedzieć.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego.
-Tak, a co takiego? - zapytał Lou.
Wziął oddech i zaczął mówić
-Dziewczyny jadą z nami w trasę.
Popatrzyliśmy na niego ze zdziwieniem.
-Wiecie, to będą dla nich takie wakacje- dodał.
Odezwał się Harry
-No... to świetnie! Będzie ubaw!
Wszyscy się z nim zgodziliśmy. Siedzieliśmy jeszcze i kończyliśmy jeść. Niall odszedł od stołu i poszedł na taras.

-oczami Niall'a-

Nie powiedziałem im prawdy. Po prostu uznałem, że jak będą chciały,  to same im o tym opowiedzą. Dobrze chociaż, że się nie dopytywali. Nie miałem logicznego pomysłu na kłamstwo. Nagle nad głową przeleciało mi stado gołębi. Zmieniłem temat myślenia i spostrzegłem, że jest dzisiaj ładna pogoda. Niestety, dziewczyny nie mogą się ruszać z domu.

-oczami Louis'a-

Siedziałem sam w pokoju. W pewnym momencie przypomniało mi się, że dziewczyny jeszcze śpią. Postanowiłem, że je obudzę. Poszedłem do salonu, gdzie spały. Nie chciałem ich budzić tak zwyczajnie. Pomyślałem chwilę i oświeciło mnie. Jako jedyny byłem jeszcze w samych bokserkach, więc położyłem się między nimi. Chyba nie muszę opisywać, jak to wyglądało. Przewracałem się specjalnie z boku na bok, aby się obudziły, lecz nie przyniosło to zamierzonego efektu. Objąłem je rękami i przysunąłem do siebie tak, że były do mnie przytulone. Ali, dalej śpiąc wtuliła się we mnie mocniej, jak w poduszkę, co mnie zdziwiło, bo przecież nie o to mi chodziło. One miały się budzić, a nie układać do dalszego snu. Nagle poczułem jak Sara się rusza. Spojrzałem na nią, a ona w tym samym czasie delikatnie otworzyła oczy.
-Dzień dobry kochanie- powiedziałem z uśmiechem.
Ona odskoczyła ode mnie zdziwiona i wykrzyczała
-Louis?! Co ty wyrabiasz do cholery?! I co robisz w moim łóżku?!
-Śpię, nie widać?- odpowiedziałem jak najbardziej naturalnie.
-Śpisz? Z tego co pamiętam, kładłam się bez ciebie, to dlaczego budzę się z tobą?
Była taka słodka, kiedy się wściekała. Chciałem się z nią jeszcze trochę podroczyć.
-Wiesz... nie mogłem sam usnąć. Wszędzie były zajęte pokoje, więc zostałyście mi wy...
Jej mina była bezcenna. Była to mina wściekłości, zdziwienia i zmieszania w jednym. Nagle poczułem coś na moim ciele. Obróciłem głowę w drugą stronę i zobaczyłem wielkie, zdziwione oczy Ali.
-Wyspała się moja królewna?- znowu spytałem.
Ona nic nie odpowiedziała, tylko spojrzała w dół. Nie wiedziałem o co jej chodzi, więc podążyłem za jej wzrokiem. No tak, ciągle była wtulona w moją rękę. Bez słowa puściła ją i spaliła buraka. Sara zachichotała.
-No dobra, a tak na serio to chciałem was obudzić- przyznałem.
-A nie mogłeś tego zrobić w normalny sposób, zamiast pakować nam się do łóżka?- zapytała Sara.
-Nie- powiedziałem z uśmiechem i wyszedłem z pokoju.


Oto rozdział ósmy. Nadal nie mamy żadnych komentarzy co nas bardzo smuci. Nawet pisanie nam już nie wychodzi. Prosimy o chociaż kilka komentarzy, żebyśmy mogły wiedzieć czy ktoś to czyta.

sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 7

-oczami Sary-
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek- była 9.12. Wstałam i pokierowałam się do kuchni, gdzie była ciocia.
-Dzień dobry- przywitałam się.
- Witaj kochanie- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie- Ja zaraz wychodzę do pracy, a ty zrób śniadanie dla wszystkich, tylko nie rozwal kuchni- zażartowała.
Jak poleciła, tak zrobiłam. Jakieś 10 minut później w kuchni zjawił się Zayn.
-Zayn, a co ty tu robisz o tej porze?
Zdziwiłam się bo on zawsze najdłużej śpi.
-Obudziłem się o 8:00 i nie mogłem już usnąć- odpowiedział mi.
-Co, emocje z wczorajszego wieczoru?- zaśmiałam się i podstawiłam mu kanapki pod nos.
-Może- uśmiechnął się- ale chyba trafiłem na dobry moment- spojrzał na talerz z kanapkami.
-Taa...- powiedziałam i poszłam obudzić resztę śpiącego towarzystwa.
Zaczęłam od Niall'a i Harry'ego. Poszło szybciej niż myślałam. Chyba byli bardzo głodni. Potem poszłam do Liama, ale okazało się, że właśnie się obudził, więc oszczędził mi roboty. Następnie powędrowałam do Ali i jak na mnie przystało zrzuciłam ją z łóżka. Trochę się powściekała, ale przeszło jej. Na koniec został nasz Louis. Udałam się to mojego pokoju, w którym nocował Lou. Weszłam do środka i stanęłam obok łóżka. Złapałam za róg kołdry i pociągnęłam ją.
- Louis! Wstawaj ty leniu! Wiem, że mam wygodne łóżko, ale bez przesady- powiedziałam nachylona nad chłopakiem. On tylko obrócił się na drugą stronę.
Przewróciłam oczami i powiedziałam
- Wiesz Lou, bardzo się dzisiaj na mnie pchałeś, prawie spadłam z łóżka.
Tak jak przypuszczałam podniósł się z prędkością światła.
-Co?- zapytał zdezorientowany.
-Nic, wstawaj, żartowałam.
-Szkoda- powiedział cicho, kiedy wychodziłam z pokoju. Pewnie myślał, że tego nie słyszałam. Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam się ubrać.

-oczami Zayn'a-

Naszła mnie ochota na coś słodkiego. Zajrzałem do lodówki, ale nic nie przykuło mojej uwagi. Postanowiłem pójść do sklepu. Stałem już w przedpokoju i zakładałem buty, gdy podeszła do mnie Sara.
-Mogę iść z tobą? I tak nie mam co robić- powiedziała.
-Jasne, chodź- odparłem i wyszliśmy.
Dotarliśmy do pobliskiego spożywczaka. Sara powiedziała, że idzie po coś dla siebie, więc się rozdzieliliśmy.

-oczami Sary-

Szłam między sklepowymi półkami. Znalazłam dla siebie ostatniego Marsa, chciałam go sobie wziąć, ale był za wysoko. Nagle do tego samego regału podszedł jakiś mężczyzna. Podał mi batona i uśmiechnął się. Podziękowałam mu i odeszłam. Po drodze obróciłam się jeszcze do niego. Wyglądał znajomo. Nie wiem gdzie, ale na pewno gdzieś go już widziałam. Wróciłam do Zayn'a i poszliśmy w kierunku kas. Po wyjściu zamyśliłam się. Chciałam sobie przypomnieć skąd znam tego człowieka.
-O czym tak myślisz?-  usłyszałam głos Zayn'a.
Opowiedziałam mu to co się przed chwilą stało, a on tylko stwierdził, że się zdarza.
Wróciliśmy do domu. Zastaliśmy ciekawy widok. Chłopaki siedzieli w salonie i oglądali telewizję. To znaczy nie jestem pewna, czy Harry też, bo leżał na kanapie do góry nogami, gapiąc się w telefon. Przeniosłam wzrok  na pozostałych. Niall karmił Louis'a winogronem, z czego zaczęłam się śmiać. Liam zapatrzony był w telewizor, śmiejąc się pod nosem od czasu, do czasu. Usiadłam między Niall'em i Louis'em i zaczęłam się obżerać winogronem razem z nimi. Zupełnie zapomniałam o biednym Zayn'ie, który sam musiał rozpakować zakupy.

*wieczór*

Szłam  do kuchni, aby zrobić sobie herbatę, kiedy nagle przypomniało mi się, że mam jeszcze mojego batona. Otworzyłam szafkę i wyjęłam go. Usiadłam na blacie szafki i wzięłam do buzi pierwszy kęs. W mojej głowie pojawił się nagle ten facet.
-To on!- krzyknęłam- to ten gościu z basenu!
W momencie do kuchni wpadła Alicja.
-Co się stało, jaki gościu z basenu?!- zaczęła zadawać pytania.
-Pamiętasz jak ci mówiłam, że na basenie wpadłam na faceta? Dzisiaj w sklepie też go widziałam. Ja się boję, o co chodzi? On nas śledzi, czy co?!- zaczęłam panikować.
-Ja też mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Jak wróci ciocia to od razu jej o tym mówimy.- powiedziała stanowczo Ali.
-Tak, ok. Ciocia będzie ok. 20.00, więc jeszcze 3 godziny. Poczekamy na nią, a teraz chodźmy do chłopaków, bo coś za cicho siedzą.

*3 godziny później*

-oczami Ali-

Siedzieliśmy wszyscy w pokoju Niall'a i Harry'ego. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Spojrzałam porozumiewawczo na Sarę i razem poszłyśmy na dół. Chłopakom powiedziałyśmy, że zaczyna się nasz ulubiony serial.
-Ciociu, możemy  porozmawiać?- zapytałam.
-Co się stało?
-Od paru dni mam wrażenie, że ktoś obserwuje każdy nasz ruch. Sara, na basenie wpadła na jakiegoś typa, który potem cały czas się na nią gapił, a dzisiaj spotkała go w sklepie- powiedziałam, a Sara przytaknęła.
-Mało tego, on jeszcze do mnie podszedł- dodała siostra.
Spojrzałyśmy na ciocię. Wyglądała na zamyśloną. Po chwili się odezwała
-Tyle lat starałam się was ochraniać.
-O czym ty mówisz?- zapytałam z przerażeniem.
-O niebezpieczeństwie, przez które tutaj przyjechałyście.
-Masz na myśli tego człowieka, który zabił naszych rodziców?
-Tak, dokładnie.
Gdy to usłyszałam, czułam jak mi się  na chwilę serce zatrzymało. Po tylu latach ktoś jeszcze coś od nas chciał? Skąd on w ogóle wie o naszym istnieniu? I co teraz będzie? Pytania cisnęły mi się do głowy.
-To co teraz zrobimy?- zapytała Sara.
-Najlepiej, gdybyście nie wychodziły z domu- odpowiedziała nam ciocia.
Świetnie, zostałyśmy uwięzione w domu- pomyślałam.
-Postaram się coś z tym zrobić, spróbujcie o tym nie myśleć i wracajcie do swoich zajęć. Miałam dosyć tej rozmowy, więc wyszłam i skierowałam się do łóżka.


Dzisiaj rozdział trochę wcześniej bo potem mnie nie ma. Proszę o komentarze :)

Rozdział 6

-oczami Louis'a-
...panią Horan. Stała w drzwiach i patrzyła się na nas.
-Co wy tu robicie?- zapytała.
-Oglądaliśmy film i przestraszyła nas pani- odpowiedziałem.
-A gdzie macie Zayn'a?
Dopiero teraz zauważyłem, że go nie ma. Nie miałem pojęcia gdzie on jest.
-Ej, ludzie. Gdzie jest Zayn?- zwróciłem się do reszty.
Sara podniosła głowę i speszona, gwałtownie puściła moją rękę.
-Zayn! Gdzie jesteś?!- zawołała.
Nagle otworzyły się drzwi prowadzące na taras. Stał w nich przestaszony chłopak.
-Musiałem iść się przewietrzyć, wiecie, tu jest tak gorąco- zaczął się tłumaczyć.
-Taaa... Jasne- wyśmiał go Niall, który opanował już swój strach.

-oczami Ali-

Kiedy wszyscy byli zajęci Zayn'em, ja odkleiłam się od Harry'ego. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam śmiejącego się Niall'a, mokrego od potu Zayn'a i sztywno siedzących Louis'a i Sarę. Zdziwiło mnie to, że Liam nadal spał, chociaż w pokoju było naprawdę głośno i świeciło się światło. Nagle przypomniało mi się, że przytulałam się do Harry'ego. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Chłopak siedział na kanapie i bacznie mi się przyglądał. Trochę mnie to peszyło, więc szybko odwróciłam wzrok i wstałam z kanapy.
-Nie wiem jak wy, ale mnie się odechciało tego horroru- powiedziałam.
Wszyscy się ze mną zgodzili. Poszłam przywitać się z ciocią, która nadal stała w drzwiach.
-Wystraszyłaś nas- wyjaśniłam jej tą dziwną sytuację.
Potem udałam się do łazienki, wziąć zimny prysznic, żeby ochłonąć.

-oczami Harry'ego-

Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Zacząłem rozmyślać. Nagle przez głowę przeszła mi pewna myśl. A gdyby Ali była moją dziewczyną? Zdziwiło mnie to, bo znałem ją dopiero kilka dni, a już nachodzą mnie takie wizje. Przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone z nią. Gdy się do mnie przytulała, poczułem się dziwnie szczęśliwy.  Albo jak pomagała mi w kuchni i nie mogła sobie poradzić z krojeniem. Kiedy złapałem jej dłoń, była taka ciepła i delikatna. Lekko drżała. Mam wrażenie, że ona się mnie boi. Ucieka ode mnie wzrokiem. Chciałbym, aby mi zaufała.

-oczami Liam'a-
Kiedy się obudziłem, w salonie były tylko dziewczyny, szykujące się do snu.
-No nareszcie się obudziłeś. Ominęło cię najlepsze.- powiedziała do mnie Sara.
-Najlepsze, czyli co?- zapytałem zaciekawiony.
-Kiedy ty słodko spałeś, my przeżywaliśmy horror na jawie. Ciocia wróciła z pracy, kiedy film stał się naprawdę przerażający. Weszła do salonu i zaświeciła światło, a my przestraszyliśmy się jak małe dzieci- odpowiedziała mi.
-Aha. Fajnie, a teraz przepraszam, ale idę do swojego pokoju.- powiedziałem, wstając z fotela i skierowałem się do schodów.
Jako ostatni poszedłem do łazienki, a kiedy wyszedłem, wszyscy już spali. Sam postanowiłem udać się w ich ślady.


Siemka. Ten rozdział trochę krótki, ale następne są dłuższe. Prosimy o komentarze, bo nie mamy motywacji do dalszego pisania.

piątek, 27 lipca 2012

Rozdział 5

-oczami Ali-
Gdy skończył się mój serial, zgłodniałam. Przerwałam ciszę panującą w domu, pytaniem, kto zrobi obiad. Usłyszałam głos Liam'a
-Harry, wołają cię do kuchni! 
Loczek wyszedł z łazienki marudząc coś pod nosem, że to zawsze on wszystko musi robić, co nie było prawdą.
-Idę, przecież beze mnie byście zginęli- odpowiedział.
Harry wziął się za obieranie kartofli, gdy ja stanęłam w drzwiach i niepewnie spytałam
-Pomóc ci?- wiedziałam, że będę tego żałować.
On obrócił się do mnie zdziwiony, że ktoś w tym domu oprócz niego chce robić obiad.
-Jasne, chodź- zgodził się- pokrój na razie te obrane kartofle.
-Ok- odpowiedziałam i zabrałam się za krojenie.
Czułam na sobie jego wzrok. Czekałam aż się odezwie lub podejdzie do mnie i nie myliłam się.
-Nie mogę patrzeć jak ty to kroisz-powiedział- tak ci będzie wygodniej.
Wstał i podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę, w której miałam nóż i pokazał mi w jaki sposób mam kroić. Czułam się trochę niezręcznie. Trzymał mnie, jakby nie patrzeć, za rękę i stał blisko, bardzo blisko mnie. Na szczęście tylko powiedział
-Widzisz, tak jest lepiej - uśmiechnął się i zajął się swoim zadaniem.
Ja pokiwałam tylko lekko głową, lecz on i tak tego już nie widział.
Kiedy obiad był już gotowy zawołaliśmy wszystkich do stołu. Nie trudno się domyślić kto zjawił się w kuchni pierwszy. Usiedliśmy i zajęliśmy się jedzeniem.
Gdy skończyliśmy, zaczęliśmy rozmawiać. Postanowiliśmy, że dziś nigdzie już nie idziemy, i że każdy zajmie się swoimi sprawami.

-oczami Zayn'a-

Poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku, ręce splotłem pod głową i myślałem o wydarzeniach z dzisiejszego dnia. Śmiałem się sam do siebie, gdy przypomniałem sobie o zabawie z ringiem. Włożyłem słuchawki do uszu i słuchając muzyki, myślałem nad tym, że fajnie by było mieć więcej wolnego czasu.

-oczami Liam'a-

Gdy wszedłem do pokoju zastałem Zayn'a leżącego na łóżku. Sam nie miałem nic innego do roboty, więc włączyłem twitter'a i napisałem co dziś robiłem. Potem zająłem się pisaniem z moim kumplem z rodzinnego miasta.

-oczami Niall'a-

Udałem się do ogrodu i usiadłem na mojej ulubionej huśtawce. Mimo, że mam 19 lat, kocham ją tak samo mocno, kiedy byłem mały. Przypomina mi dzieciństwo. Pamiętam, jak razem z Sarą zepchnęliśmy z niej Al . Goniła nas wtedy po całym podwórku. Z resztą, Sarze do tej pory zostało spychanie ludzi z różnych rzeczy.

-oczami Harry'ego-

Skoro nigdzie już nie idziemy, postanowiłem wziąć odprężającą kąpiel. Nalałem wody do wanny i do niej wszedłem. Spośród wielu damskich kosmetyków udało mi się wyciągnąć płyn do kąpieli for men. Prawdopodobnie należał do Niall'a. Zamyśliłem się i nagle przypomniała mi się sytuacja z Ali.

-oczami Ali-

Siedziałam z siostrą w pokoju i rozmawiałyśmy o niczym. Nagle przypomniałam sobie o sytuacji w drodze ze sklepu. Postanowiłam opowiedzieć o tym Sarze.
-Sara, muszę ci o czymś powiedzieć- zaczęłam- tylko się ze mnie nie śmiej.
-O co chodzi?
-Jak wracałam do domu, miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Nie wiem dlaczego, cały dzień mnie to prześladuje.
Sara jednak nic nie odpowiedziała. Zamyśliła się.
-Sara, słyszysz mnie?- zapytałam.
-Ty też masz takie uczucie? Bo wiesz, dzisiaj na basenie, jak wracałam  z łazienki, wpadłam na takego mężczyznę, który potem cały czas się na mnie gapił. Trochę mnie to przeraża.
-I co masz zamiar z tym zrobić?- znowu spytałam.
-Nie wiem, nie mam pojęcia. Może to był zwykły przypadek? Jakoś nie mam ochoty o tym dalej rozmawiać.
Czułam, że się czegoś przestraszyła, ale nie ciągnęłam już tego dalej.

 -oczami Louis'a-

Leżałem znudzony na łóżku. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 20.00. Wpadłem na pomysł, żebyśmy obejrzeli jakiś film. Wyszedłem z pokoju i udałem się do salonu, gdzie były dziewczyny. Opowiedziałem im o swoim pomyśle a one od razu się zgodziły. Zawołałem chłopaków, a dziewczyny poszły po przekąski.
-No to co oglądamy?- zapytałem.
-Może jakiś horror?- zaproponował Harry.
-Tak!- krzyknął Niall i włożył płytę do DVD, a my zaczęliśmy się rozsiadać. Usiadłem na środku kanapy i pociągnąłem za sobą dziewczyny. Po prawej miałem Sarę, koło której usiadł Zayn, a po lewej Ali i Harry'ego. Liam i Niall rozsiedli się wygodnie w fotelach. Zaczął się film. Kiedy akcja zaczęła się rozkręcać popatrzyłem na Sarę, czy się nie boi. Z jej twarzy nie mogłem nic wyczytać. W głębi duszy chciałem, żeby się we mnie wtuliła. W pewnym momencie Alicja się poruszyła, a ja tak się przestraszyłem, że sam wtuliłem się w Sarę. Ona tylko się uśmiechnęła i złapała moją rękę. Ja, zawstydzony i zadowolony zarazem wróciłem do oglądania. Film stawał się coraz straszniejszy. Sara, od czasu do czasu nieświadomie ściskała moją rękę. W pokoju panowały egipskie ciemności i zupełna cisza. Każdy ruch wywoływał w nas przerażenie. Nagle usłyszeliśmy jakiś szmer, który potem przerodził się w coraz głośniejszy dźwięk. Przerażona Alicja wtuliła się cała w Harry'ego, a on objął ją ramieniem. Wszyscy byliśmy przerażeni i nie wiedzieliśmy co robić, gdy nagle w pokoju zaświeciło się światło. Wszyscy zaczęliśmy piszczeć. Chwilę później, odważyłem się otworzyć oczy. Kiedy rozejrzałem się po pokoju, Niall siedział na podłodze przed fotelem, chowając twarz za miską po popcorn'ie. Liam spał. Harry z Alicją siedzieli obok mnie wtuleni w siebie, a Sara trzymała się mojej ręki, chowając twarz za moimi plecami. Podniosłem wzrok i ujrzałem...


Mamy rozdział piąty. Nam osobiście się podoba, ale czekamy na wasze opinie :P

czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 4

-oczami Harry'ego -
Obudziłem się o 8 : 30 . Chyba wszyscy jeszcze spali , bo panowała kompletna cisza . Zszedłem na dół , skierowałem się do kuchni  i zauważyłem , że na stole leży kartka o treści : " Niall , wyszłam do pracy , będę późnym wieczorem.Na talerzu macie kanapki . Zostaw trochę reszcie . Mama . "
Aha , pomyślałem i postanowiłem obudzić pozostałych . Uznałem , że pierwszy będzie Louis i tak też zrobiłem . Wparowałem do pokoju niczym huragan , patrząc przy tym pod nogi . Zbliżyłem się do ucha Louis'a i wyszeptałem
- Lou , wstawaj - brak reakcji - Lou , wstawaj - powtórzyłem głośniej .
Wpadłem na genialny pomysł  . Zawsze działało na Zayn'a , którego najtrudniej obudzić , więc czemu by nie wypróbować na Lou . Stanąłem na przeciwko łóżka i rzuciłem się na niego . Tak jak przypuszczałem , zerwał się jak poparzony .
- Hazza ! Czyś ty do reszty zgłupiał ?! - spytał wściekły .
- Ciebie się nie da inaczej obudzić - odparłem - rusz się i pomóż mi obudzić resztę .
Spojrzał na mnie i obrażony wyszedł na korytarz .
- To ty idź do chłopaków , a ja obudzę dziewczyny - powiedziałem .
Lou obrócił się w stronę schodów i zszedł na dół.
- Lou , co ty robisz ? Chłopaki śpią na górze - stwierdziłem .
On nic nie odpowiedział , tylko wszedł do kuchni .
- Lou , co ty wyrabiasz ? - dopytywałem się .
On znowu nic nie powiedział , tylko otworzył szafkę i wyciągnął z niej garnek.
- Louis ! Po co ci to ?! - wrzasnąłem .
Jak zwykle nic nie powiedział tylko rzucił garnkiem o podłogę , tak , że rozległ się wielki huk .
Po chwili w kuchni , byli już wszyscy .
- Ja nie rzucam się na niewinnych , śpiących ludzi- powiedział mi z wyrzutem .
W tym momencie miałem najprawdopodobniej minę  typu WTF.

- oczami Niall'a -

Wpadliśmy wszyscy do kuchni , nie wiedząc co się stało . Spodziewaliśmy się nie wiadomo czego , a ujrzeliśmy zdezorientowanego Harry'ego , garnek na środku i zadowolonego z siebie Louis'a .
- Co się tu dzieje ? - zapytała przestraszona Alicja- biliście się ?
- Nie , to tylko Lou chciał was obudzić - odpowiedział Harry .
- I mu się udało - powiedział zaspany i ziewający Zayn .
Reszta tego nie skomentowała.
- Niall ,  twoja mama zostawiła ci wiadomość , a  nam śniadanie - powiedział Harry z uśmiechem na ustach .
Podszedłem do stolika i przeczytałem kartkę . Obróciłem się do reszty , gryząc pierwszą z wielu kanapek .
- Te kanapki są głównie dla jej synka , czyli mnie - powiedziałem.
Reszta pokiwała tylko głowami z politowaniem i rzucili się na talerz z jedzeniem .

- oczami Sary -

Jadłam kolejną kanapkę i myślałam co będziemy dzisiaj robić . Była ładna pogoda w sam raz na wypad na basen . Tak , to jest myśl , pójdziemy na pływalnię .
- Może pójdziemy dzisiaj na basen? - zapytałam .
- Dobry pomysł - odparł Liam.
Reszta też się zgodziła.
- No to za 15 minut w salonie .

* 20 minut później *

- oczami Sary-

Wszyscy gotowi zebraliśmy się w salonie. Chwilę później , byliśmy już w drodze na basen . Od czasu do czasu zaczepiały nas jakieś fanki , więc droga nam się trochę dłużyła . Po 30 minutach byliśmy już na miejscu . Wyszłam z przebieralni i poszłam do basenu , w tym samym czasie z męskiej szatni wyszedł Louis . Czułam jak się rumienię , bo od razu przypomniał mi się moment z awanturą o pokój , podczas której ubrani byliśmy tylko w ręczniki . Szybko obróciłam się i weszłam do wody . Po chwili w basenie byli już wszyscy . Zaczęliśmy grać w siatkę wodną . Świetnie się bawiliśmy . W pewnym momencie wyszłam do łazienki , a wracając , wpadłam na jakiegoś mężczyznę . Spojrzałam na niego i przeprosiłam . Wyglądał miło , więc nic z sobie z tego nie zrobiłam . Wróciłam do  przyjaciół , którzy zdążyli zmienić sobie zabawę . Wymyślili grę w ringo . Zabawa była jeszcze lepsza , kiedy Louis zaczął udawać , że ringo to kierownica . Wszyscy się na niego gapili , a my pękaliśmy ze śmiechu . Przecież to takie duże dziecko . Po chwili nasze kółko zmieniło całkowicie swoje przeznaczenie bo Zayn założył je Hazzie na nogę i stwierdził , że ma podwiązkę na ślub z Louis'em . 
Wygłupiałam się na całego , dopóki nie zauważyłam , że owy mężczyzna z korytarza , na którego wpadłam , bacznie mi się przygląda. Odwróciłam wzrok i starałam się o nim nie myśleć . Jednak nie wychodziło mi to , bo ciągle spotykałam się z jego spojrzeniem . Minął nasz czas i musieliśmy wracać do domu . Szybko wyszłam z wody , bo chciałam być pierwsza przed tym kimś. Udało mi się i ku mojemu zdziwieniu gość zniknął . Trochę się przestraszyłam , ale nie miałam czasu się nad tym dłużej zastanawiać. Kiedy wyszłam z budynku szybkim krokiem wróciliśmy do domu .

