niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 14


- oczami Ali -

Wyszliśmy z galerii i skierowaliśmy się do samochodu. Dziękowałam Bogu, że to już koniec. Trzy bite godziny łażenia z chłopakami po sklepach to jakaś masakra . Inaczej to sobie wyobrażałam. Myślałam , że wybiorą szybko coś fajnego , ale się przeliczyłam. Zachowywali się gorzej niż my , dziewczyny. To nie , tamto nie . A ja tylko stałam i patrzyłam na chłopaków jak wychodzą i chowają się do przymierzalni. Więcej nie dam się w to wciągnąć .
- Możesz się przesunąć ? – usłyszałam głos Zayn’a.
No tak , stałam przy klapie od bagażnika , a on chciał schować zakupy.
- Jasne – odparłam i zrobiłam krok w bok .
Zayn zamknął bagażnik i wsiedliśmy do auta .


- oczami Liam’a -

W domu byliśmy o 13:10 . Zgłodnieliśmy , więc postanowiłem pójść do Hazzy
- Harry , jesteśmy głodni – powiedziałem .
- Są bułki , jest chleb – odparł .
Przewróciłem oczami .
- Harry , wiesz , że nie o to mi chodzi – ciągnąłem dalej .
W tym momencie do kuchni zeszli pozostali .
- Harry nie chce zrobić nam obiadu – poskarżyłem się .
- Co ? Harry , ja umrę , chcesz stracić przyjaciela ?! – dramatyzował Niall.
- Nie umrzesz . Czemu zawsze ja muszę robić obiad ? – oburzył się Hazza .
Pomyśleliśmy chwilę .
- Bo my to takie beztalencia kulinarne – wysilił się Lou .
-Nie -  powiedział stanowczo Harry – ja dzisiaj nic nie robię . Niech ktoś inny się tym zajmie .
- Ale kto ? – spytał zawiedziony Zayn .
Harry popatrzył na nas .
- Na przykład Ali , czemu nie ?

- oczami Ali –

Co ? Ja mam robić obiad ? Ja nie mam pojęcia o gotowaniu . Co on sobie wyobraża ?
- Ja ? – spytałam.
- Ty – odparł Niall – skoro Harry cię wybrał , to chyba coś umiesz – dodał .
- Ale…- nie skończyłam bo Louis mi przerwał
- Poradzisz sobie – poklepał mnie po ramieniu i wyszedł , a za nim reszta .
No pięknie. Ja nie potrafię dobrze jajecznicy zrobić , a oni mi każą zrobić cały obiad . Od czego zacząć ? Rozejrzałam się po półkach . Na jednej z nich stała książka kucharska . Smaki świata – przeczytałam. Sięgnęłam po nią i zaczęłam szukać czegoś w miarę prostego. Rzuciło mi się w oczy polskie danie .  Znalazłam kluski śląskie , schab i mizerię. Zajrzałam do lodówki , żeby sprawdzić , czy mam wszystko , co potrzebne. Niczego nie brakowało. Zabrałam się do roboty .  Zaczęłam od schabu . Miałam mały dylemat czy dodać słodkiej, czy ostrej papryki , więc dodałam obie . Może się nie otrujemy . Po długim czasie przyrządzania mięsa mogłam zacząć robić kluski . To było łatwiejsze. Została mi tylko mizeria. Nie wiedziałam kto jaką lubi , więc nie dodałam octu. Sami sobie dostosują. Po dwóch godzinach miotania się po kuchni w pełnym stresie , SKOŃCZYŁAM.
- obiad ! – zawołałam .
Po chwili wszyscy siedzieli przy stole.
- Proszę – podstawiłam im talerz pod nos – smacznego .
Patrzyli się na mnie z niedowierzaniem, a ja zaczęłam jeść . Chciałam pierwsza spróbować mojego debiutanckiego dania . Chwile później wszyscy poszli w moje ślady. Gdy skończyliśmy , zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć . 
- Kłamca ! – usłyszałam Niall’a .
Nie wiedziałam o co mu chodzi .
- Gdzieś ty była tyle czasu ? – powiedział Zayn .
Czułam się otoczona , więc spytałam
- O co wam chodzi ?
Popatrzyli na mnie wzrokiem , jakby chcieli powiedzieć : To ty nie wiesz ?
- Jak to o co ? O twój obiad . Był pyszny ! Gdzie ty nauczyłaś się tak gotować ? – gadał Niall.
Byłam w szoku . Mój pierwszy obiad w życiu im smakował .
- Cieszę się że ci smakował – wydusiłam.
- Nam też smakował – krzyknęła reszta .
- Teraz jest nas dwoje – powiedział Harry .
- Taaa… - mruknęłam pod nosem.

- oczami Harry’ego –

Po obiedzie wszyscy poszli do swoich pokoi . Ja miałem inny plan . Musiałem iść do Ali i pochwalić jej obiad osobiście . Tak też zrobiłem.

- oczami Ali –

Patrzyłam przez okno . Była dziś ładna pogoda , co rzadko zdarza się w Londynie . Usłyszałam pukanie do drzwi .
- Tak ? – powiedziałam .
- Mogę wejść – zapytał .
- Jasne , wchodź – odparłam cicho .
Usiadł na łóżku popatrzył na mnie . Znowu to samo. Jego wzrok mnie zabijał .
- Wiesz – zaczął – twój obiad był naprawdę świetny .
- Dziękuję – odpowiedziałam .
Nastała niezręczna cisza . W końcu zebrałam się na odwagę i spytałam
- Dlaczego właściwie mnie wybrałeś do tego obiadu ?
Zamyślił się . Pewnie nie wiedział co powiedzieć bo po prostu padło na mnie . Myliłam się .
- Widziałem jak pomagałaś mi , więc pomyślałem , że musisz spróbować sama . Czułem , że ci się uda i … udało.
Zatkało mnie. Harry przyszedł tu specjalnie , tylko po to żeby mi to powiedzieć .
-  Coś się stało ? – wyrwał mnie z zamyślenia .
- Nie , nic . Dziękuję jeszcze raz .
- Nie ma za co – uśmiechnął się . Boże , jego uśmiech . Nikt nie ma piękniejszego uśmiechu niż on.
- A tak ogólnie to co teraz robiłaś ?
- Hmmm. Właściwie to nic. Patrzyłam przez okno i podziwiałam pogodę.
- No tak , dzisiaj jest święto . Jest ciepło i nie pada – zażartował .
Uśmiechnęłam się nieśmiało. Wkurzało mnie to . Chciałam z nim normalnie porozmawiać , na luzie, ale nie mogłam . Siedziało we mnie coś , co uniemożliwiało mi normalne funkcjonowanie . Tak się cieszyłam , że tu jest , że siedzi na moim , no prawie moim łóżku i rozmawia ze mną . Ale dzięki mojemu nudnemu charakterowi i przerażeniu mógł po prostu odejść znudzony moim towarzystwem. Ku mojemu zdziwieniu nie odszedł . Mało tego , rozsiadł się wygodnie i nie zanosiło się na to aby w najbliższych minutach miał opuścić mój pokój . Ja też usiadłam , na krześle .
- To łóżko jest wygodniejsze od mojego – powiedział nagle .
Zaśmiałam się.
- Naprawdę . Do pokoju gościnnego kupiono wygodniejsze łóżko – ciągnął .
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
- Chyba się tu przeprowadzę – zamarłam – ale dopiero jak wyjedziecie – dodał .
Odetchnęłam z ulgą . Nigdy wcześniej się tak nie wystraszyłam . Nagle poczułam się senna i ziewnęłam.
- Ooo widzę , że komuś się chce spać – znowu się uśmiechnął – chyba już pójdę do siebie .
Byłam na siebie wściekła. Właśnie wygoniłam na własne życzenie Harry’ego z pokoju . Miałam się z nim już żegnać , kiedy on podszedł do mnie i powiedział
- Miło się rozmawiało – zbliżył się lekko do mnie i popatrzył mi w oczy – i uwierz bardziej w siebie .
Po tych słowach stało się coś , czego bym się nie spodziewała
- Dobranoc – powiedział i pocałował mnie w policzek .
- Dobranoc – odpowiedziałam ledwo słyszalnie , ale chyba usłyszał, bo zamykając za sobą drzwi , zatrzymał się na chwilę .

Hej , tym razem Aisa :) Oto mój rozdział . Mam nadzieję że się podobał . Zapraszam do komentowania i również dziękuję osobie , która zostawiła ostatnio komentarz. 



2 komentarze: