- … Sara ma uczulenie na ogórki ! Zawarta w nich substancja
wywołuje właśnie taką wysypkę. Poczekamy aż się obudzi , podamy leki i myślę ,
że jutro może już wracać do domu.
Słuchałem lekarza i pomyślałem , że muszę się czegoś zapytać
- Panie doktorze , czy oprócz tej wysypki są jeszcze jakieś
objawy ?
- Uczuleni ludzie czasem nie za bardzo wiedzą , co mówią , a
potem nic nie pamiętają . U Sary się jeszcze pogorszyło , bo zemdlała, co się
rzadko zdarza .
Lekarz skończył mówić i wyszedł . Ja jeszcze raz spojrzałem
na Sarę . Nagle mnie olśniło . To dlatego mnie pocałowała i powiedziała , że
jej się podobam. Ona tak naprawdę tak nie myśli. Posmutniałem . Ja bardzo ją
lubię i podoba mi się , a ona tego nie odwzajemnia .
- oczami Zayn’a –
Myślałem nad tym co powiedział lekarz . Nie wiedzą co mówią
– głównie to zapamiętałem . Nagle przypomniało mi się , co powiedziała mi Sara
. Wiesz , że masz ładne oczy ? Od razu wszystko stało się jasne. To dlatego tak
powiedziała . Szkoda , że tego nie zapamięta. Ja jej tego nie przypomnę , bo
ona chyba tak nie myśli .
- oczami Ali –
Staliśmy wszyscy dookoła Sary i patrzyliśmy na nią .
- Wiecie co , idźcie do domu , ja tu z Niall’em zostanę . – powiedziałam .
- No , nie ma sensu żebyście tu siedzieli – potwierdził
Niall.
- Ok. Tylko dajcie znać jak coś się zmieni . – powiedział
Liam i poszedł , a za nim reszta .
Siedzieliśmy koło jej łóżka . Trzymałam ją za rękę . Nagle
poczułam drżenie. Spojrzałam na nią okazało się że ma otwarte oczy . Obudziła się
.
- Sara ! – krzyknęłam .
Ona rozejrzała się dookoła .
- Gdzie ja jestem ? – zapytała
- W szpitalu . Zemdlałaś i przyjechało pogotowie . –
odparłam.
- Ale czemu ? Co się stało ?
- Masz uczulenie na ogórki , a one były wczoraj na obiad .
Nie wiedzieliśmy i też nie .
- Aha. Długo tu zostanę ?
- Do jutra . Lekarz powiedział….
No właśnie , lekarz !
- Niall , idź po lekarza – rozkazałam mu .
On wstał i poszedł do gabinetu .
- Więc lekarz powiedział , że da ci leki i wysypka minie . I
to gadanie też , ale to chyba ci już przeszło . – dokończyłam.
- Jakie gadanie ?! – podniosła głos .
- Nic, nic . Po prostu podobno gadałaś bez sensu .
Do Sali wszedł lekarz , po czym nas wyprosił , bo musiał
zrobić badania i podać leki. Staliśmy na korytarzu i czekaliśmy aż skończy.
Wyszedł a my wróciliśmy do sali.
- Idźcie do domu i tak nie będę zbyt towarzyska , bo nie
czuję się na siłach – powiedziała .
- Na pewno ? – spytał Niall.
- Tak , wracajcie – odpowiedziała.
Przytuliliśmy ją na pożegnanie i wyszliśmy .
* Następnego dnia , rano *
- oczami Niall’a –
Byliśmy już w szpitalu i czekaliśmy aż wypiszą Sarę . Czuła
się już dobrze , a wysypka znikła przez noc . Po jakimś czasie mogliśmy wracać
.
* 15 minut później *
- oczami Sary –
Zajechaliśmy do domu . Kompletnie nic nie pamiętałam z
wczorajszego dnia. Postanowiłam pójść do Louis’a aby się go o to zapytać .
- oczami Louis’a –
Gapiłem się w telewizor , kiedy usłyszałem głos Sary
- Hej , Lou , możemy pogadać ? – zapytała.
Byłem zdziwiony , że przyszła do mnie po tym, co się wczoraj wydarzyło , ale
przypomniało mi się , że ona nic nie pamięta .
- Jasne , o co chodzi ? – odpowiedziałem .
- Wczoraj Ali powiedziała mi , że gadałam coś głupiego ? Możesz mi to
wyjaśnić ? Co mówiłam i do kogo? – dopytywała się .
Współczułem jej . Dlaczego musiała przyjść akurat do mnie ?
Właśnie mam jej powiedzieć coś , po czym ona na mnie nie spojrzy , ale co zrobię ? Muszę powiedzieć prawdę .
- Tak , to prawda – zacząłem . Emm… tym kimś byłem ja , a
ty…
Zobaczyłam jak wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia
- a ty powiedziałaś , że ci się podobam a potem – zawiesiłem
się – a potem pocałowałaś mnie. Jeszcze wcześniej powiedziałaś Zayn’owi, że ma
ładne oczy .
Spojrzałem na nią . Patrzyła się tempo na ścianę i nic nie
mówiła . Nie wiedziałem co myśli i co teraz powiedzieć . Nagle odezwała się .
- Louis , nie wiem co ja wtedy robiłam i przepraszam cię za
to . Mam nadzieję , że nic sobie nie pomyślałeś , bo ja wtedy gadałam od rzeczy
i to nie było prawdą i w ogóle jeszcze raz bardzo przepraszam , nie chciałam. – mówiła jak najęta.
Co ? To nie była jednak prawda . Wszystko , co mówiła było
tylko nic nieznaczącą paplaniną.
Posmutniałem , ale nie dałem tego po sobie poznać .
- Ej , nie przejmuj się – chciałem ją pocieszyć ale mi nie
wyszło. Wybiegła z pokoju .
Hej :D Kolejny rozdział za nami . Hmmm... jak tak przeczytałam te dotychczasowe rozdziały , to uznałam , że te jeszcze nie opublikowane ( a napisany jest już 37 ) są o wiele ciekawsze . No nic , musicie poczekać :P Komentujcie !!! Aisa :*
PS : Takich objawów po ogórkach nie ma !!! To tylko wymysł ,wiecie , żeby nikt nic sobie nie pomyślał :)
PS : Takich objawów po ogórkach nie ma !!! To tylko wymysł ,wiecie , żeby nikt nic sobie nie pomyślał :)
Hahah... Miałyście fajny pomysł na tą alergię. Mam nadzieję, że jeszcze chociaż raz będzie sytuacja z ogórkami. Rozdział na serio bardzo fajny i czekam z utęsknieniem na następny :-)
OdpowiedzUsuńOgórki żądzą!!! Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Powinnyście dodawać przynajmniej 2 dziennie. ;P
OdpowiedzUsuńJezuuu !
OdpowiedzUsuńI love u !!
Hahaha <3 .
Czekam na nn ^^
Kocham Was !!! Kocham Was za to , że czytacie , za komentarze i za to, że Wam się podoba i za wszystkie wejścia i w ogóle za wszystko ! :***
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Aisą! Naprawdę Wam dziękujemy. Te komentarze dają nam motywację do dalszego pisania. Wiem o tym, bo Aisa ostatnio dostała wielkiej weny :P
UsuńNo nieeeeee!!! Czemu zawsze kończycie gdy akcja coraz bardziej się rozkręca???
OdpowiedzUsuń