- oczami Niall'a -

Do domu zaszliśmy na 13 : 00 . Przydałoby się zrobić  coś na obiad , ale jak to u mnie nigdy nic  nie ma na bieżąco  do jedzenia .
- Ludzie ! - zawołałem  - trzeba iść do sklepu bo nie ma nic na obiad .
Tak jak  przypuszczałem , nie doczekałem się chętnych .
- Ali ! Zbieraj się , idziesz do sklepu ! - krzyknąłem
Usłyszałem kroki dochodzące z góry . Po chwili była już na korytarzu .
- Idę - odpowiedziała i wyszła .
Trochę mi głupio . Zawsze ona chodzi do sklepu . Powinienem sam się ubrać i iść lub zmusić  któregoś z tych leni . Ale ona jest taka pokorna i spokojna . Koniec , od dzisiaj chodzę do sklepu ja lub Sara . Oczywiście w tym tygodniu głównie chłopaki .

- oczami Alicji -

Wracając  , miałam wrażenie , że ktoś mnie obserwuje . Przyspieszyłam , aby szybciej znaleźć  się w domu . Kiedy dotarłam , zamknęłam drzwi na dwa zamki i poszłam odnieść zakupy do kuchni .
- Dziękuję - usłyszałam za sobą. Dziwne , nigdy nikt mi nie podziękował za zrobienie zakupów . Obróciłam się, a za mną stał Niall.
- Proszę ? - odpowiedziałam mu .
Chciałam rozpakować zakupy , ale Niall zabrał mi je z ręki , co mnie jeszcze bardziej zdziwiło. Bez słowa poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś durny serial.


Hey ludzie. Jak oceniacie nasze wypociny? Prosimy o komentarze bo nie wiemy czy mamy dalej pisać.  

środa, 25 lipca 2012

Rozdział 3

-oczami Liama-
- Ale ja nie chcę się zamieniać!!!- lamentował Louis
- Zaraz, zaraz- wtrąciłem- my mamy się tu przeprowadzić?! Przecież to nie pokój, to pole bitwy!
- Nigdzie się stąd nie ruszam- zaprotestował Zayn- zostaję tam gdzie jestem!
- Ja też! To od teraz mój chlew- powiedział stanowczo Louis
-Aleee... Ja, ja nie chcę. Ja chcę normalny pokój. Niech kto inny mieszka z Louis'em- awanturował się Loczek

-oczami Niall'a-

Słuchałem ich kłótni i postanowiłem ją przerwać.
- Wpadłem na pomysł.- wszyscy spojrzeli na mnie- Jak tak bardzo nie chcesz mieszkać w tym pokoju to chodź do mnie...
Ledwo co skończyłem mówić, a Harry'ego już nie było w pokoju. Z korytarza dobiegł nas okrzyk radości.
- Tak, hura!!! Nie mieszkam na wysypisku!- radował się Hazza
- Dobra to postanowione- odetchnęła mama- Liam i Zayn śpią u Alicji, Niall z Harry'm u siebie, a ty tutaj- wskazała na Louis'a, który właśnie zaczynał chrupać marchewkę.

- oczami Sary -

Weszłyśmy do domu , zaniosłyśmy zakupy do kuchni i podeszła do mnie ciocia. Zabijała wzrokiem.
- Sara , dlaczego nie posprzątałaś w pokoju , tak jak ci mówiła Ali ? - zapytała z wyrzutem .
- Przecież Ali nic nie mówiła - próbowałam się wytłumaczyć .
Ali zrobiła głupią minę .

- oczami Ali -

Czyżbym zapomniała ją poinformować o tym , że chłopaki będą mieszkać w jej pokoju? -pomyślałam . No trudno .
- Ali , dlaczego jej nie powiedziałaś że ma posprzątać ? - spytała ciocia
- Zapomniałam...
Naszą rozmowę przerwał Zayn , który przyszedł spytać , czy gdzieś wszyscy pójdziemy .
-Tak , jasne , świetny pomysł - odpowiedziałam mu , zmieniając temat.

* 15 minut później *

oczami Zayn'a -

Wszyscy byliśmy gotowi.
- To gdzie idziemy ? - spytałem .
- Może do kina ? - zaproponowała nieśmiało Ali .
Po chwili namysłu wszyscy się zgodziliśmy . 10 minut później byliśmy już na miejscu. Spojrzeliśmy na repertuar i nagle odezwał sie  Liam.
- To na co idziemy ?
- Na komedię - powiedziałem równo z Sarą i Louis'em .
- Na żadną komedię - zaprotestował Harry - grają świetny horror  , ktoś chętny ?
- My - zgłosili się Ali i Niall
Nie mogliśmy się dogadać , więc spytaliśmy o zdanie Liam'a . To , co usłyszałem trochę mnie zdziwiło.
- Skoro nie umiecie się zdecydować , to jako ojciec całego zespołu , zabieram was na bajkę .
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać , ale zgodziliśmy  się . Kupiliśmy bilety i cały zapas popcorn'u, ze względu na Niall'a.
Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca. Usiedliśmy: Zayn, Liam, Ali, Sara, Niall, Louis i Harry. Światła zgasły i zaczął się film. Bajka, którą wybrał Liam była bardzo zabawna i każdy świetnie się bawił. Kiedy seans się skończył wyszliśmy przed budynek i skierowaliśmy się w stronę domu .

- oczami Sary -

Wracając , miałam dziwne wrażenie , że ktoś nas obserwuje . Nie umiem tego określić  , ale czułam , że ktoś śledzi każdy nasz ruch. Postanowiłam się tym nie denerwować ,więc zapomniałam o tym .
Gdy weszliśmy do domu , powiedziałam stanowczo , że idę się myć jako pierwsza. Wszyscy rozeszli się do pokoi a ja udałam się do łazienki .

- oczami Louis'a -

Zdjąłem koszulke i spodnie i położyłem się w samych bokserkach na łóżku . Czekałem , aż zwolni  się łazienka , bo byłem drugi w kolejce . Włączyłem radio i zacząłem przeglądać rzeczy w pokoju . Wiem ,że nie powinienem  tego robić ale,  to było silniejsze ode mnie. Otworzyłem pierwszą lepszą szafkę , a w niej była damska bielizna . Że też musiałem akurat na to trafić - pomyślałem. Przeglądałem jeszcze kilka szafek , kiedy nagle ktoś wszedł do pokoju .Szybko zamknąłem szufladę i obróciłem się w stronę drzwi .
- Louis ?! Co ty robisz ?! Nie , co ty tutaj robisz ?! - wykrzyczała Sara , która stała w progu w samym ręczniku , ledwo zasłaniającym jej ciało .
- Co ty tu robisz ?! - spytałem zdziwiony i speszony , gdyż byłem w samych bokserkach .
- Mieszkam tu ! Ja tu mieszka , Louis .- odpowiedziała
Muszę przyznać , że lekko mnie to zdziwiło czyżby przydzielono mi pokój z Sarą ?
- Jak to mieszkasz , przecież twoja ciocia dała mi ten pokój na czas naszego pobytu tutaj ?
- Co ? Dlaczego ja nic o tym  nie wiem ? Zaraz z nią o tym porozmawiam , a ty zabieraj stąd swoje manatki - powiedziała i wyszła .

- oczami Alicji -

Robiłam sobie właśnie herbatę , kiedy usłyszałam kroki dobiegające ze schodów. To była Sara.
- Ali , czy wiesz coś na ten temat , że Lou ma u mnie mieszkać ?
- Eeeee , tak ... - powiedziałam - dlatego miałaś posprzątać w pokoju - dodałam .
- A nie mogłaś powiedzieć mi o tym wcześniej ? Przed chwilą wparadowałam w samym ręczniku do mojego pokoju , a tam Louis siedział w samych bokserkach.
Wyśmiałam ją , ale szybko się uciszyłam , bo czułam , że zaraz oberwę .
- Zapomniałam ci powiedzieć , że oddajemy im swoje pokoje.
Ona już nic nie dodała tylko spytała gdzie w takim razie mamy spać.
- Został nam tylko salon - odpowiedziałam.
Ona obróciła się i gdzieś poszła . 

- oczami Sary-

Wróciłam do  Louis'a , aby powiedzieć mu , że może tu zostać . Jego jednak nie było , więc postanowiłam na niego zaczekać . Po chwili drzwi otworzyły się i staną w nich Louis. Dopiero jak go zobaczyłam , przypomniało mi się , że nadal jestem  samym ręczniku. Co najgorsze on też był ubrany tylko w ręcznik . Gdy go zobaczyłam , zawiesiłam się na moment ,  nie mogłam przestać na niego patrzeć.
- Emmm , co tu robisz ? - przerwał ciszę Lou.
Wracając do żywych odpowiedziałam
- Chciałam ci tylko powiedzieć , że możesz tu zostać.
Już miałam wychodzić , gdy zatarasował mi drogę .
- Dziękuję - powiedział , spokojnym głosem .
Spojrzałam na niego i wychodząc myślałam , że to koniec tej sytuacji , gdy niespodziewanie poczułam ciepło na ramieniu . Nie mogłam skojarzyć co to jest , ale po chwili zorientowałam się , że się o niego otarłam . Wyszłam z pokoju , a na korytarzu stali pozostali . Spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem , najprawdopodobniej dlatego , że byłam tylko w m ręczniku . Postanowiłam to zignorować. Poszłam do łazienki aby się przebrać w piżamę. Położyłam się na kanapie  w salonie , przykryłam kocem i rozmyślałam nad tym co wydażyło się w moim pokoju. Nadal czułam to przyjemne ciepło.. to było takie niesamowite.

wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział 2

-oczami Ali-
Obudził mnie hałas dobiegający z dołu. Spojrzałam na zegarek- była 7:30 . Zrezygnowana powoli zwlekłam się z łóżka. Cieszyłam się , że mogłam wstać sama , a nie zostałam zepchnięta przez moją  " kochaną "  siostrę . Zeszłam po schodach do kuchni , skąd dochodził smaczny zapach.
- Mmm... Co tak pachnie ? - zapytałam.
- Szykuję drugie śniadanie dla chłopców - odpowiedziała ciocia.
- To o której oni przyjadą ? - zdziwiłam się bo myślałam że będą po południu.
- O 9:00 powinni być. Idź się ubierz i ogarnij swój pokój , bo będziesz musiała im go oddać. Powiedz Sarze , żeby posprzątała ten wieczny bajzel , który zwie się jej sypialnią.
- Co ? Ale dlaczego ? To mój pokój . Mam  tam za dużo osobistych rzeczy . Dlaczego Sara nie może im użyczyć swojego ? - dopytywałam się zawiedziona .
- Ona też odda im swój , a teraz idź się w końcu ubierz i obudź siostrę. - powiedziała ciocia i wróciła do gotowania.
-To niesprawiedliwe. Nie chcę oddawać im pokoju - powiedziałam sama do siebie , wracając na górę .Ogarnęłam trochę , wzięłam ubranie i poszłam do łazienki.Umyłam się  i przebrałam . Gdy wyszłam , skierowałam sie do " królestwa " Sary. Już w progu zdążyłam  potknąć się o jej jakże potrzebne rupiecie .
- Sara , wstawaj ! - krzyknęłam , ale nie doczekałam się żadnej reakcji - Sara , słyszysz ?! - krzyknęłam głośniej , ściągając z niej pościel .
- Czego się drzesz ? Przecież wstaję - odparła siadając na łóżku . Wyszła z pokoju i pokierowała się do łazienki omijając rzeczy na podłodze.
Gdy szła tym slalomem między ciuchami , czekałam tylko aż się przewróci. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie stało.

- oczami Sary -

Po wyjściu z łazienki udałam się do kuchni , zjeść śniadanie . Kiedy kończyłam kanapkę , do stołu przysiadła się Ali .
- O której będą chłopcy  ? - zapytałam z pełną buzią
- ymmm... ciocia mówiła , że o 9:00 - odpowiedziała
Spojrzałam na zegarek - była 8:50 . Kurczę , to za dziesięć minut, pomyślałam. Wzięłam ostatni kęs do buzi i wróciłam do siebie aby zrobić ostatnie poprawki w wyglądzie .
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi i głos cioci .
- Dziewczynki , otwórzcie drzwi ! - krzyknęła ciocia .
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do schodów, lecz przy drzwiach stała już Alicja.

