środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 25


- oczami Louis’a -

Obudziłem się o 8:00 . Przetarłem oczy i usiadłem na łóżku . Nagle przypomniało mi się to , co się wczoraj wydarzyło. Tak, pocałunek . Najlepszy pocałunek na świecie. To było coś nadzwyczajnego , jakbym robił to pierwszy raz. Może dlatego to było takie cudowne. Czułem się jak w jakiejś bajce. Można to tak porównać.  Królewicz całuje królewnę w jej czerwone i miękkie usta , niczym płatki róż , a ona odwzajemnia pocałunek. Chciałbym , aby ta chwila trwała wiecznie i wiecznie i wiecznie …Wróć na ziemię - pomyślałem. Posmutniałem. Ona nic z tego nie pamięta , a ja od rana o niczym innym nie myślę. A gdyby tak częściej dawać jej ogórki ? To było głupie…

- oczami Ali -

Obudziłam się z bólem głowy . Nie wiem czemu , przecież nic nie piłam , więc kaca nie mam. Najprawdopodobniej się nie wyspałam. Spojrzałam na zegarek , który wskazywał 8:10 . Co tak wcześnie - pomyślałam. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Ubrałam się i zaczęłam się czesać. Włosy ! Od razu przypomniała mi się niewyparzona gęba Sary . Nie wiem co jej dzisiaj zrobię , jak jej opowiem to,co powiedziała na temat włosów Hazzy i mnie.
Wyszłam z łazienki , usiadłam jeszcze na łóżku i schowałam głowę w rękach. Boże… i co teraz ? Jaki wstyd. No ok , to prawda . Kocham jego włosy , ale mogłam mu to sama powiedzieć . Nikt nie musi mnie wyręczać .Co ja gadam? W życiu nie odważyłabym się mu tego wyznać. W każdym bądź razie , Sara ma przerąbane.

- oczami Niall’a –

Otworzyłem oczy i zobaczyłem płaczącą Sarę .
- Ej , młoda , co ci jest ? –zapytałem z troską w głosie .
Uniosła głowę.
- Co ? Nie , nic – odpowiedziała i spojrzała  na mnie. Jednak nie płakała.
- Przecież widzę , że coś jest nie tak – ciągnąłem .
- Po prostu boli mnie głowa – odparła – masz jakąś tabletkę ?
- Jasne , tam w tej zielonej kosmetyczce – powiedziałem.
Wstała i podeszła do stołu. Wzięła tabletkę i popiła wodą.
- Głodny jestem – powiedziałem.
- Żadna nowość – powiedziała oschle .
- Ale śniadanie jest dopiero o 9:00 – marudziłem.
Rzuciła mi batona
- Masz i cicho już być – powiedziała.
- Dzięki - odparłem . Co ona taka wściekła od rana?

* godzinę później *    

- oczami Harry’ego -

Wszyscy siedzieliśmy w restauracji  hotelowej i jedliśmy śniadanie. Ali była jakaś nieobecna i jakby zła. Z Sarą było już w porządku , nie gadała , co jej ślina na język przyniesie. Przy naszym stoliku panowała cisza , więc postanowiłem ją przerwać
- To o 14:00 mamy próbę , no nie ? – zapytałem .
- Taaa – odpowiedział Zayn- potem godzina przerwy i o 16 : 00 koncert .
- Koncert w mieście miłości … - rozmarzył się Louis .
W tym momencie Sara się zakrztusiła. Spojrzeliśmy na nią, a ona ręką pokazała , że wszystko ok . Nie zajmowaliśmy się nią dłużej .
- Tak , w mieście miłości – potwierdził Zayn .

- oczami Sary –

Czy ja się przesłyszałam ? Louis powiedział „ w mieście miłości ” ? Co on miał na myśli ? Czemu ja się zakrztusiłam ? Czemu akurat on o tym wspomniał ? Nic nie rozumiem .

 * godzina 13 : 30 *

- oczami Liam’a –

- Pospieszcie się bo nie zdążymy na próbę ! – zawołałem wszystkich.
- Już idę ! – odpowiedzieli jak na trzy cztery .
Po chwili siedzieliśmy już w aucie. Za kierownicą usiadł Harry , obok niego Ali , za nimi Sara i Lou , a ja , Niall i Zayn na końcu . Pół godziny później byliśmy już na miejscu .
Zaczęła się próba. Oczywiście, jak zwykle na próbie było więcej wygłupów, niż śpiewania , ale to szczegół . Ta godzina minęła bardzo szybko . Teraz mieliśmy godzinę wolną . A właściwie nie do końca , bo Vici wymyśliła sobie , że ten czas przeznaczy na zrobienie nas na bóstwo. W sumie , nic innego nie  mieliśmy do roboty , więc nie protestowaliśmy .

* godzinę później *

- oczami Zayn’a –

- Powodzenia , chłopaki – usłyszeliśmy od Vici.
- Dzięki – odpowiedziałem.
Wywołano nas na scenę . Wyszliśmy i ujrzeliśmy dużo ludzi . Naprawdę dużo . Czyżby Francuzi to nasi najwięksi fani? Zaczęliśmy od I want . WMYB zawsze zostawiamy na koniec .

* w czasie koncertu *

- oczami Sary –

Zrobiło mi się słabo , więc postanowiłam wyjść na dwór , przewietrzyć się . Powietrze ! Tego mi było trzeba . Usiadłam na murku . Zaczęłam rozmyślać i nucić w głowie , bo chłopaki właśnie śpiewali Moments . Naprawdę piękna piosenka. Nagle ktoś położył mi ręce na oczy .
- Ali , wiem , że to ty – nikt nie odpowiedział –Ali , puść .
- Marian nigdy nie odpuszcza , twoja siostra to już wie – usłyszałam za sobą męski głos . Przerażona obróciłam się gwałtownie do tyłu i ujrzałam wysokiego , ubranego na czarno mężczyznę . Nie wiedziałam co robić . Czego on ode mnie chce ? Chciałam krzyczeć , ale on zatkał mi usta ręką .
- Ciii – zbliżył się – nie psuj innym zabawy – mówił tym obleśnym tonem .
Szarpałam się , kopałam , ale to nic nie dawało . Trzymał mnie tak mocno , że straciłam wszystkie siły .
- Uspokój się – zasyczał – jak będziesz grzeczna , to wszystko pójdzie szybko .
O co mu chodziło , co pójdzie szybko ? Nie miałam pojęcia co chce zrobić . Zabije mnie ? Nagle poczułam ból . Szarpnął mnie za ręce i pociągnął kilka metrów za budynek , w którym odbywał się koncert . Byliśmy w jakiś ruinach . Co to za miejsce ?
- Co chcesz zrobić?  – ledwo spytałam
Nie odpowiedział . Uśmiechnął się perfidnie .
- Co ja ci zrobiłam , co ty robisz ?! – zaczęłam krzyczeć .
Zakrył mi usta ręką i warknął 
- Zamknij się , kur*o !
Byłam na skraju wytrzymałości . Serce waliło mi jak oszalałe. Przede mną stał psychopata , który chciał mi coś zrobić , a ja stałam bez ruchu i patrzyłam jak mi się przygląda .
- Błagam cię , nie rób mi krzywdy – powiedziałam załamanym głosem.
- Mówiłem ci , żebyś się zamknęła.
Zrobiło mi się ciemno przed oczami . Uderzył mnie . Uderzył mnie w twarz tak mocno , że z nosa zaczęła mi lecieć krew , a brew miałam rozciętą . Otworzyłam oczy a on stał zaledwie kilka centymetrów ode mnie .
- Grzeczna dziewczynka . A teraz zdejmij tą bluzeczkę i rozszerz nóżki .
Czułam jak mdleję . On chce mnie zgwałcić . Nagle usłyszałam krzyk .
- Słyszysz su*o ?!
Nie miałam siły nic mówić ani zrobić . Poczułam ból . Spojrzałam na brzuch . Nie miałam na sobie bluzki . Leżała za nim . Zostałam w samym staniku . Nigdy nie czułam się tak upokorzona . Zaczął mnie obmacywać i całować . On był wszędzie . Jego ślina , dotyk . To było obrzydliwe . Nagle poczułam przypływ adrenaliny . Zaczęłam go kopać i wołać o pomoc . Na darmo . On robił swoje , a nikogo nie było . Muzyka zagłuszała wszystkie moje błagania. To straszne . Tobie dzieje się taka krzywda , a twoi przyjaciele nie wiedzą o tym i nie mogą ci pomóc .
- No , teraz twoja kolej – powiedział .
Zdjął spodnie .Miałam mu to zrobić . Odsunęłam się o kilka centymetrów . Nie wiedziałam co robić . On patrzył na mnie a ja kompletnie nie wiedziałam co zrobić . Miałam ochotę kopnąć go w ch**a . Nie udałoby mi się to , gdyż pociągnął mnie za włosy . Rzucił mną o ziemię i zaczął rozpinać rozporek . To koniec – pomyślałam . Zamknęłam oczy . Sekunda stała się wiecznością . Zrozpaczona leżałam tak i czekałam na to co się stanie. Chwilę później , poczułam coś . Zrobił to . Skur****n zrobił to . Zaczęłam błagać , żeby przestał , ale on nie przestawał . Bawił się mną jak jakąś dziwką. Nie wiem ile czasu to trwało . Nie chciałam wiedzieć . Nagle on wstał i ubrał się .
- Niczym się nie wykazałaś – powiedział – ale nie było źle – dodał , po czym przygryzł moje ucho . Odszedł . Zapanowała kompletna cisza. Leżałam sama w ciemnościach zupełnie nago. Miałam otwarte oczy i patrzyłam w niebo. Nie było na nim ani jednej gwiazdy. Wszystko było takie chłodne, zimne. Nie miałam siły się ruszyć . Czułam na sobie jego ręce. W tle leciało Everything about you . Nagle poczułam chłód. Moje ciało przeszedł dreszcz i miałam gęsią skórkę . Czułam jakbym zaraz umarła . Byłam wrakiem człowieka. Byłam ciałem, a mój duch uciekł , nie wiadomo gdzie. Nagle usłyszałam szelest liści. Wystraszyłam się . Może on wrócił? Może teraz mnie zabije. Może to i lepiej. Nie musiałabym o tym pamiętać . Zaczęłam mieć coraz czarniejsze myśli. Oparłam się na rękach i usiadałam. Dookoła mnie były porozrzucane moje ubrania . Pozbierałam je bez jakichkolwiek uczuć i ubrałam się . Moja bluzka , to był jeden wielki strzęp. Wstałam. Nie wyszło mi , bo poczułam jak kręci mi się w głowie. Usiadłam znowu , na tej zimnej ziemi . Nagle zaczęło do mnie docierać to, co się przed chwilą wydarzyło . Zaczęłam coraz szybciej oddychać , zakrztusiłam się . Zaczęłam płakać . Zgwałcono mnie . Najgorsza rzecz jaką można zrobić dziewczynie , przytrafiła się właśnie mnie. Jak ja będę dalej żyć ? Już nigdy nie będę mogła spojrzeć na siebie nago. Nigdy nie będę miała chłopaka. Na każdym kroku będzie on i wspomnienie tego , co dziesięć minut temu tu zaszło. Wstałam ponownie . Nie wiedziałam po co , ale wstałam . Sięgnęłam do torebki . O dziwo , wszystko było na swoim miejscu . Napisałam sms-a do Ali : Zrobiło mi się nie dobrze , wzięłam taksówkę i wróciłam do hotelu . Nie martwcie się . Jak napisałam , tak postanowiłam zrobić .

* pół godziny później *

- oczami Sary -

Weszłam do pokoju. Chciało mi się spać . Położyłam się , ale mogłam usnąć. Wzięłam kosmetyczkę i wyciągnęłam z niej leki nasenne. Wzięłam trzy tabletki . Położyłam się . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


* w tym samym czasie , koncert *

- oczami Ali –

Siedziałam za kulisami i czekałam , aż skończy się koncert. Nie to, że był nudny , wręcz przeciwnie , był wspaniały , ale było tam strasznie głośno . Nagle dostałam sms-a od Sary , że pojechała do hotelu. Nie przejęłam się tym zbytnio . Chłopaki zaczęli śpiewać WMYB , co oznaczało że koncert się kończy .

- oczami Liam’a –

Zeszliśmy ze sceny . Za kulisami siedziała Ali , bez Sary .
- Gdzie Sara ? – zapytałem.
Odpowiedziała mi. Nie dziwię jej się . Duszno było . Poszliśmy ochłonąć .
- To gdzie oblewamy koncert ? – zapytał Harry .
- Po drodze była knajpa , jakoś nie chce mi się szukać czegoś bardziej luksusowego. – odpowiedział Niall.
- No to tam- powiedziała reszta.

- oczami Harry’ego -

Zajechaliśmy do jakiejś knajpy. Nie było źle . Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy co kto chciał . Ali nie piła, bo była niepełnoletnia . Siedzieliśmy i gadaliśmy . Trochę o koncercie , trochę o przyszłych koncertach . Ali siedziała koło Vici i rozmawiały o czymś  innym . Jak to miałem w zwyczaju , przyglądałem się jej. Była naprawdę piękna . Nie patrzyła na mnie, więc spokojnie mogłem się jej przyglądać . Szczerze mówiąc , miałem dosyć tego  dystansu między nami bo ja… ja się w niej chyba zakochałem . Nie , naprawdę się w niej zakochałem . Wiem , że jest nieśmiała , więc sam muszę zrobić pierwszy krok . Tylko nie wiem jeszcze jak  i kiedy . W pewnym momencie Ali wyszła . Nie wiem po co . Uznałem to za idealny moment.

- oczami Ali -

Wyszłam , bo chciałam złapać trochę świeżego powietrza. Oparłam się o murek i popatrzyłam w niebo . Ani jednej gwiazdy , niezbyt romantycznie . Nabrałam powietrza do płuc . Poczułam się tak świeżo , jak nowo narodzona . Zamknęłam oczy . Przypomniała mi się Sara. Wyszła tak bez słowa , napisała jedynie sms-a .
- Cześć , mogę się przysiąść ? – usłyszałam głos Harry’ego ?
Obróciłam się . Tak , to był Harry . Świetnie , tylko nie on. Co ja gadam ? Od dawna o tym marzyłam .
- Tak , możesz – odparłam .
Usiadł .
- Wyszłaś tak bez słowa , co się stało ?  - zapytał .
- Nic się nie stało , po prostu wyszłam na powietrze – odpowiedziałam , a on pokiwał głową .
Nastała niezręczna cisza . Jak ja tego nie lubię . Nie wiedziałam co powiedzieć . Gapiłam się w chodnik . Nie wiedziałam czy na mnie patrzy , czy nie. Było mi to obojętne.
- Myślisz , że niebo bez gwiazd może być romantyczne ? – zapytał .
Co ? O czym on mówi ? Zamyśliłam się . Przecież z nim nawet ulewa jest romantyczna .
- Zależy dla kogo – odparłam .
- Co masz na myśli ? – zapytał patrząc mi w oczy.  
Co mnie podkusiło żeby mu tak odpowiedzieć ?
- No… jeśli ktoś jest z kimś szczęśliwy to… nawet burza jest romantyczna – wydusiłam .
Zamyślił się . Ja też się zamyśliłam . Zaczęłam analizować to , co przed chwilą powiedziałam. Czyżbym powiedziała coś głupiego , niezrozumiałego ?
- A ty jesteś szczęśliwa ? – usłyszałam .
Co mu odpowiedzieć ? O czym mu powiedzieć ? Wpadłam w lekką panikę .
- Chyba tak , ale… - nie skończyłam .
- Ale co ?  - zapytał .
- Nic ,po prostu…. – och , czemu to musi być takie trudne -  czasem brakuje mi kogoś bliskiego – nie wierzę , że to powiedziałam właśnie jemu .
Znowu się zamyślił . Czy on tak zawsze ?
- A gdybym to ja był tym kimś ? – zapytał .
Zamurowało mnie . Przecież marzenia nie mogą się tak po prostu spełniać . Dlaczego on w ogóle zainteresował się właśnie mną ? Nudną , nieśmiałą i bojącą się wszystkiego … sierotą ?
Spojrzałam na niego . On popatrzył mi w oczy . Musiałam mu coś odpowiedzieć . Ale co ?
Nagle on przybliżył się . Był tak blisko . Za blisko , ale nic nie robiłam . Siedziałam tak jak siedziałam . Chciałam się odsunąć , ale coś w środku mówiło mi , żebym tego nie robiła. Nagle poczułam na sobie jego usta. Pocałował mnie . Bardzo niepewnie , ale pocałował . Nie wiem co wtedy czułam . To była mieszanina szczęścia , strachu i zdziwienia . Przyznaję , od dawna sobie to wyobrażałam , ale nie myślałam , że może być tak cudownie . Odwzajemniłam pocałunek. To było wbrew mnie , nie wiem co się stało . Ja tak się nie zachowuję . Powinnam uciec i spalić buraka. Tym razem tak nie było . Chciałam tego . Chciałam tego jak niczego innego wcześniej . Odsunął się i spojrzał mi w oczy . Od jego zielonych tęczówek odbijało się światło . Najpiękniejszy widok , jaki kiedykolwiek widziałam . Uśmiechnął się . Tego było już za dużo . Jego uśmiech sparaliżował mnie do końca . Siedziałam bez ruchu . Nie wiedziałam jak zareagować .
- Kocham cię – usłyszałam .
- Co? – zapytałam z niedowierzaniem .
- Kocham cię – powtórzył i poprawił mi kosmyk włosów , który spadł mi na policzek .
Harry mnie kocha ! Powiedział to ! Cieszyłam się jak dziecko . Ale czy ja też go kocham ? Uspokoiłam się . Czy ja też , mogę mu to powiedzieć ?
- Ja też cię kocham , Harry – powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam .
Niespodziewanie , on znowu mnie pocałował . Tym razem pewniej . Ja też już się nie bałam . Założyłam mu ręce na szyję . Przerwał pocałunek.
- Ali , zostaniesz moją dziewczyną ? – zapytał .
Byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wystarczy jedno słowo , a zostanę jego dziewczyną .
- Tak – powiedziałam szczęśliwa i przytuliłam się do niego .
On wziął mnie na ręce i zakręcił wokół własnej osi .
- Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie – krzyczał .
Ja tylko śmiałam się i oswajałam się z myślą , że trzyma mnie mój chłopak .

Hej :))  . W przyszłości zostanę bandytą albo ofiarą gwałtu xD . BOJĘ SIĘ SIEBIE . W życiu nie przypuszczałam , że kiedykolwiek opiszę coś takiego . Ale cieszę się z tego rozdziału . Wydaje mi się najlepszy i najciekawszy jaki napisałam . Mam nadzieję , że Wam też się podoba . Zapraszam do komentowania... Aisa ;)     
PS : Dziękuję cetrii :)




4 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!! Z jednej strony taki straszny i przykryale z drugiej taki radosny. Nareszcie Ali jest z Harrym! A co do Sary to szkoda mi jej. Co teraz będzie z Lou. Chyba nie będzie jej łatwo tak po prostu z nim byc czy coś po tym co sie stało. Ale w każdym razie czekam na kolejny rozdział bo jestem ciekawa co będzie dalej <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę dobry rozdział. Tak samo jak cetrii nie wiem czy mam się smucić czy cieszyć. Mam nadzieję, że Sara się szybko pozbiera i odnajdzie szczęście. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak zawsze cudownie ! Niespodziewalam sie takuego zwrotu akcji. Swietnie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Ciesze się że Hazza i Arli są razem. Szkoda mi Sary. Do ostatniego momentu miałam nadzieję że ktoś jej pomoże.

    OdpowiedzUsuń