środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 17


- … Sara ma uczulenie na ogórki ! Zawarta w nich substancja wywołuje właśnie taką wysypkę. Poczekamy aż się obudzi , podamy leki i myślę , że jutro może już wracać do domu.
Słuchałem lekarza i pomyślałem , że muszę się czegoś zapytać
- Panie doktorze , czy oprócz tej wysypki są jeszcze jakieś objawy ?
- Uczuleni ludzie czasem nie za bardzo wiedzą , co mówią , a potem nic nie pamiętają . U Sary się jeszcze pogorszyło , bo zemdlała, co się rzadko zdarza .
Lekarz skończył mówić i wyszedł . Ja jeszcze raz spojrzałem na Sarę . Nagle mnie olśniło . To dlatego mnie pocałowała i powiedziała , że jej się podobam. Ona tak naprawdę tak nie myśli. Posmutniałem . Ja bardzo ją lubię i podoba mi się , a ona tego nie odwzajemnia .

- oczami Zayn’a –

Myślałem nad tym co powiedział lekarz . Nie wiedzą co mówią – głównie to zapamiętałem . Nagle przypomniało mi się , co powiedziała mi Sara . Wiesz , że masz ładne oczy ? Od razu wszystko stało się jasne. To dlatego tak powiedziała . Szkoda , że tego nie zapamięta. Ja jej tego nie przypomnę , bo ona chyba tak nie myśli .

- oczami Ali –

Staliśmy wszyscy dookoła Sary i patrzyliśmy na nią .
- Wiecie co , idźcie do domu , ja tu z  Niall’em zostanę . – powiedziałam .
- No , nie ma sensu żebyście tu siedzieli – potwierdził Niall.
- Ok. Tylko dajcie znać jak coś się zmieni . – powiedział Liam i poszedł , a za nim reszta .
Siedzieliśmy koło jej łóżka . Trzymałam ją za rękę . Nagle poczułam drżenie. Spojrzałam na nią okazało się że ma otwarte oczy . Obudziła się .
- Sara ! – krzyknęłam .
Ona rozejrzała się dookoła .
- Gdzie ja jestem ? – zapytała
- W szpitalu . Zemdlałaś i przyjechało pogotowie . – odparłam.
- Ale czemu ? Co się stało ?
- Masz uczulenie na ogórki , a one były wczoraj na obiad . Nie wiedzieliśmy i też nie .
- Aha. Długo tu zostanę ?
- Do jutra . Lekarz powiedział….
No właśnie , lekarz !
- Niall , idź po lekarza – rozkazałam mu .
On wstał i poszedł do gabinetu .
- Więc lekarz powiedział , że da ci leki i wysypka minie . I to gadanie też , ale to chyba ci już przeszło . – dokończyłam.
- Jakie gadanie ?! – podniosła głos .
- Nic, nic . Po prostu podobno gadałaś bez sensu .
Do Sali wszedł lekarz , po czym nas wyprosił , bo musiał zrobić badania i podać leki. Staliśmy na korytarzu i czekaliśmy aż skończy. Wyszedł a my wróciliśmy do sali.
- Idźcie do domu i tak nie będę zbyt towarzyska , bo nie czuję się na siłach – powiedziała .
- Na pewno ? – spytał Niall.
- Tak , wracajcie – odpowiedziała.
Przytuliliśmy ją na pożegnanie i wyszliśmy .


* Następnego dnia , rano *

- oczami Niall’a –

Byliśmy już w szpitalu i czekaliśmy aż wypiszą Sarę . Czuła się już dobrze , a wysypka znikła przez noc . Po jakimś czasie mogliśmy wracać .

* 15 minut później *

- oczami Sary –

Zajechaliśmy do domu . Kompletnie nic nie pamiętałam z wczorajszego dnia. Postanowiłam pójść do Louis’a aby się go o to zapytać .

- oczami Louis’a –

Gapiłem się w telewizor , kiedy usłyszałem głos Sary
- Hej , Lou , możemy pogadać ? – zapytała.
Byłem zdziwiony , że przyszła do mnie  po tym, co się wczoraj wydarzyło , ale przypomniało mi się , że ona nic nie pamięta .
- Jasne , o co chodzi ? – odpowiedziałem .
- Wczoraj Ali powiedziała mi ,  że gadałam coś głupiego ? Możesz mi to wyjaśnić ? Co mówiłam i do kogo?  – dopytywała się .
Współczułem jej . Dlaczego musiała przyjść akurat do mnie ? Właśnie mam jej powiedzieć coś , po czym ona na mnie nie spojrzy  , ale co zrobię ? Muszę  powiedzieć prawdę .
- Tak , to prawda – zacząłem . Emm… tym kimś byłem ja , a ty…
Zobaczyłam jak wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia
- a ty powiedziałaś , że ci się podobam a potem – zawiesiłem się – a potem pocałowałaś mnie. Jeszcze wcześniej powiedziałaś Zayn’owi, że ma ładne oczy .
Spojrzałem na nią . Patrzyła się tempo na ścianę i nic nie mówiła . Nie wiedziałem co myśli i co teraz powiedzieć . Nagle odezwała się .
- Louis , nie wiem co ja wtedy robiłam i przepraszam cię za to . Mam nadzieję , że nic sobie nie pomyślałeś , bo ja wtedy gadałam od rzeczy i to nie było prawdą i w ogóle jeszcze raz bardzo przepraszam , nie chciałam. – mówiła jak najęta.
Co ? To nie była jednak prawda . Wszystko , co mówiła było tylko nic nieznaczącą paplaniną.
Posmutniałem , ale nie dałem tego po sobie poznać .
- Ej , nie przejmuj się – chciałem ją pocieszyć ale mi nie wyszło. Wybiegła z pokoju .

Hej :D Kolejny rozdział za nami . Hmmm... jak tak przeczytałam te dotychczasowe rozdziały , to uznałam , że te jeszcze nie opublikowane ( a napisany jest już 37 ) są o wiele ciekawsze . No nic , musicie poczekać :P Komentujcie !!! Aisa :*  
PS : Takich objawów po ogórkach nie ma !!! To tylko wymysł  ,wiecie , żeby nikt nic sobie nie pomyślał :) 

6 komentarzy:

  1. Hahah... Miałyście fajny pomysł na tą alergię. Mam nadzieję, że jeszcze chociaż raz będzie sytuacja z ogórkami. Rozdział na serio bardzo fajny i czekam z utęsknieniem na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogórki żądzą!!! Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Powinnyście dodawać przynajmniej 2 dziennie. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu !
    I love u !!
    Hahaha <3 .
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Was !!! Kocham Was za to , że czytacie , za komentarze i za to, że Wam się podoba i za wszystkie wejścia i w ogóle za wszystko ! :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Aisą! Naprawdę Wam dziękujemy. Te komentarze dają nam motywację do dalszego pisania. Wiem o tym, bo Aisa ostatnio dostała wielkiej weny :P

      Usuń
  5. No nieeeeee!!! Czemu zawsze kończycie gdy akcja coraz bardziej się rozkręca???

    OdpowiedzUsuń