-oczami Alicji-

- Siemka , młoda ! - krzyknął mój kuzynek i przytulił mnie tak mocno , że utrudnił mi oddychanie .
- Cześć Niall - przywitałam go - miło cię widzieć
Puścił mnie i przedstawił mi chłopaków. Miałam ich dopiero poznać tak jak moja siostra .
- Ten w paski , to Louis , tamten to Liam ,  ten czarny to Zayn , a ten z czupryną to Harry - powiedział , po czym ja podałam im rękę na powitanie.
W tym samym czasie zeszła do nas Sara . Zapoznała się z nowymi lokatorami i przeszliśmy do salonu , w którym była już ciocia . Gdy nas zobaczyła , wstała z kanapy i podeszła do chłopców aby się z nimi przywitać . Kiedy skończyła ich ściskać , zaprosiła wszystkich na drugie śniadanie . Niall jako największy żarłok zjadł najwięcej ze wszystkich , co wywołało w nas śmiech . Po posiłku blondyn pobiegł do swojego pokoju , ja z Sarą zaczęłyśmy sprzątać ze stołu , a ciocia wysłała chłopków do tymczasowych sypialni .
- Lou , Harry wy śpicie w pokoju Alicji , a Zayn i Liam u Sary - powiedziała ciocia
- Chodź Harry  , pójdziemy rozpakować rzeczy i... - nie skończył bo mu przerwano
- ... moje marchewki - dokończył za niego Harry
- Właśnie to miałem na myśli - potwierdził Lou i pobiegli na górę .

- oczami Harry'ego -

Otworzyłem drzwi od jednego z pokoi . Chciałem do niego wejść , ale potknąłem się zaraz przy wejściu .
- Ja tu będę mieszkać ? - zapytał Lou
- Najwyraźniej . Ale nie sam , ze mną - odpowiedziałem mu , zszokowany widokiem naszego lokalu .
Pokój wyglądał jak po wojnie . Wszystko porozrzucane gdzie popadnie, a na parapecie leżał stanik ? Co w naszym pokoju robił stanik ? To nie był koniec , rozejrzałem się bardziej i zauważyłem szafkę z damskimi kosmetykami. Już miałem coś powiedzieć ale Louis mi przerwał .
- To , to jest ... świetne ! - krzyknął uradowany .
Co ?! To jest świetne ? Ten skażony teren jest świetny ? Nie mogłem uwierzyć w to , co mówił mój przyjaciel 
- Spójrz , jaki tu chlew ! Chcesz tu mieszkać przez najbliższy tydzień ? - spytałem zdziwiony
- Co w tym dziwnego ? Tu jest tak naturalnie , a nie sztuczny porządek .
Miałem dość tego widoku , więc poszedłem do pokoju Zayn'a i Liam'a . Gdy wszedłem  do środka nie mogłem uwierzyć w to , co widzę . Panował tam niesamowity porządek , nie to co u nas . Był to średniej wielkości , przytulny pokój , a nie wysypisko damskich śmieci.
- Zamieńcie się - powiedziałem błagalnym głosem - Zamieńcie - powtórzyłem.
- Coś nie tak z waszym pokojem ? - Zapytam Liam
- Sam zobacz - wskazałem palcem na drzwi obok.
Zayn otworzył je i zobaczyliśmy uradowanego Louis'a , który zdążył się już rozgościć .
- Cóż za porządek - skomentował to Zayn
Nagle do pokoju wparował Niall i zrobił wielkie oczy
- Jesteście tu od niecałych 10 minut ,a już zrobiliście taki bałagan ?! - spytał zszokowany.
Nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo przyszła jego mama .
- Cześć chłopcy - powiedziała - Dziewczyny poszły do sklepu , a wam , jak się podobają pokoje ?
- Mnie bardzo ! - krzyknął z pokoju Louis.
- Louis ? A co ty tu robisz ? To nie wasz pokój.
Gdy to usłyszałem , miałem ochotę latać . Ten " pokój " nie jest nasz . Może ten właściwy  będzie tak schludny jak chłopaków .
- Jak to ? - powiedział załamany Lou .
- Pomyliliście pokoje. Ten powinien być wasz - powiedziała do mnie i Lou , wskazując pokój pozostałej dwójki - a ten wasz - powiedziała do Liam'a i Zayn'a , wskazując na nasz.
- Czyli się zamieniamy ? - zapytałem uradowany.


Siemka ;)) Mamy drugi . Jak Wam się podoba ? Następny się pisze i będzie jutro . Miłego czytania ;D Kama&Aisa

Rozdział 1

-oczami Sary-

Ja i moja o 2 lata młodsza siostra Ali mieszkamy razem z ciocią w Irlandii od 16 lat. Nasi rodzice nie żyją- zostali zamordowani przez jakiś bandytów, którzy nie mogą wiedzieć o naszym istnieniu. Ciocia ma syna- rok młodszego ode mnie- Niall'a, ale niedawno wziął udział w X Factor i założył zespół. Jego wyprowadzka nas nie zaskoczyła.
Razem z ciocią robiłam obiad, a Alicja była na zakończeniu roku szkolnego. Kiedy skończyłyśmy była godzina 12.00, więc miałyśmy jeszcze trochę czasu do powrotu młodej. Ciocia poszła na ploteczki do sąsiadki, a ja wybrałam się samochodem do sklepu. Miałam 19 lat i egzamin na prawko już za sobą. Podjechałam pod galerię i wysiadłam z samochodu, kiedy zadzwonił mój telefon, dzwoniła Ali i powiedziała, że czekają na mnie z ciocią przy stole. To sobie pochodziłam po sklepach. Wróciłam do domu i weszłam do kuchni.

-oczami Alicji-

Siedziałam z ciocią przy stole, kiedy dołączyła do nas moja starsza siostra. Zjadłyśmy obiad i poszłam do pokoju. Od razu położyłam się na łóżku, bo byłam zmęczona po tym zakończeniu szkoły. Nareszcie naukę szkolną mam za sobą, a teraz czekają mnie błogie 3 miesiące obijania się. Leżałam i myślałam nad tym co będę robić przez całe wakacje. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziła mnie moja kochana siostrunia. Nienawidziłam tego, bo zawsze, kiedy ona mnie budziła, lądowałam na podłodze.
- Za co?!?! - wykrzyczałam.
- Za nic. Po prostu lubię patrzeć jak spadasz z łóżka- powiedziała przez śmiech.
- Chciałaś coś, czy mogę wrócić w moje piękne sny?
- Niall zadzwonił do cioci i powiedział, że za dwa dni, on i jego zespół przyjadą tutaj, bo mają przerwę między koncertami. Ciocia prosiła, żebyśmy jutro pojechały do galerii na zakupy bo ona chce wysprzątać cały dom przed ich przyjazdem, a wiesz, że to przy mnie nie możliwe.- powiedziała z bananem na twarzy.
- No ok. Jutro rano pobudka i jedziemy na podbój sklepów. Przecież nie możemy pokazać się chłopakom w starych, znoszonych ciuchach.
- No właśnie dlatego jedziesz ze mną. Jutro o 9.00 widzę cię przy samochodzie.
- Taaa jasne. A teraz wyjdz, bo chcę iść spać. - powiedziałam wypychając ją z pokoju i zakrzaskując za nią drzwi.
Powtórnie położyłam się na łóżku i poddałam zmęczeniu.

