- oczami Liam’a -
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu . Po jakimś czasie
byliśmy już na miejscu. Zaczęła się próba .Jak zwykle się wydurnialiśmy ,ale
dostaliśmy ochrzan i wzięliśmy się do roboty. Kompletnie nie chciało mi się
śpiewać ale nie miałem innego wyjścia.
- oczami Ali -
Na próbie bardzo mi się podobało . Czasem śpiewałyśmy razem
z nimi lecz tylko czasem bo Vici chciała słyszeć ich głosy , a nie nasze pianie
, jak to ujęła . No przepraszam , aż tak źle nie śpiewamy . No przynajmniej ja.
Zachciało mi się pić . Sięgnęłam do torby i przypomniało mi się że wodę
zostawiłam w szatni chłopaków . Poszłam po nią . Gdy byłam już w szatni , nie
mogłam jej nigdzie znaleźć . Mogłabym przysiąc , że ją tu zostawiłam . Butelka
wody nie może tak po prostu wyparować .
- Tego szukasz ?
Usłyszałam za sobą męski głos . Nie był to głos nikogo z 1D
, a szczególnie Harry’ego bo bym go rozpoznała . Obróciłam się . To co
zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania . W drzwiach stał Marian i
popijał moją wodę .
- Marian ?! – wrzasnęłam z przerażenia .
- Tak ja – powiedział z uśmiechem i znów upił łyk .
- Czego chcesz ?! Czemu nas nachodzisz ?! – wrzeszczałam .
- O właśnie … Nas ! Jak tam Sara ? – zapytał z udawaną
troską w głosie .
- Ty perfidny chamie ! Jak śmiesz o to pytać ?!
Wtedy emocje wzięły górę . Licząc na to, że coś wskóram
rzuciłam się na niego z pięściami . Wyglądało to zapewne śmiesznie . Ja mała ,
chuda Ali , do takiego … przestępcy ! Zaczęłam go bić w klatkę piersiową, ile
miałam sił . On nawet nie drgnął . Zaśmiał się i złapał mnie za ręce . Nie
mogłam nimi ruszać . Drugą ręką chwycił mój podbródek i spojrzał mi w oczy .
- Ślicznotko , uspokój się , bo sobie rączki pokaleczysz –
powiedział .
Nie wiedziałam co mam zrobić . Naplułam mu w twarz . To był
jednak błąd. Wściekł się . Poczułam ból
i straciłam równowagę . Otworzyłam oczy , a nade mną stał Marian .
Chciałam się spod niego wydostać , ale nie mogłam . Przytrzymał mnie. Znowu
zaczęłam go bić . Nie ruszało go to . Zaczęłam się szarpać i wołać pomocy .
Nagle zobaczyłam jego rękę , która zmierzała ku mojej twarzy . Uderzył mnie .
Zrobił to z taką siłą , że nawet nie czułam bólu. Poczułam coś w ustach . To
była krew. Zaczęłam pluć krwią i krztusić się . On stał nade mną i śmiał się .
Kopnęłam go . Kolejny mój błąd . Pociągnął mnie za włosy i wykręcił mi ręce do
tyłu . Stał za mną . Jego twarz była obok mojej.
- Nie zadzieraj , mała – wyszeptał mi do ucha i rzucił mną o
podłogę .
Podszedł i zaczął mnie kopać po całym ciele . Błagałam ,
żeby przestał . Zniżyłam się nawet do tego poziomu , że zaczęłam go przepraszać
. Nic to nie dawało . Dalej robił swoje . Byłam już bez sił . Leżałam zwinięta na
środku szatni , a on mnie bił . Nagle poczułam ulgę . Kojącą ulgę . Chyba
przestał . Zbliżył się znowu do mnie i pocałował w policzek na „ pożegnanie ” .
Gdy wyszedł z pomieszczenia zaczęłam płakać . Nie mogłam się
ruszyć . Czułam potworny ból w żebrach i w lewej ręce . W buzi czułam smak krwi
, którą przed chwilą plułam. W tle leciało One thing , które chłopaki właśnie
śpiewali . Leżałam i patrzyłam w sufit . Nagle poczułam , że moje powieki robią
się ciężkie . W tym momencie urwał mi się film.
- oczami Niall’a -
Podczas „szarpaniny” z chłopakami rozdarłem sobie koszulkę .
Postanowiłem pójść do szatni przebrać się . To co ujrzałem , przeraziło mnie .
Ali leżała skulona , cała we krwi i … nie oddychała ?! Podbiegłem do niej . Odchyliłem jej włosy i
spojrzałem na jej twarz . Oczy napuchnięte od płaczu , rozmazany makijaż a
wokół ust zaschnięta krew . Trzymała się
za żebra . Ale ona chyba zemdlała! Wyjąłem z mojej torby wodę mineralną i
polałem nią jej twarz . Ocknęła się .Spojrzała na mnie z przerażeniem .
- Marian…on….tu …. Marian tu był – próbowała coś powiedzieć
.
- Cii – powiedziałem i przytuliłem ją .
- Ała! – usłyszałem .
Zawołałem resztę .
- Harry , Sara ! – krzyczałem .
Po chwili w szatni zjawili się wszyscy . Harry nie mógł
uwierzyć w to , co zobaczył .
- oczami Harry’ego -
- Ali , kochanie , co ci się stało ? – spytałem ze łzami w
oczach .
Podszedłem do Niall’a i złapałem Ali . Teraz ja ją
podtrzymywałem .
- Marian tu był – powiedział Niall .
Spojrzałem na Sarę .Widziałem jak pobladła . Lou ją
przytulił .
- Niall , dzwoń szybko po karetkę ! – krzyknąłem .
Hej :) Macie kolejny rozdział.....skoro prosicie :D Mam też dla was dobrą wiadomość . Od rozdziału 42 rozdziały będą ... dłuższe ! Mam nadzieję , że się cieszycie . Dzięki za 1881 wejść i komentarze i zapraszam do komentowania tych , którzy czytają, a boją się komentować ;P
Aisa
Niech tan Marian już przestanie dręczyć ich wszystkich !!! ;(
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty, chociaż smutny... ;D
Czekam na nn z niecierpliwością ; )
;* <3
A.
Swietnie !
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, że dodałaś kolejny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuń