-oczami Niall'a-
Z naszego
domu do parku wodnego było tylko 20 minut drogi. Zeszło nam trochę dłużej, bo
po drodze spotkaliśmy kilka fanek. Niektóre nieźle się na Hazzę wkurzyły, kiedy
zobaczyły jak trzyma Ali za rękę. Sara nadal trzymała się z boku. Odzywała się
tylko czasami do siostry i to wszystko. Młoda musi wiedzieć co się stało. Muszę
ją o to wypytać. Nawet nie zauważyłam jak doszliśmy na miejsce. Rozdzieliliśmy
się i weszliśmy do szatni. Ja byłem gotowy jako pierwszy. Ochlapałem się wodą i
wparowałem na baseny niczym rakieta. Za mną weszli chłopcy, a zza drzwi obok
wyszły dziewczyny. Podeszliśmy bliżej i naszym oczom ukazały się: żółta
zjeżdżalnia- bardzo stroma, pomarańczowa- z pontonami i niebieska- dla dzieci.
Dalej była rwąca rzeka i wyjście na basen zewnętrzny.
- Nie wiem
jak wy, ale ja idę wszędzie!- zaśmiałem się i już byłem w drodze do wody.
Wbiegłem i ochlapywałem wszystkich wkoło. Za mną, już nieco spokojniej weszli
pozostali. Loczek i Ali poszli do rwącej rzeki, a chłopaki i ja chcieliśmy iść
na zjeżdżalnie.
- Sara
chodź nas przypilnować, bo my + wejście do zjeżdżalni = wypadek- powiedział
Liam, co nie było do niego podobne.
- Ok. Mogę
iść. Tylko bez wygłupów, jasne?!
- Jak
słońce- powiedział Zayn. Na początek zaatakowaliśmy pomarańczową. Pontony były
2-osobowe, więc jedna osoba musiała jechać sama. Padło na mnie, bo nikt nie
chcesz ze mną zjechać. Zayn pojechał z Louis'em, a Sara z Liam'em. Nie
musieliśmy czekać na zielone światło, więc wsiedliśmy wszyscy jak jeden mąż i
zjechaliśmy razem. Łapaliśmy się za ręce, Zayn raz spadł z pontonu, tzn. Lou go
zepchnął, a co zdziwiło mnie najbardziej, Sara się śmiała. Ona na prawdę się
śmiała! Kiedy dojechaliśmy na dół ja chciałem iść na żółtą, ale nikt się nie
nie odważył, dlatego poszedłem sam. Byłem na górze, kolejki przed wejściem nie
było. Nie powiem, trochę mnie to zdziwiło. Czekałem na zielone, a kiedy lampka
się zaświeciła... Po prostu zleciałem na dół!!! Kiedy już odzyskałem świadomość
gdzie jestem i co się stało, moim oczom ukazali się moi przyjaciele i Sara.
Śmiali się ze mnie, bo- jak to ujął Lou- miałem minę srającego kota na pustyni
połączoną z mega zaskoczeniem.
- I jak
było?- zapytał Zayn przez śmiech.
- Świetnie...
Polecam- nie umiałem się wysłowić.
Zrobiliśmy
przerwę między zjazdami i udaliśmy się na poszukiwania pary zakochanych.
Byliśmy w
rwącej rzece, w basenie sportowym, którego wcześniej nie widziałem. Na
zjeżdżalniach też ich nie było. Staliśmy na środku jak banda głupków i
rozglądaliśmy się na wszystkie strony. Nagle moim oczom ukazała się śmiejąca
się parka. Wracali z basenu zewnętrznego, a uchachani byli jak nigdy.
Podeszliśmy do nich.
- A co was
tak bawi?- zapytał Liam.
- Harry
właśnie pokazywał mi jak się robi fikołki w wodzie i trochę mu nie wyszło-
powiedziała Ali.
- Jak to
nie wyszło?
- Kiedy już
miał się wynurzać, nie zauważył faceta, grubego faceta i powiedzmy, że jego
twarz miała bliski kontakt z jego tyłami- Ali już nie mogła wytrzymać ze śmiechu.
- To wcale
nie było śmieszne- powiedział Harry, wycierając łzy śmiechu.
-oczami
Sary-
Kiedy tak
staliśmy i śmialiśmy się, jakaś babka przechodząc obok mnie lekko trąciła moją
rękę.
-
Zostaw!!!- wydarłam się na cały głos. Wszyscy się na mnie spojrzeli jak na
jakąś idiotkę, a Ali podeszła do mnie i przytuliła.
- Nie bój
się, nic się nie dzieje- uspokajała mnie. Spojrzałam na tą kobietę i
przeprosiłam, a ona uśmiechnęła się i odeszła. Wydawała się miła.
- Co się z
tobą dzieje?!- zapytali po chwili Harry i Zayn. Ja nic im nie odpowiedziałam
tylko zwróciłam się do Ali, aby im to wytłumaczyła i pobiegłam do szatni.
Zdążyłam się tylko przebrać i wybiegłam z aquaparku. Biegłam przed siebie, nie
wiedziałam gdzie jestem. Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie.
-oczami
Louis'a-
Nie
wiedziałem czemu Sara tak zareagowała. Nagle Ali zaczęła mówić.
- Wy nic
nie wiecie, prawda?
- A co mamy
wiedzieć?- zapytał Harry.
- Ona
zachowuje się tak od czasu naszego koncertu we Francji. Co się wtedy stało?-
zapytał Liam.
- Podczas
koncertu Sara wyszła się przewietrzyć i wtedy...- wzięła głęboki oddech-
Pamiętacie jak mnie pobito- zmieniła temat.
- Tak, ale
co to ma do rzeczy?- wtrącił Niall.
- Dużo, bo
ten sam facet- Marian, bo tak się przedstawił... zgwałcił ją...-dokończyła.
Każdy z nas zrobił ogromne oczy. Nie mogłem
wydusić z siebie żadnego słowa. Jak to zgwałcił?! I ona nic nam nie
powiedziała!!! Dlaczego?!
- Trzeba z
tym iść na policję!- krzyknął Zayn.
- Nieee...
Dopiero po waszej trasie, tak umówiłyśmy się z Niall'em.
- Ale nie z
nami!- wtrącił Harry- Dlaczego nam nic nie powiedziałyście?!
- A czy ty
byś się chciał chwalić tym, że cię zgwałcili?!- zapytała retorycznie Ali. Każdy
zamilkł. Nikt z nas już nie miał ochoty na zabawę, więc poszliśmy do szatni.
Wyrobiliśmy się w pół godziny. Wyszliśmy i wróciliśmy do domu, nie zatrzymując
się. Wpadliśmy do mieszkania, szukaliśmy Sary, na próżno, Nie było jej.
-
Zadzwońcie do niej!- krzyknął Liam.
- Już
dzwoniłam, nie odbiera- powiedziała Ali.
Nie
wiedziałem co ze sobą zrobić. Teraz dopiero do mnie dotarło, to co się stało.
Ten cały Marian ją wykorzystał, tak perfidnie wykorzystał!!! Kopnąłem z całej
siły biurko. Nie ustałem na nogach i upadłem na podłogę. Zacząłem płakać. To
dlatego mówiła, że nie ma w niej kocicy, dlatego nie chciała dać się dotknąć!
Muszę ją znaleźć!!! Już miałem wychodzić z mieszkania, ale Harry mnie
powstrzymał.
- To nie ma
sensu. Poczekajmy, może wróci, a jeśli nie pojawi się do rana to zawiadomimy
policję- powiedział. Jak to do rana?! Ale oni mają rację, nie mam pojęcia gdzie
jej szukać. Poszliśmy do salonu, gdzie byli pozostali. Siedzieliśmy w
milczeniu. W głowie miałem same czarne myśli. Co ona może sobie teraz zrobić?!
- Gdzie ona
jest?!- zapytał Niall.
- A skąd
mamy wiedzieć, przecież nie siedzimy w jej głowie!- krzyknął Liam.
Siedzieliśmy
tak do północy. Potem Ali zasnęła na kolanach Harry'ego, on oparł się o Zayna i
też zasnął. Liam chrapał już od godziny, a Niall z nerwów siedział w kuchni i
jadł. Ja leżałem na ziemi i gapiłem się w sufit. Czekałem na nią, ale ona nie
przychodziła. Mijały kolejne godziny. Niall też już poszedł się położyć. Jako
jedyny stałem na warcie. Była już 3.30, kiedy nagle usłyszałem, że drzwi się
otwierają. Szybko wstałem z dywanu i do nich podbiegłem. To co zobaczyłem zszokowało
mnie! Stała(a raczej siedziała) w nich Sara, cała zapłakana. Miała podartą
bluzkę i spodnie, a z wargi płynęła jej krew. Pomogłem jej wstać.
- To znowu
on!- krzyknęła- On mnie uderzył!
- Ciii...
spokojnie, wejdź do środka i chodź do kuchni- złapałem ją pod ramię i pomogłem
przejść dalej. Nikt się nie obudził, może to i lepiej. Trochę opatrzyłem jej
ranę na twarzy i zaniosłem do jej pokoju.
- Nie,
proszę. Nie chcę być sama. Boję się, proszę!- zaczęła znowu głośno płakać.
- Mogę cię
przytulić?- zapytałem, bo nie wiedziałem, czy nie zacznie krzyczeć. Ona tylko
lekko kiwnęła głową i rzuciła się na mnie. Przewróciłem się na łóżko i objąłem
ją.
- Nie
zostawiaj mnie, proszę- wyszeptała przez łzy.
- Nigdy cię
nie zostawię- powiedziałem tylko, a ona mocniej mnie przytuliła.
- Kocham
cię Lou- powiedziała i zasnęła. Że co?! Co ona powiedziała, że mnie kocha?! Czy
ja już mam problemy ze słuchem? Nie, to niemożliwe. A może jednak- rozmyślałem
tak i nawet nie wiem kiedy zasnąłem w jej objęciach.
Hey. I mamy kolejny. Mnie, osobiście się bardzo podoba :)
Dzięki za komentarze, ale szczególne podziękowania należą się cetrii. Kochana jesteś wielka ;**
Kama ;**
Zgadzam się z toba i mi też się podoba. TerazLouis musi pomóc Sarze i wgl, ale ja chcę żeby już byli razem!
OdpowiedzUsuńA tak wgl, to nie musisz mi dziękowac bo ja czytam to z przyjemnościa!
DAwaj kolejny bo nie mogę się już doczekac <3
WOW ! rozdział mega zaje*isty ;p
OdpowiedzUsuńTylko szkoda mi Sary ;(
Mam nadzieję, że tego drania dorwą !
Czekam na nn. ;D
;* <3
A.
Hejka!
OdpowiedzUsuńDokładnie dzisiaj,totalnie przypadkowo wpadłam na wasz blog i przeczytałam wszystkie dotychczasowe wpisy. Tak się wkręciłam, że czytałam i czytałam. Jestem podwrażeniem ile piszecie... Ja na moim blogu jestem dopiero na 16 rozdziale, a już kilka razy miałam taką jakby stop klatkę. Może to przez to, że blog mieści się na Onecie...? Mniejsza. Bardzo podoba mi się historia dziewczyn dlatego chętnie będe tu zaglądać.
Jeśli chceciezajrzyjcie na mój:http://one-direction-opowiadanie.blog.onet.pl/ Badziewny i nudny no ale dwie rzeczy ma wspólne z Waszym. Po pierwsze jest o 1D, a po drugie główna bohaterka również jest kuzynką Niall' a.
Mam pytanko? Mianowicie chodzi o to rozdzialy pojawiają się regularnie codziennie, czy obojętnie kiedy, jak zostaną napisane? Przepraszam bo powinnam już się skapnąć,ale z moim móżdżkiem to tak jakby niemożliwe.
Co do historii to mam nadzieję, że niedługo powstanie Sarou(Sara+ Lou), oraz równiemocno kibicuję Hali(Harry+ Ali). Jedna rzecz tylkomnie śmieszy, bo jakwyobrażam sobie tego Mariana to przed oczami mam Mariana Paździocha z kiepskich o.o
No nic gorąco Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
Świetny :D !!!!
OdpowiedzUsuńKiedy nn ? ;)
@HopeForBetterXo - follow me on twitter :]