*Następnego dnia, rano*
-oczami Sary-

- Wiedziałam, że ona nie wstanie- powiedziałam sama do siebie.
Pobiegłam do pokoju Ali i jak na mnie przystało, zepchnęłam ją z łóżka.
- Dlaczego mnie budzisz ?!- wykrzyczała podnosząc się z podłogi.
- Miałyśmy jechać na zakupy, nie pamiętasz?
- A tak jasne. Daj mi 15 minut i będę gotowa. - powiedziała i pobiegła do łazienki.
Ja zeszłam na dół i witając się z ciocią, usiadłam na kanapie.
- Dlaczego jeszcze jesteście w domu? - zapytała ciocia, która powoli szykowała się do sprzątania.
- Alicja zaspała i teraz na nią czekam.
- Ali pośpiesz się!!- krzyknęła ciocia- a ty, z łaski swojej, wyjdź już z domu i nie przeszkadzaj mi w sprzątaniu.
Posłusznie wyszłam i wsiadłam do samochodu. W tym samym momencie, Alicja wpakowała swój tyłek na przednie siedzenie, obok kierowcy. Ruszyłyśmy w stronę galerii. Po 20 minutach byłyśmy na miejscu.

-oczami Alicji-
Sara zaparkowała samochód dosyć daleko od wejścia, więc musiałyśmy chwilę iść. Kiedy już dotarłyśmy i weszłyśmy do środka, każda z nas poszła w swoją stronę. Ja udałam się do H&M, a wredna zołza do Queen.
Po 2 godzinach spotkałyśmy się w sklepie w biżuterią, bo obie chciałyśmy dobrać dodatki do strojów, które kupiłyśmy. Potem razem udałyśmy się do kawiarni na kawę i słodkie ciastko. Poszłyśmy jeszcze do kina, bo było za wcześnie, żeby wracać do domu. Udałyśmy się w stronę kas kinowych.

-oczami Sary-
Wybrałyśmy jakiś film sensacyjny, chociaż ja chciałam iść na komedię. Uwielbiam komedie.
Po obejrzeniu filmu wróciłyśmy do samochodu. Zakupy wpakowałyśmy do bagażnika, a same wsiadłyśmy na przody mojego wozu. Średnio lubiłam to auto, ale to ciocia mi je podarowała, na 18 urodziny. Ruszyłyśmy w stronę domu, a zegarek wskazywał już 19.00. Do domu zajechałyśmy dopiero po godzinie, bo były korki. Weszłyśmy do domu i nie mogłyśmy uwerzyć własnym oczom. Mieszkanie lśniło czystością, a na kanapie leżała ciocia. Spała, bo na pewno brdzo się zmęczyła- dom był dosyć spory. Ali przykryła ją kocem, a ja udałam się do łazienki. Umyłam się i przebrałam w piżamkę. Wyszłam na korytarz, w którym minęłam się z siostrą. Ona weszła do łazienki, a ja udałam się do pokoju. Naszykowałam sobie jeszcze ubranie na jutro, które dzisiaj kupiłam, a potem położyłam się do łóżka.

-oczami Ali-
Po wyjściu z łazienki, udałam się prosto do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


No i jest pierwszy rozdział :) Mamy nadzieję że Wam się podoba. Dziś dwa rozdziały , ale będziemy dodawać jeden codziennie.Miłego, dalszego czytania :) Napiszcie co myślicie w komentarzach. Kama&Aisa

Prolog


*16 lat wcześniej*

-wspomnienia Sary-

Razem z moją siostrą Alicją byłyśmy na wakacjach u cioci w Irlandii. Nasi rodzice wysłali nas tutaj dla naszego- jak to oni ujęli- bezpieczeństwa. Ja w wieku 3 lat mało jeszcze rozumiałam, a Ali to to już kompletnie nic, a nic- miała zaledwie rok.
U cioci było nam bardzo dobrze, czułyśmy się tam jak w domu. Nasz kuzyn- Niall(rok młodszy ode mnie, a starszy od Alicji) był nawet znośny.
Miałyśmy zostać u cioci jeszcze 2 dni. Cieszyłyśmy się na powrót do domu, że zobaczymy rodziców i naszych kolegów z podwórka.
Kiedy bawiliśmy się razem w ogrodzie, przyszedł listonosz i wręczył cioci list. Ciocia, po przeczytaniu listu zaczęła niewyobrażalnie głośno płakać. Powiedziała nam tylko, że na razie nie wracamy do domu. Nie wiedziałam o co chodzi, no ale ok, jeszcze troche tu pobędziemy.

*5 lat po tym zdarzeniu*

-wspomnienia Alicji-

Cały czas byłyśmy u cioci w Irlandii i każdy nam powtarzał, że nie możemy wrócić do domu. W końcu ciocia odważyła się powiedzieć nam prawdę. Byłyśmy w szoku kiedy usłyszałyśmy: "Wasi rodzice nie żyją. Od teraz musicie mieszkać razem ze mną i Niall'em, bo wam też niedługo może coś grozić". Ja- sześciolatka i Sara w wieku ośmiu lat przeżyłyśmy najgorszy moment w naszym życiu. Ciocia ukrywała przed nami prawdę przez 5 lat! Mieszkaliśmy we czwórkę razem, do czasu wyprowadzki Niall'a.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Bohaterowie :

Sara- 19-letnia Polka mieszkająca ze swoją siostrą u cioci w Irlandii. Jest kuzynką Niall'a . Jej rodzice zostali zamordowani , gdy miała 3 lata .Wyjechała do rodziny , aby ukryć się przed zabójcami rodziców. Jest odważna , stanowcza, ale troszczy o osoby, na których jej zależy . Jest okropną bałaganiarą .

Alicja ( Ali )- Ma 17 lat . Jest siostrą Sary i kuzynką Niall'a. Przeprowadziła się z siostrą do Irlandii mając zaledwie rok . Jest skrytą i nieśmiałą dziewczyną . Ufa tylko siostrze, ale z czasem się to zmieni . Zazdrości Sarze pewności siebie . Nie znosi , gdy siostra jej dokucza ale potrafi się zrewanżować.

Niall- 19-latek , Irlandczyk z polskimi korzeniami. Jest kuzynem Sary i Alicji . Członek zespołu One Direction.Uwielbia jeść. Jest opiekuńczy i pomocny . Traktuje dziewczyny jak siostry . 

Louis- 20-letni i najzabawniejszy chłopak w zespole.Kocha marchewki i nie przepada za porządkiem.
Harry- Ma 18 lat. Uwielbia koty . Jest wielkim flirciarzem ale z czasem  się ustatkuje.
Liam - 19 lat. Jest najrozsądniejszy z zespołu .Wszyscy zwracają się do niego o radę .
Zayn- 19 lat. Typ niegrzecznego chłopca.Potrafi też być wrażliwy . Uwielbia przeglądać się  w lustrze.

Marian( Mariola ) - Zabójca rodziców Sary i Alicji . Nie poprzestał na tym .