sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 31


- oczami Liam’a -

Wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu . Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu. Zaczęła się próba .Jak zwykle się wydurnialiśmy ,ale dostaliśmy ochrzan i wzięliśmy się do roboty. Kompletnie nie chciało mi się śpiewać ale nie miałem innego wyjścia.

- oczami Ali -

Na próbie bardzo mi się podobało . Czasem śpiewałyśmy razem z nimi lecz tylko czasem bo Vici chciała słyszeć ich głosy , a nie nasze pianie , jak to ujęła . No przepraszam , aż tak źle nie śpiewamy . No przynajmniej ja. Zachciało mi się pić . Sięgnęłam do torby i przypomniało mi się że wodę zostawiłam w szatni chłopaków . Poszłam po nią . Gdy byłam już w szatni , nie mogłam jej nigdzie znaleźć . Mogłabym przysiąc , że ją tu zostawiłam . Butelka wody nie może tak po prostu wyparować .
- Tego szukasz ?
Usłyszałam za sobą męski głos . Nie był to głos nikogo z 1D , a szczególnie Harry’ego bo bym go rozpoznała . Obróciłam się . To co zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania . W drzwiach stał Marian i popijał moją wodę .
- Marian ?! – wrzasnęłam z przerażenia .
- Tak ja – powiedział z uśmiechem i znów upił łyk .
- Czego chcesz ?! Czemu nas nachodzisz ?! – wrzeszczałam .
- O właśnie … Nas ! Jak tam Sara ? – zapytał z udawaną troską w głosie .
- Ty perfidny chamie ! Jak śmiesz o to pytać ?!
Wtedy emocje wzięły górę . Licząc na to, że coś wskóram rzuciłam się na niego z pięściami . Wyglądało to zapewne śmiesznie . Ja mała , chuda Ali , do takiego … przestępcy ! Zaczęłam go bić w klatkę piersiową, ile miałam sił . On nawet nie drgnął . Zaśmiał się i złapał mnie za ręce . Nie mogłam nimi ruszać . Drugą ręką chwycił mój podbródek i spojrzał mi w oczy .
- Ślicznotko , uspokój się , bo sobie rączki pokaleczysz – powiedział .
Nie wiedziałam co mam zrobić . Naplułam mu w twarz . To był jednak błąd. Wściekł się . Poczułam ból  i straciłam równowagę . Otworzyłam oczy , a nade mną stał Marian . Chciałam się spod niego wydostać , ale nie mogłam . Przytrzymał mnie. Znowu zaczęłam go bić . Nie ruszało go to . Zaczęłam się szarpać i wołać pomocy . Nagle zobaczyłam jego rękę , która zmierzała ku mojej twarzy . Uderzył mnie . Zrobił to z taką siłą , że nawet nie czułam bólu. Poczułam coś w ustach . To była krew. Zaczęłam pluć krwią i krztusić się . On stał nade mną i śmiał się . Kopnęłam go . Kolejny mój błąd . Pociągnął mnie za włosy i wykręcił mi ręce do tyłu . Stał za mną . Jego twarz była obok mojej.
- Nie zadzieraj , mała – wyszeptał mi do ucha i rzucił mną o podłogę .
Podszedł i zaczął mnie kopać po całym ciele . Błagałam , żeby przestał . Zniżyłam się nawet do tego poziomu , że zaczęłam go przepraszać . Nic to nie dawało . Dalej robił swoje . Byłam już bez sił . Leżałam zwinięta na środku szatni , a on mnie bił . Nagle poczułam ulgę . Kojącą ulgę . Chyba przestał . Zbliżył się znowu do mnie i pocałował w policzek na „ pożegnanie ” .
Gdy wyszedł z pomieszczenia zaczęłam płakać . Nie mogłam się ruszyć . Czułam potworny ból w żebrach i w lewej ręce . W buzi czułam smak krwi , którą przed chwilą plułam. W tle leciało One thing , które chłopaki właśnie śpiewali . Leżałam i patrzyłam w sufit . Nagle poczułam , że moje powieki robią się ciężkie . W tym momencie urwał mi się film.

- oczami Niall’a -

Podczas „szarpaniny” z chłopakami rozdarłem sobie koszulkę . Postanowiłem pójść do szatni przebrać się . To co ujrzałem , przeraziło mnie . Ali leżała skulona , cała we krwi i … nie oddychała ?!  Podbiegłem do niej . Odchyliłem jej włosy i spojrzałem na jej twarz . Oczy napuchnięte od płaczu , rozmazany makijaż a wokół  ust zaschnięta krew . Trzymała się za żebra . Ale ona chyba zemdlała! Wyjąłem z mojej torby wodę mineralną i polałem nią jej twarz . Ocknęła się .Spojrzała na mnie z przerażeniem .
- Marian…on….tu …. Marian tu był – próbowała coś powiedzieć .
- Cii – powiedziałem i przytuliłem ją .
- Ała! – usłyszałem .
Zawołałem resztę .
- Harry , Sara ! – krzyczałem .
Po chwili w szatni zjawili się wszyscy . Harry nie mógł uwierzyć w to , co zobaczył .

- oczami Harry’ego -

- Ali , kochanie , co ci się stało ? – spytałem ze łzami w oczach .
Podszedłem do Niall’a i złapałem Ali . Teraz ja ją podtrzymywałem .
- Marian tu był – powiedział Niall .
Spojrzałem na Sarę .Widziałem jak pobladła . Lou ją przytulił .
- Niall , dzwoń szybko po karetkę ! – krzyknąłem .


Hej :) Macie kolejny rozdział.....skoro prosicie :D Mam też dla was dobrą wiadomość . Od rozdziału 42 rozdziały będą ... dłuższe ! Mam nadzieję , że się cieszycie . Dzięki za 1881 wejść i komentarze i zapraszam do komentowania tych , którzy czytają, a boją się komentować ;P 
Aisa 

3 komentarze:

  1. Niech tan Marian już przestanie dręczyć ich wszystkich !!! ;(
    Rozdział zajebisty, chociaż smutny... ;D
    Czekam na nn z niecierpliwością ; )
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie dzięki, że dodałaś kolejny rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń